niedziela, 8 października 2017

Inglot / szminka nr 116 & konturówka Soft Precision nr 63

Przestałam juz liczyć moje mazidła do ust. Może się zdawać, że mam ich o wiele za dużo, ale ja wychodzę z żałożenia, zresztą mówiłam to już nieraz, że kolorówka jest do używania a nie zużywania. Co prawda małymi krokami próbuję zredukować ilość kolorówki w mojej kolekcji ale nie dotyczy do szminek, błyszczyków czy konturówek do ust. Jakiś czas temu przekonwertowałam się z fantyczki matu na twarzy i ustach na fankę rozświetlenia, z tego okresu pochodzi dzisiejsza pomadka i dobrania do niej konturówka Inglot szminka nr 116 (34zł/4.5g) i konturówka Soft Precision nr 63 (23zł/1.13g). 



Zacznijmy od szminka, która dzięki zawartości witaminy E i olejku z pestek brzoskiwni ma chronić, nawilżać i pielęgnować usta. Kolor, który wybrałam, numer 116, to świetlisty, nudziakowy brąz lekko wpadający w brzoskwiniowe tony.  Na ustach wygląda w miarę naturalnie, nadając im satynowego blasku - można pokusić się nawet o stwierdzenie, że wygląda jak błyszczyk.


116 jest bardzo kremowa, dość dobrze napigmentowana. Już jedna warstwa dobrze wygląda na ustach ale dwie warstwy nabierają lepszego koloru, sprawiają, że usta wyglądają lepiej.



Biorąc pod uwagę satynowe, mokre wykończenie tej szminki nie ma się co spodziewać wybitnej trwałości. Nie przeżyje większego posiłku ale dzięki naturalnemu koloru reaplikacja jest łatwa i można ją przeprowadzić nawet bez lusterka.


Nie wiem na ile to zasługa wykończenia a ile zawartych w formule dobroci ale usta pozostają nawilżone i wyglądają dobrze po całym dniu noszenia i reaplikacji.


Trwałość szminki można delikatnie podbić konturówką - tu wybrałam ciepły brąz czyli konturówkę Soft Precision nr 63. Świetnie współpracuje ze szminką, idealnie podbija jej kolor. Nie wysusza ust a co najważniejsze, ma idealną twardość. Jest na tyle twarda, że nigdy mi się nie złamała i na tyle miękka, że nie robi ustom krzywdy podczas aplikacji.
Lubię jej używać pod szminkę jak również solo czy w połączeniu z bezbarwnym błyszczykiem. 10/10, polecam, LilOddiette.


Rzadko słyszę o Inglotowych szminkach czy konturówkach - a Wy jakie macie o nich zdanie?

24 komentarze:

  1. Cudny odcień ;) Ale ja jednak wolę mat na ustach ;) Choć nad konturówką się zastanowię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem matowa dziewczyna ale raz na jakiś czas lubię sobie pozwolić na coś innego :)

      Usuń
  2. Bardzo ładny kolor:) nigdy nie miałam szminki z inglota:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam szminki z inglota, ale raczej prędko nie kupię sobie żadnej szminki, mam ich za dużo :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi ten kolor nie bardzo odpowiada, ale Tobie pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten kolor wpada w oko ;) Jest bardzo interesujący i niebanalny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zawsze mijam stoisko Inglot ale nigdy tak szczerze nie spojrzałam co tam mają ciekawego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rzadko chodzę bo w Irlandii ceny są nieźle przesadzone ;)

      Usuń
  7. Ładnie wyglądasz choć wolę Cię w bardziej widocznych, np fioletowych ustach. ja nie miałąm jeszcze żadnego produktu do ust z inglota

    OdpowiedzUsuń
  8. Super kolor na jesień. Strzał w 10-tkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie Ci w tej szmince. Świetny kolor.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny kolor, super wygląda :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...