Wszystko zaczęło się ponad rok temu, kiedy moje spierzchnięte usta potrzebowały pomocy. Zupełnie nie wiedziałam po co sięgnąć aż pod rękę nawinął mi się Carmex. Użyłam go wtedy raz, jego mocny mentolowy zapach i mrowienie na ustach mocno mnie do siebie zniechęciły. I tak ten żółty balsam do ust leżał przez kilka miesięcy w koszyczku 'na potem'.
Po tym czasie postanowiłam dać mu drugą szansę. O dziwo, zapach, który na początku wcale mi się nie podobał teraz nie wydawał się aż tak zły. I tak ja i Carmex żyliśmy sobie w symbiozie, moje usta były gładkie i odżywione. Mrowienie też wydawało mi się dosyć przyjemne więc pomyślałam, że złapałam panią Kicię za łapę.
Po dwóch tygodniach codziennego stosowania zauważyłam, że Carmex nie robi nic dobrego dla moich ust. Co gorsza, wydawało mi się, że po jego użycia usta są lekko przesuszone i ściągnięte. Smarowanie nim ust nie jest ani trochę przyjemne, a wręcz to istna katorga.
I tak znowu leży w koszyczku 'na potem', może za jakiś czas znowu po niego sięgnę ale bez większego zapału. Jestem trochę rozczarowana tą legendą bo spodziewałam się lepszych efektów współpracy.
Co sądzicie o tych balsamach? Jesteście na tak?
Buziaki,
Mi się podoba zapach Carmexu.:D
OdpowiedzUsuńI też po pewnym czasie zauważyłam, ze nie robi już nic.:P
Teraz używam namiętnie Blistex i lip butter z nivea.:)
Lip butter z Nivea ma już chyba każda blogerka, a ja ich nigdzie chyba nie widziałam ;)
Usuńz tego co czytałam to carmex może uzależnić od siebie usta i potem wykonywać efekt odwrotny od zamierzanego ;) Dlatego ja stosowałam carmex w razie potrzeby gdyż nie miałam ochoty zbyt często obcować z jego zapachem, mrowieniem i chłodzeniem.
OdpowiedzUsuńTeraz mam pewność, że tak jest. Właśnie wrôciłam do domu z jeszcze bardziej zmasakrowanymi ustami niż wyszłam ...
Usuńwolę sztyfty , a carmexu jesze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńJakich sztyftów używasz?
UsuńJa mam i bardzo lubię i zapach i mrowienie wcale mi nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńTeż mi przez jakis czas nie przeszkadzały ...
Usuńdość lubię Carmex, ale zawsze miałam w tubce i owocowe. nie przemawia do mnie forma w słoiczku cała miętowa. bardziej polecam Tisane:)
OdpowiedzUsuńGdzieś wyczytałam, że Carmex w słoiczku ma lepsze działanie od tych w tubce dlatego zdecydowałam się na ten. O Tisane też już słyszałam wiele dobrego
UsuńMożesz go zużyć jeszcze np. na wypryski, dobrze je goi, lub te takie podskórne, bolące, przyśpiesza ich powstawanie. Dobrze też sobie radzi jak np. masz katar i podrażnioną skórę wokół nosa. Posmarujesz troszkę grubiej, i moment nawilży. No i zapachu nie bd czuć, bo masz katar :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Akurat jestem smarkata więc na pewno wypróbuję :)
UsuńZ Carmexem sprawa wygląda tak, że on nadaje się do ratowania dramatycznych sytuacji wysuszonych ust, ale do codziennej pielęgnacji się nie nadaje, bo ten mentol w składzie działa właśnie wysuszająco na usta, ale dopiero po jakimś czasie. Ja osobiście wielką fanką Carmexu nie jestem, wolę inne mazidła do ust :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego wysuszenia, tym bardziej, że ten mentol tak naprawdę jest na końcu składu. Też już się skłaniam ku innym kosmetykom do ust :)
Usuńja je bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńOby służyły Ci jak najdłużej :)
UsuńJa mam Carmex i używam go naprzemiennie z Neutrogeną;) Zgadzam się z tym co napisała koleżanka wyżej;)
OdpowiedzUsuńO tak sztyft Neutrogeny jest świetny :)
UsuńBardzo lubię to mrowienie po nałożeniu, ale ono niestety zanika po pewnym czasie. Za to zapach mi się nigdy nie podobał, ale da się przeżyć. Co do samego działania, to nic specjalnego ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię jego zapach kiedy jestem chora i mam zapchany nos :D
UsuńCiekawe, ja jestem zdecydowanie na tak, tym bardziej, że od czasu Carmexu i mentholowego balsamu Lovely nie wiem, co to spierzchnięte usta.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie przestaną tak dobrze działać :)
UsuńJa uwielbiam carmex,jedynie zapach jest taki "apteczny" :P
OdpowiedzUsuńZapach nie jest najprzyjemniejszy ...
UsuńJa eż jako jedna z nie licznych nie próbowałam carmexu :)
OdpowiedzUsuńA czego używasz do ust?
UsuńJa kupiłam swoje pierwsze opakowanie nie dawno i mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńBardziej na tak czy bardziej na nie?
Usuńa ja mam tubkę i jej nie znoszę. Po pierwsze jest tak gęsty, że ciężko go wydobyć. Po drgie jak już wylezie, to wygląda jak owsik i mam wstręt przed nałożeniem na usta. Po trzecie jak już się przemogę i nałożę to czuję mrowienie i chłód w środku zimy. Ymmm, nie. Nie lubię. Z braku laku przeniosłam się na all for eve i jest całkiem przyjemne. Delikatne, nie spektakularne, ale bardzo miłe. Pewnie niedługo napiszę więcej.
OdpowiedzUsuńPo cholerę wspominałaś o owsiku, jak ja teraz obiad jem? :D
UsuńW takim razie czekam na więcej :)
sry ;)
UsuńMistrz! :D
Usuńu mnie Carmex tylko, że w wersji z tubką, tez się nie sprawdził, strasznie wysuszał mi usta -.-
OdpowiedzUsuńAle odrazu czy po jakimś czasie?
Usuńlubię carmex, ale muszę go uzywać z przerwami, ponieważ usta się przyzwyczajają, ale ogólnie to jestem na tak! :) W mieszkaniu we Wro mam wazelinę z Floslek poziomkową, a w domu carmex i teraz mam nadzieję, że uda mi się wykończyć końcówkę tego co mi jeszcze zostało ;)
OdpowiedzUsuńMmmmm, poziomka!
Usuńmi ogólnie służy i "naprawia" spierzchnięte usta, no ale nie wszystko musi być dla każdego dobre ;)
OdpowiedzUsuńByłoby nudno gdyby wszystko wszystkim pasowało ;)
Usuńja jestem na nie ze względu na zapach
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, świetny nie jest ...
UsuńU mnie Carmex się sprawdził, za to nie pasował mi inny hit - balsam Tisane
OdpowiedzUsuńA co z nim było nie tak?
UsuńU mnie Carmex też się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę!
UsuńU mnie sprawdził się bardzo dobrze, ale wolę o zapachu truskawki czy wiśni :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych zapachów :)
UsuńNigdy nie miałam do czynienia z tym produktem, bo zawsze opakowanie kojarzyło mi się z tanim bublem, a wręcz z kiczem. A preparaty do ust w słoiczku są przecudowne tylko ciężko je wydobywać z długimi paznokciami :(
OdpowiedzUsuńCoś o tym wiem. Ten słoiczek kupiłam jak jeszcze nie chciało mi się zapuszczać paznokci, teraz na pewno bym go nie wybrała;)
Usuńszkoda, ze nie daje rady :| mnie jakos CaRmex nie ciagnie ;-)
OdpowiedzUsuńNo szkoda ...
UsuńJa jeszcze ani razu nie miałam Carmexa ;) Od wielu lat stosuję wyłącznie pomadki Nivea :)
OdpowiedzUsuńA ja dawno nie miałam takiej pomadki Nivea ...
UsuńTeż słyszałam wiele dobrych opinii o nim, ale jeszcze nie zdążyłam go kupić, może to i lepiej ;)
OdpowiedzUsuńZdania, jak widać, są podzielone :)
Usuńodpisałam ;)
OdpowiedzUsuńja dwa lata temu i rok temu byłam Carmexem zachwycona, zarówno tym z Twoich zdjęć, jak i wiśniową wersją w tubce. pożerałam opakowanie za pakowaniem, ale w tym roku chyba się pokłóciliśmy. oba wysuszają moje usta i jak zawsze uwielbiałam ich zapachy, tak w tym roku nie mogę ich znieść. tej zimy zdecydowanie stawiam na karmelowy balsam do ust z Nivea, o których tak ostatnio głośno, Eos i Tisane :)
OdpowiedzUsuńNo patrz, jak to wszystko się zmienia :) Szkoda, że jeszcze nie miałam zadnego z tych wymienionych przez Ciebie ...
UsuńWszystko ma swoich fanów i wrogów, ja Carmexem jestem urzeczona i używam od paru lat bez przerwy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już się nie pokłócicie :)
UsuńMnie carmex odpowiada ale nie mogę go za długo stosować, tak do 2 miesięcy bo potem pod jego wpływem usta robią mi się nadwrażliwe.
OdpowiedzUsuń2 miesiące? Toż to kupa czasu, ja tak mam już po 2 tygodniach ...
Usuńnie stosowąlam ich jeszcze :) jak mam problem z ustami siegami po Tisane w sloiczku i wszelkie koszmarki znikają :)
OdpowiedzUsuńKurczę, Tisane chyba wychodzi na prowadzenie?
UsuńJa przeszłam okres fascynacji carmexem, ale albo moje usta się przyzwyczaiły, albo oni zmienili coś w formule, bo teraz szczerze ich nie znoszę.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że już się przejadł Twoim ustom :)
Usuńw gazecie byla probka carmexu... oj nie pasuje mi ;(
OdpowiedzUsuńAle zapach, mrowienie czy co?
UsuńJa jeszcze nie stosowałam... Często omijam produkty, które robią wielkie "WOW" i każdy je ma... Może tym razem na tym wygrałam...;)
OdpowiedzUsuńChyba wygrałaś :)
Usuńnie miałam carmexu. Jakoś dziwnie nie ciągnie mnie do niego. A po Twoim wpisie to już w ogóle.
OdpowiedzUsuńJeśli mam jakiś problem z ustami stosuję odrobinę masła shea i nic do szczęścia więcej mi nie potrzeba :)
Dobrego piątku!
I to jest jakiś sposób :)
UsuńDziękuję :)
Nigdy ich nie stosowałam, nawet nie wiem gdzie kupić;p może i dobrze:)
OdpowiedzUsuńDobrze, dobrze :)
Usuńja również nie przepadam za nim ;)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :)
Usuńu mnie też się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńJest nas coraz więcej :)
UsuńOstatnio skusiłam się na niego w promocji i póki co mam mieszane uczucia - nie jest zły, ale szału nie ma:)
OdpowiedzUsuńDaj znać co o nim myślisz za jakiś czas :)
UsuńU mnie też już od pierwszego użycia nie wywołał entuzjazmu :( pamietam że byłam mocno zawiedziona - tyle hałasu o nic:) nie lubię tego efektu mrowienia brr
OdpowiedzUsuńMi mrowienie aż tak bardzo nie przeszkadzało ale to wysuszenia... brrr!
UsuńJestem na NIE i to stanowczo.
OdpowiedzUsuńNie polubilam sie z Carmexem :(
Okropne to meowienie,chlodzenie,szczypanie i wcale mi nie pomaga na usta.
Za to wielbie i kocham TISANE ,ktory ma przecudowny zapach,swietnie nawilza i przyjemni mi sie go uzywa:)