Zaczęło się od rozświetlacza od YSL.
Bardzo chciałam do adoptować ale jego cena nie jest zbyt zachęcająca dlatego długo szukałam czegoś co chociaż częściowo mogłoby zastąpić Touche Eclat. O tym 'cudzie' naczytałam się wiele dobrego a pewnego dnia udało mi się go upolować w bardzo przystępnej cenie. I tak zostałam właścicielką Sheer Lights Illuminating Pen w odcieniu 03 Warm.
Niestety, nie jest tym czego oczekiwałam, bardzo mnie rozczarował i żałuję, że go kupiłam. Dlaczego?
Nie mogłam się doczekać, żeby go wypróbować i w domu od razu nałożyłam go na rękę i cieszę się, że nie zaaplikowałam go pod oczami. Ku mojemu przerażeniu zobaczyłam to:
I nie, to nie jest Photoshop. To naprawdę są wielkie grudy czegoś co przypomina piasek. Pierwsze co przyszło mi do głowy to to, że kupiłam przeterminowany produkt. Na niekorzyść dla Elizabeth Arden jest to nowy długopis, wyprodukowany w tym roku z datą przydatności na kolejne 3 lata.
Od kilku dni czekam na odpowiedź na mojego maila, wysłałam im powyższe zdjęcia i jestem bardzo ciekawa czy dostanę jakąkolwiek odpowiedź.
Chciałabym napisać coś dobrego o tym rozświetlaczu ale te grudki skutecznie odwiodły mnie od dalszego testowania.
Przytrafiło Wam się kiedyś coś podobnego?
na szczęście mnie takie coś nigdy nie spotkało :)
OdpowiedzUsuńmoże był źle przechowywany przed zakupem?
UsuńPewnie tak, szkoda, że akurat na mnie musiał trafić.
UsuńO kurde ;O
OdpowiedzUsuńNigdy mi się takie coś nie przytrafiło.
bubel, na całe szczęście nie miałam takich doświadczeń :)
OdpowiedzUsuńo fu, ale brzydactwo
OdpowiedzUsuń