piątek, 1 lutego 2013

Tanie też może być dobre? Chyba nie tym razem ...

Cześć :)
Jakiś czas temu dotknęła mnie pewna refleksja. Pomyślałam, że może czas schować swoje kosmetyczne snobstwo na jakiś czas do kieszeni i przetestować tańszy podkład. Może udałoby mi się zaoszczędzić kilka groszy?
I tak wpadłam na pomysł przygarnięcia podkładu Essence, Stay All Day


I powiem od razu: żałuję tych kilku euro wydanych na niego.
Ale od początku. Mój odcień to 10 soft beige, chyba najjaśniejszy z dostępnych - a jest ich całe 4, łał!
Już pierwsza aplikacja dała mi do myślenia, bo moja idealnie nawilżona cera nagle przemieniła się w jeden wielki suchy placek. O nałożeniu pudru mogłam zapomnieć, wyobrażacie sobie efekt maski, który zapewne by powstał na mojej twarzy? Do tego samo nałożenie podkładu było mozolne i żmudne, według mnie ma dosyć tępą konsystencję. Ciężko rozprowadzić go dokładnie bez żadnych smug. Na szczęście był to dość luźny dzień, nie musiałam nigdzie wyjść i całe szczęście, bo z beżu zrobił się pomarańcz, w dodatku cały w suchych skórkach! (taki to był dziwaczek)


Niestety, producent chyba trochę tu namieszał bo nie wyobrażam sobie tego produktu wytrzymującego na mej twarzy całe 16 godzin. Ja z niego wyciągnęłam około 6 godzin, po tym czasie zaczął się ścierać. 


Żebyście nie posądziły mnie o zrzędzenie, znalazłam w nim też plusy, a dokładnie dwa. Po pierwsze pompka, która dozuje idealną ilość produktu. Po drugie krycie, przez te całe sześć godzin ładnie zakrył moje niedoskonałości i zaczerwienienia. 

Jego zapach jest dla mnie dość neutralny, nie ma szału ale też nie przeszkadza. 
Tak było przy pierwszym użyciu, kolejne aplikacje i próby dały ten sam efekt plus irytację.
Z radością wróciłam do mojego Studio Fix.

Miałyście do czynienia z tym podkładem? Zrobił na Was dobre wrażenie?

                                               Buziaki,

                

46 komentarzy:

  1. Powiem tak, kiedyś w naturze się na niego czaiłam ale teraz bardzo się ciesze że się nie skusiłam, ponieważ mamm suchą skórę to ja nie mam pojęcia co za maskare by u mnie wywołał...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie jest powiedziane, że u Ciebie też by się tak sprawdził tym bardziej, że w Internecie krążą o nim bardzo skrajne opinie ...

      Usuń
  2. Ja go lubię ;)
    Najjaśniejszy jest odcień 20 i nie wpada w pomarańcz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że odcienie nie korespondują z odpowiednio wysokimi czy niskimi numerkami. Co za peszek ;)

      Usuń
  3. Ja też go kiedyś miałam i go miło wspominałam.. potem chciałam go wziąć, ale właśnie ten najjaśniejszy (10) był nagle strasznie ciemny. Koleżanka wyżej pisze, ze 20 jest jaśniejszy.. dziwny ten essence :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie mówiłam, że okropny z niego dziwaczek? ;)

      Usuń
  4. już się chyba na niego nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jeśli o podkłady chodzi to jestem fanką rimmela ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego w musie? Wizja grzebania w słoiczku nie zachęca mnie do kupienia, może jak obetnę paznokcie to wtedy go przygarnę?

      Usuń
  6. Mam korektor tej marki i jestem na nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się miałam skusić na niego bo czytałam dobre recenzję, a tu nagle że wysusza, hmmm to chyba zrezygnuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie w Internecie pełno jest jego pozytywnych jak i negatywnych recenzji i chyba musiałabyś się jednak przekonać na własnej skórze.

      Usuń
  8. jeśli essence, to tylko lakiery...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio tak rozważałam zakup podkładu z Essence, ale chyba sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka wyżej lubi Rimmela, może Tobie też przypadnie do gustu?

      Usuń
  10. a fuu, aż strasz pomyśleć jak to dokładnie na buzi wyglądało ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet nie znam tej firmy, niestety co do podkładów to nigdy nie będę za tanimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to mnie nauczyło, żeby nie oszczędzać na podkładach ...

      Usuń
  12. Nie miałam nigdy podkładu z essence :) Myśle ze ta firma ma tylko dobre kosmetyki do paznokci:) Byc może się myle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku nawet ich kosmetyki do paznokci się nie sprawdziły ...

      Usuń
  13. Co do marki Essence, to oprócz matującego pudru sypkiego, zawiodłam się na każdym produkcie, więc na szczęście i tak bym się nie skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe jest to, że wiele blogerek lubuje się w kosmetykach Essence. Może nam trafiają się trefne partie? ;)

      Usuń
  14. Nie znam tego podkładu. Uważam, że tanie może być dobre, ale... nie wszystko :) Nigdy nie oszczędzam na pielęgnacji twarzy i podkładzie. Już nie raz nadziałam się na "świetny i niedrogi" podkład, który musiałam wyrzucić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Również go używałam i raczej nie mogę go polecić. 4 kolory, z czego najjaśniejszy i tak jest dla mnie za ciemny.. fakt, bardzo fajnie kryje i matuje, ale niestety - maska na twarzy jest :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm ja z essence mam dosyć niemiłe wspomnienia: miałam kiedyś ich lakier to pędzelek był tak mały, że musiałam się nieźle nagimanstykować aby pomalować pazury a jak już pomalowałam to na drugi dzień zaczął mi się zwyczajnie zdzierać. Miałam ich kredkę to była tępa jak jak nie wiem co i jakaś wyblakła. Podkład badałam, ale po konsystencji wyczułam, że miłości z tego nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak teraz pomyślałam, że Essence jest jak żele pod prysznic OS. Albo się je kocha albo nienawidzi, prawda?

      Usuń
    2. Ja żelów OS nie lubię bo mi wysuszają skórę :/ ale ja ogólnie nie za bardzo się lubię z skrajnie tanią kolorówką. Bardziej jakością przemawia do mnie średnia półka i wzwyż.

      Usuń
  17. Kupiła go moja siostra i oczywiście trochę jej go podkradłam. Przecież musiałam wypróbować:) I rzeczywiście rewelacji nie ma. Szybko się ściera i przy nieodpowiednim kolorze tworzy efekt maski. Jedyne, co w nim widziałam dobrego to fakt, że moja skóra po nim nie świeciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nieświecenie się nie wystarczy do wystawienia mu dobrej cenzurki ...

      Usuń
  18. trzeba było wrzucić fotkę napyszczną :P
    ja też czasem sięgam po coś tańszego (no bo w sumie 250zł za butelkę podkładu mocno trzepie po kieszeni :P ) ale mało jest przyzwoitych tanich podkładów. Choć przyznam, że fajny tani mix robi fluid under20 zmiksowany z azjatyckim bb (ja miksowałam ze skin79, i jakieś tam inne doktory)- jedno daje mat, drugie krycie, w kupie są trwałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że jesteście gotowe żeby zobaczyć mój pyszczek saute?
      W sumie masz rację, dobry podkład zazwyczaj jest droższy ale powiem na swoim przykładzie, że też często jest bardzo wydajny. Mój MACowy ulubieniec jest ze mną już od roku, no odejmując od tego dni kiedy byłam bez makijażu czy kiedy testowałam inne podkłady, to powiedzmy 10 miesięcy i denka jeszcze nie widać.
      Przypomniałaś mi, że muszę zainwestować w azjatycki bb, Skin 79 polecasz, tak?

      Usuń
  19. nie miałam i raczej nie zaryzykuję:D

    OdpowiedzUsuń
  20. zastanawiałam się ostatnio nad zakupem tego specyfiku ale jednak sobie odpuszczę. zapraszam na mój blog.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam jeszcze takiego podkładu, ale być może spróbuje:) Póki co mam swój ulubiony z lirene ;p Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.