Ten szampon w większości składa się z soli morskiej, i te kawałki soli są jak najbardziej wyczuwalne. Dzięki nim poza myciem włosów mamy w gratisie przyjemny masaż skóry głowy. Trochę obawiałam się czy mnie nie podrażnią bo są dosyć ostre ale w kontakcie z wodą stały się 'przyjazne' i zawsze, ale to zawsze, się wypłukiwały i nie chodziłam z solą na łbie. Pachnie cytrusami z dodatkiem morza <3 i ten zapach utrzymywał się do dwóch dni po umyciu. Ma też dziwną konsystencję bo jest to galareta z dużymi kawałkami soli. Często spływał mi z ręki zanim nałożyłam go na włosy ale i tak nawet mała ilość szamponu świetnie się pieniła.
Czy mył? Tak i to znakomicie! Włosy aż piszczały z czystości. Co prawda jest on przeznaczony do szybko przetłuszczających się włosów a moje takie nie są ale robił to co miał robić - dodawał włosow objętości i były one łatwiejsze do ogarnięcia. Co prawda szampon bez odżywki sprawił, że włosy były szorstkie i trudne do rozczesania ale ja i tak zawsze używam odżywki/maski i nie daję mu za to żółtej kartki.
Ciężko mi jednak ocenić jego wydajność bo używałam go co 3-4 mycia i starczył mi na baaardzo długo. Ale, o czym już wspomniałam w denkowym filmiku, ma bardzo nieporęczne opakowanie. Siłą rzeczy przy odkręcaniu/zakręcaniu tuby nalewa się trochę wody do środka i na sam koniec te kawałki soli się rozpuściły czego nie mogłam przeboleć.
Za 330g szamponu zapłaciłam jakieś 14 euro i nie uważam tego za wygórowaną cenę. Myślę, że za jakiś czas do niego wrócę chyba, że znajdę szampon z podobnymi cechami.
Korzystacie z szamponów takich jak Big? A może wolicie wykonać peeling głowy domowymi sposobami a oczyszczanie włosów pozostawiacie 'normalnym' szamponom?
Buziaki,
P.S. Jest 2 w nocy więc jeżeli pominęłam jakiś ważny aspekt to nie wahajcie się pytać ;)
nigdy nie widziałam tego szamponu :)
OdpowiedzUsuńhttp://monika-agness.blogspot.com/
Myślę, że po Angels on Bare Skin będzie on kolejną "laszową" zdobyczą. ;)
OdpowiedzUsuńzapach morski --> ale taki morksi jak odświeżacz do samochodu czy morska bryza?
OdpowiedzUsuńWłaśnie wygląda jak taki typowy peeling solny, i bałam się że nie będzie się wypłukiwał a tutaj iła niespodzinka. Gdybym miała dostęp do Lusha pewnie bym go kupiła.. jednak co ja mogę tutaj :D
większość szamponów które używałam nie dawało sobie rady bez odżywki, za to zapach morza na włosach to musi być fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńteż bym go chętnie przetestowała. lush jest na mojej wish liście
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam produktów tej firmy, ale kusisz tym szamponem więc może coś wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNie korzystam, ale to dla mnie duża ciekawostka :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pochlebnych opinii na jego temat, jak będę miała okazję to się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńStary fryzjerski sposób na szampon oczyszczający, czyli rozpulchniona tabletka aspiryny (bez powłoczki!) dodana do porcji szamponu. Zawarty kwas salicylowy, to najlepsza metoda :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii miałam szampon Curly Wurly, obłędny. Opakowanie mi nie przeszkadzało, bo nie wkładam go pod wodę, a porcję do użycia przygotowywałam wcześniej.
Brakuje mi tylko szpatułek dołączonych do opakowania. Niby detal, ale...
Nie widziałam ale wygląda intrygująco ta sól hmm..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego dnia - Cam z beauty--corner.blogspot.com
wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie ma dziwne, konsystencję ma dziwną, ale działanie wspaniale:)
OdpowiedzUsuńProdukty Lusha mnie mega ciekawia
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, ale ja chyba jednak wolę "normalne" szampony :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tym szamponie, ale nigdy nie testowałam :( Kusi, ale przez utrudniony dostęp do Lusha i cenę raczej w najbliższym czasie nie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMarzę o nim od dawna!
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go przetestowała,bardzo mnie ciekawi;)
OdpowiedzUsuńz miłą chęcią bym sobie taki sprawiła :P
OdpowiedzUsuńSól na czerwp nałożyć to wyczyn :D ale mnie teaz kori że też chcę spróbować :p
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, zużyłam już dwa opakowania :D
OdpowiedzUsuńCiekawy nie powiem
OdpowiedzUsuńchętnie bym go spróbowała :)
OdpowiedzUsuńja z chęcią bym go spróbowała ;) z domowych peelingów to lubię cukrowy na skórę głowy, ale trzeba go dokładnie wypłukać, bo jak nie to nie będzie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuń