Czyli o czym powinnyśmy pamiętać przy nakładaniu samoopalacza?
Nie wiem jak Wy ale w ciągu zimy jestem przeraźliwie blada. Co prawda, w lato łatwo się opalam, od razu na brązowo, ale mieszkając w Krainie Deszczowców słońce nie raczy mnie swoją obecnością zbyt często ( a kiedy już wyjdzie to ja, jak na złość, jestem w pracy). Dodatkowo, opalona czuję się ... szczuplejsza. Dlatego co jakiś czas pozwalam sobie na zaaplikowanie samoopalacza. A żeby uniknąć wpadek, stosuję się do kilku reguł. Jakich?Bez odpowiedniego przygotowania cała operacja nam się nie uda. Dzień przed aplikacją wykonuję peeling całego ciała, ze szczególnym uwzględnieniem łokci, nadgarstków, kostek, rąk i stóp. Przy okazji, pozbywam się też niepożadanego owłosienia. Kolejnym krokiem jest nawilżenie łokci, kolan, kostek, dłoni i stóp. Dzięki temu, na tych miejscach nie pojawią nieestetyczne pomarańczowe plamy.
Nie poradzimy sobie bez odpowiedniego sprzętu czyli łapki/aplikatora do samoopalacza. Raz popełniłam ten błąd i nałożyłam produkt gołymi rękami. Nie muszę chyba mówić jak wtedy wyglądały?
Bezpieczna aplikacja czyli nakładając samoopalacz na łydki, resztki produktu wcieram w kolana i kostki. Nakładając go na kończyny górne, to co zostanie na łapce, wcieram w dłonie i łokcie.
Każdy samoopalacz ma różny czas wchłaniania, czyli kolejna rzecz na którą trzeba zwrócić uwagę. Żeby przedłużyć żywotność nawilżam i nawilżam. W ciągu doby unikam też wysiłku fizycznego (he, he tego nie trzeba mi dwa razy powtarzać), pot może przyczynić się do powstania plam.
Korzystacie z takich produktów? Możecie podzielić się jakimiś sztuczkami dotyczącymi ich nakładania?
Buziaki,
Słyszałam o nim co nieco ;) Ja lubię balsam brązujący z Lirene;) jest na prawdę fajny;)
OdpowiedzUsuńTak? To może kiedyś zagości i u mnie :)
UsuńSamoopalacza nie używam, bo znając moje szczęście katastrofa gotowa:) Ale balsamy brązujące jak najbardziej:) Kilka śmiało mogę polecić:P
OdpowiedzUsuńA jakie?
Usuńpost przyda się na lato :) jeszcze nie używałam samoopalacza, ale może dzięki tobie spróbuje :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak Ci poszło :)
UsuńNigdy nie używałam samoopalacza, i raczej nie będę go próbować .
OdpowiedzUsuńCo kto lubi :)
Usuńja tam zawsze jestem blada :) takie zycie Mroza :)
OdpowiedzUsuńŚnieżynka ładniej brzmi :)
UsuńMiałam raz styczność z samoopalaczem i zdecydowanie szybko znalazłam się pod prysznicem ;p Smród standardowej substancji w tych kosmetykach mnie odrzuca. Opalone to lubię mieć nogi od razu lepiej wyglądają chociaż jakoś nie zależy ma na opalaniu no chyba, że na imprezie gdzie mam odkryte ramiona to wtedy kombinuję.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? A ja jeszcze nie spotkałam się z takim co śmierdzi i mam nadzieję, że się nie spotkam :)
UsuńJa kiedyś wieczorem nałożyłam samoopalacz, a rano miałam wf - jednak na szczęście żadne plamy nie powstały :D
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
UsuńJa ostatnio polubiłam swoją bladą karnację - nie bawię się w takie rzeczy, ale pewnie mi się jeszcze 50 razy zmieni ;)
OdpowiedzUsuńMi też się co jakiś czas tak zmienia :)
UsuńNie przepadam za samoopalaczami.
OdpowiedzUsuńMòwi się trudno :)
Usuńlubię i używam samoopalaczy St. Tropez i rossmannowskiego do ciemnej karnacji. Oba polecam
OdpowiedzUsuńSt.Tropez też należy do moich ulubieńców a ten na zdjęciu jest równie dobry tylko o wiele tańszy :)
Usuńnigdy mnie nie skusiło na samoopalacz, może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńMoże może :)
UsuńCzy szykuje skore czy nie- zawsze mam plamy ;)
OdpowiedzUsuńO nie! Właśnie runęła moja teoria, że z dobrym przygotowaniem nie ma szans na plamy! ;)
Usuńno przykro mi :P nawet se taką rękawicę sprawiłam, żeby sunąć gładko i szeroko. I nic.
UsuńJakoś nie jestem przekonana do samoopalaczy ;)
OdpowiedzUsuńA czemu nie?
Usuńmnie zawsze robią się plamy dlatego nie korzystam
OdpowiedzUsuńAle zawsze, zawsze?
UsuńJa się boję samoopalaczy, nawet nie tyle nakładania, co dobrania złego odcienia. Mam skórę w kolorze mąki, także zdarzało już mi się aspirować do zostania Chinką ;) Nie ma nic lepszego niż żółte plamy ;)
OdpowiedzUsuńŻółte plamy? Nie mogę sobie tego wyobrazić ;)
Usuńw tym roku planuję zacząć używać samoopalacza, gdy będę chciała wystawić nogi na światło dzienne, ale swoich bladziochów nie pokażę, więc trzeba będzie je (i nie tylko nogi) posmarować :)
OdpowiedzUsuńMasz już jakiś na oku?
Usuńja uwielbiam tylko samoopalacze od fake bake :D
OdpowiedzUsuńA mi ich opakowania się nie podobaja dlatego nigdy nie miałam ale jeżeli mówisz, że warto ;)
UsuńNigdy nie używałam samoopalaczy, jak już to lekko brązujący balsam, ale jakieś 2 lata temu polubiłam swoją bladą skórę i nawet nie chcę jej opalać :D
OdpowiedzUsuńBlada skóra podoba mi się tylko u innych :)
UsuńNie używałam nigdy samoopalacza;) Jakoś mnie to nie jara..
OdpowiedzUsuńCo kto lubi :)
Usuńdużo słyszałam na temat tego samoopalacza. sama jednak nie mogę się przekonać do stosowania :(
OdpowiedzUsuńCzemu nie?
Usuń