Mieszkam w Irlandii toteż większość część roku spędzam wyglądając jak zmokła kura od ciągłego deszczu. Jednak co roku przez kilka dni słońce nam dogrzewa i mogę wyciągnąć z szafy letnie ubrania. O ile ramiona opalają mi się w miarę szybbko, o tyle nogi za cholerę nie chcą zbrązowieć. I jak wtedy żyć? Odkąd poznałam rajstopy w sprayu Sally Hansen życie jest o wiele przyjemniejsze :)
Przed zaaplikowaniem tych magicznych rajtek dokładnie peelinguję skórę nóg i nanoszę na nie nawilżający balsam, staram się jednak żeby nie był zbyt tłusty i nie zostawiał filmu w obawie o to, że fluid spłynie z moich raciczek. Do rozsmarowania rajstop nie używam mojej rękawicy do samoopalacza bo o wiele łatwiej zrobić mi to rękami. Tym bardziej, że do zmycia fluidu potrzebujemy tylko ciepłej wody i mydła.
Rajstopy w sprayu tworzą idealną opaleniznę, przykrywają delikatne siniaki, zaczerwienienia i podrażnienia. Myślałam, że tak działa tylko Photoshop ;) nie wypowiem się o jego zapachu, nie jest chyba jednak wyczuwalny czy mocno drażniący nos bo nic takiego sobie nie przypominam.
Fluid nie brudzi ubrań, chyba że są bardzo przylegające do ciała, ale wszystko bardzo łatwo się spiera.
Jest bardzo trwały i żaden deszcz nie jest mu straszny. Na upartego można mieć te rajstopy na nogach przez dwa dni ale drugiego dnia nogi nie wyglądają już tak świeżo.
Myślę, że najlepszą rekomendacją tego produktu jest to, że nawet moja mama się do niego przekonała i czasami go używa :)
W puszcze jest 75ml produktu, który jest bardzo wydajny bo na jedną nogę potrzebuję tylko 3 psików. Co prawda nie należy do najtańszych bo jego cena regularna to ok.13 euro ale często widuję go w promocji za 9.
Macie jakieś doświadczenia z rajstopami w sprayu? Jesteście na tak czy może jesteście przeciwne takim wynalazkom?
Buziaki,
Gosia
nigdy nie miałam styczności z takim wynalazkiem :)
OdpowiedzUsuńProdukt znam tylko z filmików na YT.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam rajstop w sprayu, ale zawsze wydawały mi się dość pożytecznym wynalazkiem, zwłaszcza dla tych, którzy w upały muszą chodzić do pracy :)
OdpowiedzUsuńja go musze na zime sobie sprawić :P
OdpowiedzUsuńNie używałam:)
OdpowiedzUsuńja raz użyłam W7... i stwierdzam, że nie umiem stosować tego typu wynalazków :)
OdpowiedzUsuńCzemu nie?
Usuńja po pierwszym uzyciu balabym sie dotykac nog zeby tych rajtek nie sciągnać i nie pozaciągać ^^ ale aż mnie zaszokowały te dwa dni ich trwałośći :)
OdpowiedzUsuńahahahhahaaha :D dobre - ja bym miała od razu dziury;D
UsuńNie miałam przyjemności stosować. Bałam się trochę tego produktu.. Po Twoim opisie będzie mi łatwiej się na nie zdecydować w razie potrzeby.
OdpowiedzUsuńSporo dobrego o nich czytałam i może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa widziałam foty przed i po i to jest PS w sprayu!
OdpowiedzUsuńco roku latem obiecuję sobie ten zakup :D
OdpowiedzUsuńa kończę na tradycyjnych samoopalaczach
Uwielbiam go i mam zawsze jakiś w zapasie :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę go wypróbować, ale zawsze zapominam o nim jak jestem w drogerii :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajny wynalazek :) Moja Mama bardzo go lubi, czasem jak jestem w domu, to też używam :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam jeszcze tego wynalazku , chociaż ostatnio naczytałam się dużo pozytywnych recenzji na jego temat i mam coraz większą ochotę go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńChcę całować Twoje nogi uuuua , chcę byś założyła mini ułałała - ślimak dziś wystawił rogi uuuuuO a Ty pokaż swoje nooooogiii
OdpowiedzUsuńśpiewałam ja Jeż Jarząbek Jerzy;))
Ja chodzę tylko w spodniach i nie mam co pokazywać :)
chrzanisz :D pokaz nóżki Kozo moja :*
UsuńRozważałam zakup rajstop w sprayu, ale własnie powstrzymało mnie widmo nóg w brązowo białe zacieki:)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster blog http://justtyna.blogspot.com/2013/09/liebster-blog.html
Usuńswego czasu bardzo chciałam je mieć, ale się nie zdecydowałam, a szkoda:)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńJa mam też te rajstopy, są świetne mi też slabo się opalają nogi
OdpowiedzUsuńTez je mam są rewelacyjne dobrze wyrównuje koloryt nóg podoba mi sie efekt ;)
OdpowiedzUsuńszkoda ze nie pokazalas efektu na zdjeciach ;)
OdpowiedzUsuńintrygują mnie te rajstopki od dawna, myślałam ,że kawałek nóżki pokażesz :)
OdpowiedzUsuńto mój hit od 2 sezonów, uwielbiam te rajstopki!!!
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale sporo o nich czytałam a po Twojej recenzji interesują mnie jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńSłyszałam same pozytywy na temat tych rajstop z Sally Hansen ale jeszcze ich nie używałam :-)
OdpowiedzUsuńja mam wielką ochotę takie spróbować :)
OdpowiedzUsuńWiele o nich czytałam, ale jakoś mnie nie przekonują ;).
OdpowiedzUsuńod dawna mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie by wypróbować ten wynalazek -zwłaszcza, że nie cierpię nosić rajstop :D
OdpowiedzUsuńJeszcze takiego wynalazku nie miałam :) Mam to szczęście, że nogi opalają mi się w miarę szybko :)
OdpowiedzUsuńchciałabym zobaczyć jak wyglądają nogi po użyciu tego produktu :)
OdpowiedzUsuńczęsto go widzę ale nie mam na razie potrzeby kupowania. Może na jakieś wesele sie nada:)
OdpowiedzUsuńFilmiki obrabiam w Camtasia Studio a tych rajstop jeszcze nie miałam, chyba jednak wolę typowe samoopalacze ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie uzywałam rajstop w sprayu i chyba tego nie zrobie :) mam dość ciemną karnację i wolę bez :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że troszkę dłużej się nie trzymają, ale ma to też jakieś tam zalety, że łatwo je zmyć. Ja się czaiłam na nie od dawna ale jednak nie skusiłam się, wolę jeść marchewki.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że są rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam nad jego kupnem i myślałam... całe wakacje :D I nic nie wymyśliłam :P
OdpowiedzUsuńAle teraz jestem pewna że kupię za rok :))
Obserwuję!!!!
I zapraszam do mnie :)))