sobota, 15 grudnia 2012

Czy to cień w kremie czy eyeliner?

O ile eyeliner towarzyszy mi od kilku lat, o tyle zawsze to był eyeliner koloru czarnego. Pewnego dnia powiedziałam basta! i poszłam do sklepu w celu znalezienia czegoś kolorowego. I znalazłam to w szafie Collection 2000. Nie miałam wcześniej żadnych kosmetyków z tej firmy toteż podeszłam do ich szafy jak pies do jeża. Wybór padł na Lasting Colour Gel Eyeliner w kolorze Gold i Teal. Dostępne są jeszcze dwa kolory - Black i Brown.

Do każdego eyelinera dołączony był mini pędzelek, z kategorii fiu bździu, którym raczej nie da się namalować normalnej kreski dlatego od razu poleciały do kosza. Eyelinery mieszkają w małych słoiczkach, niestety nie wiem jakiej są pojemności, ta informacja nie była umieszczona na kartoniku. Powiedziałabym jednak, że są dość sporych gabarytów i raczej ich nie zdenkuję.


Od żelowych eyelinerów oczekuję pewnej gładkości w nakładaniu i oba kolory ten warunek spełniają. Dobrze napigmentowany jest tylko Teal, taki trochę morsko zielony eyeliner. Po kilku godzinach kolor lekko się ściera ale nie rozmazuje się.

Gold, moim zdaniem, wcale a wcale nie nadaje się na bycie eyelinerem. Jako kreska na powiece wygląda trochę tanio a miałam co do niego wielkie oczekiwania, myślałam, że jego perłowe wykończenie będzie miłym akcentem. Znalazłam dla niego inne zastosowanie : używam go jako cień do powiek. Lekko roztarty wygląda już o wiele ładniej.


Ogólnie oceniam je na plus. Są tanie, łatwe do nałożenia. Jedyne do czego mogę się przyczepić to lekka trudność przy demakijażu, muszę delikatnie potrzeć oczy żeby zeszły.

 Zloty eyeliner dał się wykorzystać w inny sposób toteż nie wyrzuciłam pieniędzy w błoto. Szkoda, że w ofercie nie mają innych kolorów na przykład fioletu. Wiem, że Essence miał (ma?) fiolet w swojej ofercie ale nigdy się na niego nie natknęłam.

Lubicie kolorowe eyelinery? Macie swoich ulubieńców?
                                                                                                 Buziaki,
                                                                               
                                                                                                           

P.S. Dlaczego nikt nie powiedział mi, że w ostatnim poście pisałam o cieciu zamiast cieniu? ;)

22 komentarze:

  1. ten turkusowy bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ładne kolory ;) ja używam wyłącznie czarnego tak z przyzwyczajenia ale chyba pora się pobawić kolorami ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Złoty jest bardzo ładny :) ja jakoś nie mogę się przekonać do kolorowych kresek, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym cieciem dobre, usmiałam się ;)
    Co do eyelinerów to ja mam chęć na szary i złoty właśnie, ale skoro ten jest kiepsko napigmentowany, to raczej go nie kupię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nigdy nie myślałam nad szarym a mógłby być ładny :)

      Usuń
  5. A ja bym zaszalałą i uzywałą je na przemian , raz jako eyeliner a raz jako cień jesłi wogóle by sie psrawidził w tej wersji ;) bo kolorki maja rewelacja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Turkusowy jeszcze nie miał swojej premiery jako cień, będę jeszcze z nim kombinować ;)

      Usuń
  6. Ładne kolory :) mam jeden złoty (z Pierre Rene) i jedne niebieski (Bell), ale i tak ciągle używam czarnego Essence :D jakoś nie lubię samej kolorowej kreski na oczach. Kolorowe lubię tylko jako wykończenie zewn. kącika lub namalować złotą kreskę nad czarną :)

    Cieć mnie rozbawił:D ale zapomniałam Ci o tym napisać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba kiedyś widziałam te niebieskie eyelinery z B. i o ile dobrze pamiętam bardzo mi się podobał na zdjęciach. Kolorowe kreski na oczach jednak bardziej pasują mi na letnie dni a czerń jest obowiązkowa w zimie ;)

      Usuń
  7. przyznam się, że kolorowe eyelinery bardzo mi się podobają . . jednak do nich mi jeszcze daleko. Na razie próbuję oswoić czarny:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czegoś trzeba zacząć :) trzymam kciuki, że czerń da się szybko oswoić :]

      Usuń
  8. A mi się bardziej podoba kolor tego złotego :)
    Gdzie dorwałaś te kosmetyki? W Pepco?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zazwyczaj siegam po czarny i moim ulubiencem jest maybeline lasting drama,kolorowe kreski wykonuje raczej kredkami badz dowolnym kolorowym cieniem zmieszanym z Duraline Inglota :) ale ten morski kolorek eyelinera bardzo bardzo mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo mi się podobają obydwa kolory!
    ja używam też takiego w słoiczku, od maybelline, czarnego i naprawdę polecam!
    te Twoje są naprawdę z Pepco? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super pomysł z tym żeby wykorzystać go jako cień! Zielony mi się strasznie podoba ciekawe jak zareaguje na moje powieki..
    Zostaję na dłużej i będę zaglądać!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.