niedziela, 27 grudnia 2015

Zużycia kosmetyczne

Zawsze ubolewam nad tym, że przygotowania do Świąt trwają o wiele dłużej od samych Świąt, uwielbiam nicnierobienie połączone z wcinaniem moich ulubionych przysmaków. Zbliżający się koniec roku zmotywował mnie do zrobienia porządków w kosmetykach i w końcu moja toaletka wygląda przejrzyściej. Co prawda ostatnie denko pojawiło się zaledwie na początku miesiąca ale w Nowy Rok chciałabym wkroczyć bez śmieci i z czystym kontem tym bardziej, że przez miesiąc zdążyłam zużyć sporo kosmetyków.



Już nigdy, ale to nigdy nie sięgnę po zmywacz do paznokci Sally Hansen,  wersja do słabych paznokci jeszcze tylko pogorszyła stan moich pazurów. Scrub do ciała z Bomb Cosmetics przepięknie pachniał limonką a kawałki żurawiny jeszcze bardziej uprzyjemniały zdzieranie naskórka. Niestety nie udało mi się go dokończyć, nie używany przez dwa tygodni zbił się w jedną,wielką bryłę cukru. Olejek do ciała Skin Perfector Garnier Body był taki sobie KLIK, już do niego nie wróce.


Różana woda micelarna z Nuxe świetnie zmywała makijaż oczu i twarzy delikatnie przy tym pachnąc, ale zostanę przy micelu z Garnier, może nie pachnie tak ładnie ale demakijaż nim jest równie skuteczny, no i kosztuje odrobinę mniej ;) Maseczka The Face Shop z glinki wulkanicznej pamięta lepsze czasy, najwyższa pora jej się pozbyć chociaż miło ją wspominam. Nawilżający krem do twarzy Hydra+ z ROC miał lekką konsystencję, ekspresowo się wchłaniał i przyjemnie nawilżał.


O ile nie polubiłam szamponu i odżywki z serii John Frieda Sheer Blonde o tyle z przyjemnością używałam maski do włosów. Świetnie sprawdza się na włosach, które potrzebują dobrej opieki. 30ml buteleczka olejku Macadamia pozostawiła u mnie ambiwalentne uczucia, niby wygładza włosy ale nie jestem pewna czy nie działa tak samo jak tańsze olejki. Miniatura Aussie 3 Minute Miracle Reconstructor utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że moim włosom zupełnie nie odpowiada.


Benetint z benefit wyglądał lepiej na ustach niż na policzkach ale nadal bez szału. Zmęczona podkreślaniem brwi zdecydowałam się na domową hennę. Ta brązowa z Delia wyszła bardzo naturalnie. Szkoda tylko, że jest jej tak dużo a nadaje się do jednorazowego użytku. O Mineral Veil  z bareMinerals mówiłam już nie raz, warto się nim zainteresować. Równie ciepło wspominam puder do twarzy Naked Skin z Urban Decay KLIK chociaż do pudru wszechczasów troche mu brakowało. Mam podobne odczucia co do korektora z NYX KLIk, nie jest zły ale mógłby być lekko ulepszony. Bez żalu żegnam pomadkę ochronną Baby Lips z Maybelline. Nadal pamiętam pochwalne recenzje na ich cześć i nadal zastanawiam się co wszyscy w nich widzieli. I tak żegnam się z ubiegającym rokiem :)

Jak minęły Wam Święta?

32 komentarze:

  1. Zawsze byłam bardzo ciekawa Ausie, bo zawsze zbiera bardzo skrajne opinie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też ten peeling zbił się w wielką bryłę cukru:( Postawiłam go na kaloryferze, stał cały wieczór, lekko ta bryła się rozpuściła, ale tylko lekko:( ładnie Ci poszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pomyślałam żeby położyć go na kaloryferze. Trudno, i tak nie zostało go tak dużo.

      Usuń
    2. Ja go jeszcze mam i tak sobie myślę, czy po prostu nie wrzucić go do kąpieli i rozpuścić w gorącej wodzie:)

      Usuń
  3. Odwieczny problem- przygotowania dłuższe niż święta, hahah! Mam ochotę na ten płyn micelarny z Garniera, wszyscy go tak chwalą, a ja ciągle zapominam go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. już od jakiegoś czasu mam chęć na coś z Bomb Cosmetics

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tylko ten peeling ale też chciałabym bliżej poznać markę.

      Usuń
  5. Mnie czas przed świętami oraz same święta bardzo wymęczyły, sporo jeździliśmy po rodzinie i dopiero dziś mamy spokojny dzień w domu. Też miałam Scrub do ciała z Bomb Cosmetics o innym ale równie cudownym zapachu

    OdpowiedzUsuń
  6. Baby lips kompletnie się u mnie nie sprawdziła, też miałam różową.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze Ci poszło ze zużywaniem :) Moje śmieci czekają, aż im zrobię zdjęcia i opiszę :) Chwal się tu zaraz, co nakupowałaś na boxing day :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetycznie to nic bo to co mnie interesuje nie jest przecenione więc z tym się nie spieszę a niekosmetycznie zamówiłam sobie Nike Air Max Thea i nową parę Toms i wsio :-) a Ty?

      Usuń
  8. Bardzo ładnie Ci poszło:) ja kończę ten micel z Garniera różowy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. mam takie same uczucia odnośnie baby lips jak i ty :) bez szału i też nie wiem czemu inni je wychwalają :(

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam płyn Garniera i żurawinowy scrub

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe to denko, bo nie miałam zadnego z tych produktów. Bomb cosmetics mnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja właśnie skusiłam się na micela z Garniera, a myślałam o tym różu w płynie benefitu, ale go odpuściłam

    OdpowiedzUsuń
  13. Micel Garnier też ostatnio zużyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też nie mam ostatnio szczęścia do zmywaczy. O dziwo, u mnie lepiej sprawdzają się te z acetonem od bezacetonowych.

    OdpowiedzUsuń
  15. zmywacze do paznokci Sally Hansen robią mi masakre z paznokciami
    nie dość, że mam z nauray cienkie i miękkie paznokcie, to te zmywacze sprawiają, że się dodatkowo jeszcze rozdwajają. Robiłam kilka podejść do tych zmywaczy i nigdy więcej

    podzielam Twoją opinię o Baby Lips...

    OdpowiedzUsuń
  16. Aussie też średnio mi służy, miałam kiedyś próbki 3-minutowej maseczki (chyba nawet tej samej, co Ty), początkowo efekt super, włosy wygładzone, ale przy użyciu 2-3 dni pod rząd czułam, że w ogóle włosów nie nawilża, że niby wyglądają ok, ale są suche w dotyku i jakby szorstkie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Te olejki macadamia czekają u mnie na recenzję, ale ciężko mi się do niej zebrać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Sporo rzeczy, dla mnie płyn z Garniera jest najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Koniecznie muszę mieć ten płyn micelarny z Garniera, tyle dobrego o nim słyszałam, a zawsze gdy chciałam go kupić, to w sklepie już go nie było, jutro zrobię kolejne podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pomadki z Maybelline tez nie zdolalam uzyc do końca, natomiast benetint też lubie jako tako, ale że jest mały to zawsze biorę go w podróż- na usta też próbowałam go kłaść, ale ma dziwny posmak ;)

    Sykoda, że już po świętach przygotowania są takie przyjemne...

    OdpowiedzUsuń
  21. Znam wodę Nuxe, ale masz rację - micel Garniera bardziej się opłaca :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.