wtorek, 11 grudnia 2012

W różu siła!

Hej :)
Czy Wam też weekend zleciał w mgnieniu oka? Nie znoszę kiedy mam wielkie plany na zrobienie tysiąca rzeczy w te dni wolne a w poniedziałek rano okazuje się, że nie zrobiłam prawie nic.
 Dzisiejszy post miał być o czymś innym ale najwidoczniej okres przedświąteczny przerósł panów listonoszy i moja paczka jeszcze do mnie nie dotarła.
Ale przybywam do Was ze zdjęciami szminki, myślę, że można ją nazwać szminką pierwszych razów. Dlaczego tak? A bo to moja pierwsza szminka z Bootsowej 17, która dołączyła do mojej rosnącej kolekcji wszelkich mazideł do ust i jest to też moja pierwsza wściekle różowa szminka.
Mowa o Lasting Fix Pink Power, rożowej różowości o dosyć chłodnym odcieniu.

W sklepie przekonana byłam, że to odcień dla mnie. W domu pomyślałam, że nie będzie jednak pasował takiemu bladziochowi jak ja i rzeczywiście ten kontrast jest duży. Dlatego nie noszę jej na co dzień, ale na wieczorne wyjścia z dziewczynami. A co mi tam, jak szaleć to szaleć, prawda?

  Pink Power kosztowała grosze dlatego nawet gdybym zdecydowała jej się pozbyć nie złamałoby to mojego serduszka. Jeżeli macie dostęp do tych szminek - nie wahajcie się ich nabyć. Z tego co pamiętam do wyboru jest sporo odcieni, na ustach trzymają się ponad pięć godzin a co najważniejsze, nie wysuszają. Do tego nie mają pudrowego zapachu czy smaku co sprawia, że mienie jej na ustach to sama przyjemność :)


Z ręką na sercu mogę porównać konsystencję, łatwość w nakładaniu i trwałość do szminek Rimmel by Kate z tym, że za jedną Kasię dostanę dwie 17. Nie muszę mówić kto wygrał ten mini pojedynek?

Z całą pewnością mój romans z 17 potrwa dłużej a już teraz ogłaszam Pink Power ulubieńcem grudnia :)

Znowu zasypałam Was zdjęciami z wątpliwej długości tekstem, ale obiecuję się poprawić ;) Jestem arcyciekawa jakie odcienie szminek preferujecie? Wolicie bezpieczne kolory czy lubicie zaszaleć?

                                                                                                                            Buziaki,
                                                                                                             


24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Masz rację, do noszenia tego koloru na ustach w dzień potrzeba trochę odwagi ;)

      Usuń
  2. śliczny kolor ale na swoich ustach bardziej mi pasują takie delikatne, nude najlepiej ;) taki róż to już bardzo rzadko ;) .obserwuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też najczęściej skłaniam się ku delikatnym kolorom :)

      Usuń
  3. Usta *.* Omg, omg.
    Szkoda, że nie dałaś zdjęcia całej twarzy, wtedy łatwiej by było ocenić czy Ci pasuję.:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo jaaacieee, totalny róż! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie, ładnie wygląda na ustach. Na ostatnim zdjęciu również :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wolę bezpieczne kolory ale w końcu czasem trzeba zaszaleć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej dla mnie za mocny róż

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że na co dzień jest za mocny ale na wieczorne wyjście czemu nie?

      Usuń
  8. Wow niesamowity kolor;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię różowych szminek, ale ta ma swój urok :)
    Ja lubię delikatne (cieliste) i czerwone :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.