piątek, 15 lutego 2013

Dzika róża każdego wieczoru


Nie używam specjalnych kremów na noc, na twarz nakładam tylko taki krem nawilżający jaki mam pod ręką. Kiedy w jednym z beauty box'ów znalazłam wygładzający krem na noc Weledy nie skakałam z radości. Co więcej, odłożyłam go na bok i dopiero po jakimś czasie znowu po niego sięgnęłam. Stwierdziłam, że w końcu trzeba zobaczyć jak takie kremy sprawdzają się na mojej twarzy. Co prawda używałam tylko 5 ml miniaturki, te 5 ml starczyło mi na półtora miesiąca (prawie) codziennego stosowania. Krem wczoraj sięgnął dna dlatego myślę, że mogę zdradzić co o nim myślę.


Pierwsze co mnie uderzyło to jego zapach. Przywołał on na myśl moją pierwszą Komunię kiedy na sam koniec każdy z nas dostał różaniec zamknięty w plastikowym pudełeczku. A po otwarciu tego różańca każdemu z nas buchnął w twarz ten ciężki zapach dzikiej róży, który kisił się w pudełeczku nie wiadomo ile. Mimo że po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego zapachu (na początku nie mogłam zasnąć!) i tak nadal kojarzy mi się z różańcem a nie dziką różą.
Ten krem ma lekką konsystencje ale sam w sobie jest okropnie tłusty. Prawie codziennie budziłam się ze świecącą i lepką buzią. A fuj! Całe szczęście, że mnie nie zapchał.
Jedyny plus jaki w nim znalazłam to wydajność, wystarczyła kropla na całą twarz.


W trakcie używania go przypałętało się do mnie przeziębienie. Skrzydełka mojego nosa były podrażnione od ciągłego wycierania i przez przypadek posmarowałam je tym kremem. Piekło, i to mocno! W sumie myślałam, że mi wypali nochala.
Krem miał koić i wygładzać, ale ja nie zauważyłam nic z tych rzeczy u siebie. Całe szczęście, że to była tylko miniaturka.
Ale jest jeszcze coś i tu mam pytanie do tych z Was, które znają się na składach.W tym samym czasie zaczęłam używać płynu do mycia twarzy Normaderm z Vichy i tego kremu. Miesiąc temu zauważyłam na czole mam suchą, złuszczoną skórę na którą nie pomagają żadne peelingi a nie używałam żadnych nowych kosmetyków. Vichy odstawiłam na kilka dni i nie było poprawy więc może to ten krem?

Czy ma w sobie coś co mogło być potencjalnym sprawcą?

Miałyście do czynienia z kremami Weledy? Jakich kremów na noc używacie?
                                                                                            
                                                                                                 Buziaki,

P.S. Przy okazji wczoraj założyłam fb stronę dla Lil Oddiette :) myślę, że pozwoli to nam poznać się lepiej, prawda?
                                                                                                


34 komentarze:

  1. Powiem tak mogłaś się budzić z lepką buzią gdyż lanolina jest właśnie taka i jak używałam jej aby zregenerować swoje dłonie to raczej musiałam siedzieć jak królowa angielska i o jakiejś godzinie dopiero po umyciu łapek ta tłustawa warstwa trochę się zmniejszyła. Jedyne co widzę tutaj to alcohol, który jest pewnie naturalnym konserwantem jak w przypadku Alterry także przy okazji mógł wysuszyć, ale Normaderm z Vichy z tego co słyszałam też swoje za uszami ma, więc może to wszystko za bardzo się skumulowało i masz babo placek ;) Tyle, że jestem zaskoczona, że Ciebie piekło ale to może dlatego, że dzika róża jest tutaj tak jakby nośnikiem witaminy C i stąd wymyślili to wygładzenie, rozjaśnienie tak pożądane w kosmetykach anty-aging ;) A jakby nie było witamina C to inaczej ascorbic acid także kwas na podrażnienia to słabe rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, coś mi dzwoniło ale nie wiedziałam w którym kościele :) pisząc tego posta całkowicie winiłam krem ale teraz, tak jak mówisz, możliwe, że Vichy też maczało w tym palce. Welede zdenkowałam i będę obserwowała co dalej z żelem. Gdybym wiedziała to co Ty mi powiedziałaś to nasza współpraca trochę inaczej by wyglądała ;)

      Usuń
  2. U nas Weleda jest popualrna, ale powiem szczerze jeszcze zadnego ktemu od nich nie mialam. rozany krem wyprobowalam kiedys od Hauschki i tez mi nie podszedl. Trudno mi sie przekonac do tego zapachu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyzwyczajenie się do zapachu zajęło mi kilka dni a i tak nie było między nami miłości ....

      Usuń
  3. Nie miałam tego kremu, ale po przyczytaniu Twojej recenzji nie mam ochoty go testować, współczuję wysuszenia, ja też jeszcze niedawno miałam straszne problemy z cerą :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam :) i cieszę się, że testowałam miniaturkę, ulżyło mi jak ją zdenkowałam ;)

      Usuń
  4. Nie znalazłam wcześniej tego kremu , ja zimą tez mam okropne problemy z cerą mam wrażenie że wszystko ją podrażnia i nic jej nie pasuje:(

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie vichy wkurzało, wysuszało mi skórę. Na składach się nie znam, może to jednak vichy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę teraz tego pana obserwować ;) niedługo się przekonamy ...

      Usuń
  6. Nie miałam kosmetyków z tej firmy... Ale musze przyznać, że ostatnio coraz to więcej pojawia się u mnie różanych kosmetyków ;) i bardzo polubiłam ten zapach.
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? A jakie jeszcze kosmetyki mają różany zapach? Szczerze mówiąc to pierwszy taki z jakim się wpotkałam ...

      Usuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej marce;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie słyszałam o tej firmie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie widuję ją tylko w sklepach ze zdrową żywnością ...

      Usuń
  9. Pierwszy raz widzę i raczej nie spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie słyszałam o tej firmie, ale chyba nie za dobrą opinie sobie wyrobiła u ciebie.. prawda?

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie ... Gdyby tylko ten krem mnie nie wysuszył (jeżeli to on jest sprawcą) to prawdopodobnie kupiłabym sobie coś jeszcze a tak chyba ominę półki Weledy szerokim łukiem .,.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie miałam jeszcze nic z Weledy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal rozważam czy coś jeszcze zaryzykować ...

      Usuń
  13. nie znam firmy , ja ostatnio używam kremu Avene Clean-Ac ale szału nie ma . Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam nigdy nic z Weledy. Obecnie podpasowała mi seria Olay Complete i z niej używam kremy i na dzień i na noc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam jakiś krem Olay i okropnie mi się wałkował na twarzy. Nigdy więcej!

      Usuń
  15. 1 raz słyszę o tej firmie :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja sie na składach znam tylko odrobinę. Może któryś z tych oelji Cie wysuszać, oleje też potrafią wysuszać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie i tak wiesz więcej ode mnie ;) Możliwe ale zobaczę jak to będzie po odstawieniu kremu. Cholernie jestem ciekawa :D

      Usuń
  17. Uwielbiam kosmetyki różanym zapachu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Dla mnie są za ciężkie i trochę mdłe ...

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.