Przez długi czas lakiery Essie mogłam podziwiać jedynie w Internecie bo nie były dostępne stacjonarnie w pobliżu. Potem pojawiły się w Tk Maxx i mogłam liznąć trochę magii tych lakierów, wow, super. Tylko dlaczego sprzedawali je w dziwnych kombinacjach. Z takiego melanżu pochodzi lakier, który chcę dzisiaj zaprezentować, w pudełku obok były róż i czerwień a ten wydawał być się taki mdły, ale przecież nie mogłam przepakować lakierów pod siebie, chociaż bardzo chciałam.
Już w sklepie mówiłam, że romansu między mną a Adore-a-Ball nie będzie i, niestety, nie myliłam się.
Dodajmy do tego fakt, że potrzebuje czasu żeby zaschnąć i mamy lakier nie do paznokci a trochę innej części ciała.
Mam teraz blisko szafę z lakierami Essie i myślę nad powiększeniem mojej gromadki. Tylko ... jakie kolory powinnam omijać, żeby znowu nie być rozczarowaną?
Fatalnie, że tak dużo warstw potrzeba :(
OdpowiedzUsuńBrzydal :(
OdpowiedzUsuńzapamiętam i będę unikać :/
OdpowiedzUsuńUnikam takich kolorów jak ognia, bo wiem że w ogóle nie kryją. A szkoda, bo sam w sobie odcień nie jest zły.
OdpowiedzUsuńNajwidoczniej jest to lakier do frencha :P Szkoda, że się nie sprawdził, w buteleczce kolor jest całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze tak sie zachowuje bo kolor w buteleczce jest bardzo przyjemny, taki smakowity ;)))
OdpowiedzUsuńPrezentuje się średnio ;p
OdpowiedzUsuńA w buteleczce prezentuje się nawet nieźle, szkoda, że taki słaby jest :/ Będę unikać tego odcienia ;)
OdpowiedzUsuńA ja cały czas szukam w asortymencie Essie ładnego mlecznego koloru.
OdpowiedzUsuńMam zaufanie do marki, więc na inne nawet nie spoglądam ...
Może Fiji? On jest mleczny, z lekką różową poświatą, do tego bardzo kryjący :-)
UsuńKońcowy efekt piękny :)
OdpowiedzUsuńmam Marshmallow i mam z nim taki sam problem, coś strasznego. A jeśli chodzi o Essie to nie powiem nic nowego, ale Fiji, zawsze niezawodny!
OdpowiedzUsuńFiji uwielbiam!
UsuńNa zdjęciach wygląda ślicznie, ale wiadomo, że w rzeczywistości może być zupełnie inaczej. Chyba nie ma nic gorszego, niż kiedy lakier na paznokciach robi się taki właśnie brudny :/
OdpowiedzUsuńNieciekawie się prezentuje :/ Z takich lekko przezroczystych lubię Muchi, Muchi.
OdpowiedzUsuńCztery warstwy? :O Zdecydowanie lakier nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie wygląda zbyt ciekawie.
OdpowiedzUsuństrasznie przezroczysty, rzeczywiście mało ciekawy
OdpowiedzUsuńMnie też się nie spodobał ;/
OdpowiedzUsuńtroche taki zolty ten lakier/ jestem na nie!
OdpowiedzUsuńmasz ladniejsze!
ja jeszcze nie natrafilam na essiaczka, ktorego bym nie lubila
wiec nie pomoge...
Co tam lakier, narobiłaś mi smaka na czereśnie ;-))
OdpowiedzUsuńKolor nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńoj nie dla mnie również.. Niestety takiego odcienia mlecznego nie lubie : c
OdpowiedzUsuńpięknie sie komponuje z czereśniami:))
OdpowiedzUsuńLubię takie mleczne, nudziakowe kolory aczkolwiek ten mnie nie porwał... :-(
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Essie :) fakt, te ich jasniutkie, mleczne, bladorózowe kolorki sá troszké slabe...czasem majá bardzo plynná konsystencjé...
OdpowiedzUsuńKolorek mi sié podoba :) wygláda tak piéknie naturalnie :)
szkoda tylko ze taki gagatek z niego ;D
Daje taka poswiate zoltawa jak u palacza:)
OdpowiedzUsuńW buteleczce kolor śliczny, szkoda, że w codzienności się nie sprawdza ;/
OdpowiedzUsuńja dziś kupiłam w Hebe Fiji:)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że firma, którą ceni generalnie każdy nie robi takich psikusów z warstwami i rozlewaniem się... :)
OdpowiedzUsuńOhyda :(
OdpowiedzUsuńNudziaki to nie moja bajka, dlatego omijam je szerokim łukiem ;) Mój ulubiony Essie to konkretna czerwień- aperitif :)
OdpowiedzUsuńZ takich mlecznych, mało kryjących kolorów mam Mademoiselle i Spaghetti Strap. Lubię je, bo sprawdzają się w oficjalnych sytuacjach, ale nie są to moje ulubione kolory. Po Adore-A-Ball tym bardziej więc nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń