Prawdopodobnie jestem ostatnią blogerką, która jeszcze nie napisała recenzji limitowanej paletki Naked On The Run z Urban Decay. Kasetka, która zawiera wszystko co może nam się przydać podczas podróży wyszła na świat na początku grudnia a fakt, że nigdy nigdzie nie wyjeżdżam nie przeszkodził mi w jej zakupie ;) Co więcej, ostrzyłam sobie na nią zęby odkąd dowiedziałam się o jej istnieniu z prostego powodu: bezgranicznie uwielbiam cienie do powiek Urban Decay. Kilka dni po zakupie paletki dodałam już posta z pierwszymi, bardzo gorącymi wrażeniami KLIK a dziś mogę wystawić jej pełną cenzurkę bo Naked On The Run używałam nieustannie przez cały miesiąc, sięgając po nią i w spokojne dni i imprezowe noce.
Podtrzymuję swoje zdanie co do rozmiaru paletki, jest po prostu nieporęczna, o wiele bardziej podobał mi się pomysł dwupoziomowej kasetki Shattered Face.
24/7 Glide-on Eye Pencil w czekoladowym odcieniu Stag nie schodzi z moich powiek! Od kilku tygodni mój ulubiony patent na kredki to tylko delikatnie zagęszczenie linii rzęs i nałożenie ich na górną linię wodną (brzmi to sensownie?) i Stag sprawdza się do tego idealnie. jest trwały, nie ściera się, nie blaknie a ja postanowiłam, że powiększę kolekcję kredek do oczu o te z Urban Decay.
Błyszczyk Naked Ultra Nourishing Lipgloss w kolorze Sesso mój hit. Nawilżająca formuła, trzygodzinna przyczepność i lekki miętowy zapach, neutralny kolor i ta lekkość, czego chcieć więcej?
L-R: Dive, Fix, Resist, Dare, Stun |
Mimo że kolory cieni, zawarte w paletce to limitowana nowość to można pokusić się o stwierdzenie, że to zlepek odcieni, które znajdziemy we wszystkich paletach Naked (tych małych i dużych) razem wziętych. Nie da się ukryć, że Dive wymaga wklepania w powiekę a Fix jest trochę suchy ale cienie są świetnie napigmentowane, są dobrze zmielone i idealnie blendują się na powiece. Przez ten miesiąc testów sięgałam, niemal jednakowo często, po każdy z nich ale przyznam, że Dive, Dare i Stun to moi ulubieńcy.
Bezimienny bronzer jest cholernie pomarańczowy, co prawda na twarzy nie wygląda źle ale nie jest to produkt, którego można użyć nawet z zamkniętymi oczami. Podobnie jak bronzer, bezimienny róż, jest dość suchy, ma kredową konsystencję, do tego róż też jest problemowy. Dzięki swojej świetnej pigmentacji muszę bardzo, ale to bardzo z nim uważać. Jednak nałożony lekką ręką dodaje policzkom dziewczęcości i zdrowego wyglądu. Obok różu jest 5050, coś co na początku pomyliłam z rozświetlaczem, do policzków zupełnie się nie nadaje ale jako cień do powiek, jako baza i jako blender sprawdza się wyśmienicie.
Zabraknie tu jednak recenzji tuszu do rzęs Perversion - twardo trzymam się zasady 'zmieniam tusz co trzy miesiące' i ten musi jeszcze poczekać na swoją kolej, żeby było zabawniej kilka miesięcy temu kupiłam już ten tusz w wersji pełnowymiarowej ;)
Paletka, mimo że to limitka, nadal dostępna jest w Debenhams a jeszcze kilka dni temu widziałam ją w ofercie Sephory. Tak swoją drogą, w Debenhams owa paleta kosztuje tylko co duże Naked, czyli 44 euro a Sephora zaszalała bo wyceniła paletę na 249 zł, gdzie Naked kosztuje 199zł. Okropna praktyka.
Co prawda Naked On The Run nie jest zbyt odkrywcza ale polubiłam się z większością jej zawartości a Wy co o niej myślicie?
Świetna, bardzo podoba mi się odcień różu <3
OdpowiedzUsuńPaletka preentuje się bardzo ładnie. Tyko już na powiekach nie za bardzo mi się podoba, jak na taką cenę cieni.
OdpowiedzUsuńMoje zdolności pozostawiają jednak wiele do życzenia ;-)
UsuńPaletka cieszy oko choć faktycznie nieco nieporęczna:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, tylko z ceną ich poniosło ;)
OdpowiedzUsuńI to jak!
UsuńSzkoda, że cena taka wysoka, bo produkt interesujący :)
OdpowiedzUsuńFajna do codziennych makijaży, wszystko co potrzeba do pomalowania oczu w jednym miejscu ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam mieszane opinie na jej temat, sama nie wiem czy bym się z nią polubiła... Niby wszystko w jednym miejscu ale nie sądzę że wszystko przypadłoby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMój blog
Błyszczyk mnie urzekł :)
OdpowiedzUsuńCienie bardzo fajne, ale cóż... nie wydałabym na nią tylu pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują, ale cena też faja :P
OdpowiedzUsuńTa paletka wydaje się być idealna na wyjazdy kiedy miejsce w walizce jest na wagę złota ;P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny makijaż a kolory z paletki mi się podobają:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo ładna, ale cena również :)
OdpowiedzUsuńJa się chyba na nią nie skuszę. Cienie mi się podobają ale całość mnie nie przyciąga
OdpowiedzUsuńa ja przepraszam, ale jesteś taka piękna, że w ogóle zapomniałam co było w tym wpisie :) nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńCienie fajne :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kolorki, ale z ceną zaszaleli...
OdpowiedzUsuńJedna z ładniejszych paletek. To pierwszy kosmetyk tej firmy, który mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńPaletka świetnie wyważona ;) Trochę matu, trochę połysku - w dodatku można pełen makijaż z jej pomocą wykonać ;) Super! Tylko cena...;/
OdpowiedzUsuńTen cień Stun jest piękny:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt różu na policzkach, tylko ta cena... :(
OdpowiedzUsuńBardzo uniwersalna ta paletka ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma po prostu obłędne!!!!
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemna wizualnie całość.
OdpowiedzUsuńCudne opakowanie. Kolory cieni mi się podobają, jednak ten bronzer i róż... no nie wiem. Z ceną zaszalała ta polska Sephora.
OdpowiedzUsuńMi cienie bardzo się podobają, jednak koloru różu i bronzera troszkę się przeraziłam :D
OdpowiedzUsuńMoze nieporeczna, ale wyglada znakomicie !!
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale bardzo nie lubię palet, w których jest "wszystko". Ja lubię jak są mocno sprecyzowane. Jak cienie- to cienie, jak pomadki- to pomadki, jak róze- to róże :D
OdpowiedzUsuńDla siebie bym jej nie wybrała - pewnie szybciej zdecydowałabym się na małą Naked Basic. Ale na Tobie chyba wszystko wygląda dobrze :) Kredka ma świetny kolor, cienie idealnie pasują - pięknie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Piękna paleta! *_*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się różnorodność produktów kolorowych :)
Czaiłam się na tę paletę ale zanim się zdecydowałam już jej nie było. Szkoda, bo fajna :)
OdpowiedzUsuń