Dobrych kilka miesięcy temu opublikowałam recenzję pierwszego płynnego podkładu marki bareMinerals i towarzyszącego mu pędzla, o tu KLIK. Podkład bareSkin dość dobrze zaspokoił moje wymagania do tego typu produktów i nadal jest bardzo częstym gościem na mojej twarzy, szczególnie teraz kiedy próbuję odejść od płaskiego matu na rzecz lekkiego rozświetlenia i mokrego efektu. Z niecierpliwością czekałam na premierę pudru w kompakcie dla serii bareSkin, tym bardziej, że używany dotychczas przeze mnie sypki puder Mineral Veil tej marki nie do końca mi odpowiadał. Nie ma w nim nic złego, ot, po prostu nie jestem fanką sypańców. Z radością przywitałam więc bareSkin Perfectin Veil (125zł/9g) i sięgam po niego niemal codziennie.
Podobnie jak podkład, Perfecting Veil zawiera komórki macierzyste bzu i witaminę C żeby uchronić cerę przec szkodliwym działaniem czynników zęwnętrznych a także ją rozświetlić i wyrównać koloryt. Puder dostępny jest w dwóch wiariantach kolorytycznych - jasny do średniego i opalony do ciemnego. Dla siebie wybrałam tą jaśniejszą wersję i mimo że wygląda na naprawdę bardzo jasną nie jest to widoczne na skórze, puder wtapia się w nią, dopasowując się do jej kolorytu. Nawet teraz, kiedy jestem lekko opalona ten jasny kolor nie odznacza się na twarzy.
Do kompaktu dołączony jest puszek, którego, szczerze mówiąć jeszcze ani razu nie użyłam, o wiele bardziej wolę mój duży, puchaty pędzel. Sam puder jest zbity, nie pyli się i nie zauważyłam jeszcze żadnego ubytku.
Ani razu nie udało mi się zrobić sobie nim ciastka na twarzy, daje bardzo naturalny efekt i jest wisienką na torcie, którym jest jego siostrzany podkład. I woke up like this x2. Nie spodziewajmy się jednak mocnego krycia, przecież to tylko mgiełka, i tak jak mgiełka jest bardzo delikatny. Wbrew zapewnienion producenta makijaż wymaga małych poprawek w ciągu dnia ale na mojej cerze (ostatnio bardzo mieszanej) to kwestia aż 10-11 godzinach. Chyba nie jest tak źle?
Czy są na sali jakieś fanki bareMinerals? Jestem bardzo ciekawa jakie produkty tej marki są Waszymi ulubionymi? A może testowałyście już linię bareSkin?