piątek, 28 grudnia 2012

Pierwsze podejście do Original Source

Hej :)
Chyba tydzień temu chwaliłam się Wam moją wygraną w konkursie czyli żelami pod prysznic z limitowanej edycji Original Source. Od razu wzięłam się za testowanie i dzisiaj przybywam z recenzją jednego z nich. Na pierwszy ogień poszedł żel o zapachu śliwki i syropu klonowego.

Jeżeli chcecie wiedzieć co o nim myślę, zapraszam do dalszej lektury.

Miałam co do niego wielkie oczekiwania, bo niby kto by ich nie miał : żele ubrane w śliczne, zimowe sweterki kuszą wizją pięknego zapachu rozchodzącego się po łazience a tu ... kiszka. Ale od początku.
Od razu zaznaczam, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z żelami OS, nie wiem czy są one u mnie dostępne, nigdy się za nimi nie rozglądałam toteż nie mogę porównać limitki do serii dostępnej cały czas.

Butelka jest chropowata, solidna i łatwa w użyciu pod prysznicem, nie wyślizguje mi się z rąk. Jest skonstruowana tak żeby stać na głowie czyli mamy pewność, że wszystko spłynie na dół i wykorzystamy żel co do kropli. Zamyka się na mały zatrzask, ani razu nie miałam kłopotów z jej otwarcie a moje paznokcie też wcale na tym nie ucierpiały. Ale mam wrażenie, że sama dziurka jest za duża, wystarczy chwila nie uwagi, mocniejszego ściśnięcia butelki i wylewa się za dużo produktu. 


Niuchając ten żel przed użyciem zakochałam się w tym zapachu. Napewno czuć śliwkę i coś słodkiego (podejrzewam, że tak pachnie syrop klonowy?) i nie mogłam się doczekać pójścia pod prysznic.
Ku mojemu rozczarowaniu : zapach jest wyczuwalny jedynie w butelce. Pieniąc go w rękach ledwo zipie a na skórze, już po prysznicu nic nie czuć na skórze. Ze szkodą dla niego słabo się pieni, ja przez to zużywam więcej żelu  bo mam wrażenie, że jestem wtedy nieumyta. Na szczęście nie wysusza ale też nie nawilża, chociaż tego aż tak bardzo nie wymagam od żelu pod prysznic.

Jestem bardzo ciekawa jakie wrażenie wywrze na mnie wersja z pomarańczą ale nie ukrywam, że śliwka i syrop klonowy sprawiły, że nie jestem przekonana do żeli OS. Nie wiem ile kosztują? Podejrzewam, że niemało a napewno na rynku dostępne są inne tańsze żele, które też ładnie pachną. Chociaż moje zdanie może się zmienić po testach pomarańczy i lukrecji.

Macie? Używacie? Co myślicie o tych żelach? A może jestem zbyt surowa? 
                                                                                                                      Buziaki,
                                                                                      
                                                                                                                   

41 komentarzy:

  1. Szkoda, że zapach nie jest wyczuwalny po kąpieli ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem a tak się nastawiałam na super hiper zapach na ciele ;)

      Usuń
  2. nie są drogie ok.8-9zł, czasem można trafić na promocję:)
    ja mam jeden zapach i też będzie to mój debiut z OS, zobaczymy jak się sprawdza u mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest źle, myślałam, że są droższe. Jestem ciekawa Twojej opinii :)

      Usuń
  3. żele polecam używać na myjkę lub gąbeczkę - o wiele lepiej się pienią :)
    a z tymi bazami to zazdroszczę, u mnie braknie jej głównie na powiekach i po paru godzinach makijaż do zmycia :(

    OdpowiedzUsuń
  4. w końcu sobie kupuję jakiś żel OS:P

    OdpowiedzUsuń
  5. zimowe limitki są dla mnie zdecydowanie za słodkie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze spotkanie z żelami OS dlatego biorę Cię za słowo :)

      Usuń
  6. Nie przepadam za OS, miałam kiedyś ich mydła w płynie, strasznie wysuszały mi dłonie, były niewydajne i zraziłam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, naprawdę nie wiem dlaczego zrobiły aż taką furorę.

      Usuń
  7. Kupiłam wersję pomarańczową i jak na razie stoi w szafce bo używam innych 'świątecznych' zapachów. Jestem ciekawa jak mój się sprawdzi ; p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podchodzę do pomarańczy już bardzo sceptycznie ...

      Usuń
  8. Mam podobne odczucia co do OS'ów, niestety... pomarańczowy bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj słabo wypadł, coraz mniej mam ochotę na te żele ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja jeszcze nie próbowałam tych żeli, nie potrafię się do nich przekonać i nie wiem czy się na nie skuszę ;) Ale moja współlokatorka kupiła taki różowy i pachnie po prostu obłędnie!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie miałam styczności z tymi żelami, kupiłam tylko płyn do kąpieli OS i pachnie pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja w ogole ich nei znam ;) tzn. jedynie z neta i z blogow, sama nie mialam ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo podoba mi sie wizja sliwki i syropu klonowego, ale jesli tak slabo pachnie to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja po zeszłym roku i przetestowaniu paru zapachów byłam zadziwiona tym, że wszyscy się nimi zachwycają, a na mnie nie zrobiły żadnego wrażenia. Był zwyczajne, ładne opakowania mają, ładnie pachną (ale już nie na skórze), pienią się i to wszystko. Co prawda nabyłam w tym roku te wersje świąteczne, żeby się do nich na nowo przekonać, ale powtórzyła się historia z zeszłego roku. Żeby chociaż miały skład naturalny. Dostałam też pod choinkę żel cytrynowy, scrub miętowy i pomarańczowy płyn do kąpieli, więc wykorzystam je wszystkie, ale bez szału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że dzisiaj pisząc recenzję zastanawiałam się czy to może ze mną jest coś nie tak? Bo wszędzie widzę ochy i achy nad tymi żelami a ja byłam zawiedziona (chociaż mogę jeszcze zmienić zdanie po użyciu wersji pomarańczowej). Żel jak żel, podejrzewam, że dostępne są żele innej firmy z podobnymi zapachami i trwalsze - tylko słabo wypromowane ;)

      Usuń
    2. :) A widzisz, nie takie one cudne jak je malują ;)
      U mnie w wigilię grzybowa lub barszcz czerwony z uszkami - na zmianę :) A ja z kolei nie jadłam zupy owocowej nigdy wtedy :) Dzięki za polubienie, ja już zaglądam jakiś czas :) :-*

      Usuń
  15. nie lubię jak coś ładnie pachnie tylko w butelce :/

    OdpowiedzUsuń
  16. jak to mowia ` nie wszystko zloto co sie swieci` niestety :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. mam ten sam żel co Ty plys jeden o smaku czekolady i pomarańczy . . masz rację - zapach nie utrzymuje się na skórze, ale w buteleczce pachnie bosko :) wielka szkoda : (

    OdpowiedzUsuń
  18. z zimowej serii mam pomarańczowy ;) ładnie pachną ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie miałam tych żeli, ale wyniuchałam chyba wszystkie zapachy w Rossmannie i są niesamowite :D Szkoda, że pachnie tylko w butelce ;(

    OdpowiedzUsuń
  20. poki co najlepszy dla mnie jest malinowy z mlekiem :D boski, ale z ta dziurka to prawda, wszystkie na polce byly pooblewane dookola i jak jeden wzielam cichaczem powachac chcialam to mi wytrysnal na twarz (jak to brzmi XD) i musialam to zetrzec z siebie bo cala w tym bylam

    OdpowiedzUsuń
  21. Powąchałam, zaopatrzyłam się w dwa różne zapachy, a jak poszłam pod prysznic, to wielki zawód :/ Miałam nadzieję na śliczny, długotrwały zapach, a tu lipa. Pewnie nie brałabym dwóch, ale był tak polecany przez blogerki, więc myślałam, ze to dobry zakup...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.