środa, 7 sierpnia 2013

Uwaga na: naklejki na paznokcie Essie

W ostatnim, lipcowym GlossyBox znalazłam naklejki na paznokcie Essie w odcieniu Stickers and Stones. Byłam ich ciekawa ale odłożyłam je na bok w oczekiwaniu na lepsze dni. Ten dzień nadszedł kiedy szykowałam się do pracy i uświadomiłam sobie, że nie mam pomalowanych pazurów i naklejki wydawały się być najlepszym pomysłem.
Wspominałam już o tym w poście o GB ale dlaczego, dlaczego w opakowaniu jest 18 naklejek? Czy te dwie naklejki więcej sprawiłyby, że Essie zubożeje? Z dwoma naklejkami więcej miałybyśmy dwa manikiury a tak trzeba wybulić 10 funtów na kolejne opakowanie. Ja już mówię, że nigdy, przenigdy nie kupię naklejek do paznokci.



W założeniu aplikacja naklejek miała być mega łatwa. Przygotowujemy płytkę paznokcia, wybieramy pasującą rozmiarem naklejkę, naklejamy i, w razie potrzeby, możemy przypiłować naklejkę na żądaną długość. To tak w skrócie. Ale w praktyce nie było to ani łatwe, ani przyjemne ani nie przyniosło mi pożądanych efektów.Może dlatego, że nie mam żadnego doświadczenia z naklejkami do paznokci ale podejrzewam, że te naklejki są jednak jednym wielkim bublem.



Zacznę od tego, że nie mam bardzo małą i wąską płytkę paznokcia. Te naklejki były masakarycznie szerokie przez co musiałam je docinać co wcale łatwe nie było. Bo ta guma się okropnie strzępiła i ciągnęła, naklejki nie były równe przez co paznokcie wyglądały jak siedem nieszczęść. Próby skrócenia naklejek pilniczkiem też spaliły na panewce z tych samych powódów co wyżej.
Jak z trwałością? Well ... jakby to powiedzieć. Dziadowo. Po 20 minutach naklejki zaczęły lekko falować na paznokciach. Po 30 minutach tak mnie tu wkurzyło, że je odkleiłam. Z łatwością. Przez co śmiem twierdzić, że gdybym poszła do pracy w tych naklejkach to wylądowałyby one w czyimś jedzeniu.

Nie będę Was straszyć zdjęciami paznokci i to jedyne zdjęcie powinno wystarczyć na potwierdzenie moich słów.

Macie jakieś doświadczenia z naklejkami na paznokcie? Ja nie mam już ochoty na żadne eksperymenty z takimi cudami, wolę zwykłe lakiery do paznokci.

                                                                                                                                     Buziaki,
                                                                                                                                   
 

55 komentarzy:

  1. Nie mam przekonania do takich naklejek ..

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nigdy nie miałam nic takiego na paznokciach, ale efekt na Twoich podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie tam jak połowę naklejki miałam na palcu?

      Usuń
  3. A w opakowaniu wydają się całkiem ładne :) Jednak chyba bym czegoś takiego nie kupiła, sama wolę lakiery do paznokci :) Dzisiaj kupiłam sobie dwa w bardzo fajnej cenie po 3,50 zł za każdy, wystarczy jedna warstwa a paznokcie ładnie wyglądają i szybko schną, więc to na pewno będzie lepsze wyjście ;)
    _______________________________
    alekssandrasssss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście sama ich nie kupiła bo dopiero bym sobie wtedy pluła w brodę. jakie kolory upolowałaś?

      Usuń
  4. ale szit!! dlatego mam zawsze obawy w stosunku do takich wynalazków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wynalazki mogą być, byle nie musiałabym za nie płacić ;)

      Usuń
  5. Ja w tym względzie również należę do tradycjonalistek :) Z naklejkami jest, po pierwsze, za dużo zabawy, a po drugie - nie jest to trwały interes. Poza tym, tak, jak mówisz - ich aplikacja do łatwych i przyjemnych wcale nie należy. Dziękuję więc - i poproszę o kolejną buteleczkę ukochanej emalii :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przyklejanie to stanowczo nie jest na moje nerwy, ot co ;)

      Usuń
  6. Jak byłam mała nosiłam różne naklejki na paznokciach od tego czasu nie miałam z żadnymi doczynienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś wyczuła ten trend zanim był on popularny? ;)

      Usuń
  7. Nigdy nie miałam naklejek ale chce spróbować , z essie bardzo lubię lakiery
    Zapraszam do mnie lamax2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam, ale to nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam żadnych naklejek, bo nie potrafię się do nich przekonać, dzisiaj widziałam na stoisku L'Oreala takie naklejki, ale chyba i tak się na nie nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nigdy nie miałam naklejek na paznokcie i raczej nie kupie,nie jestem przekonana a poza tym większość takich naklejek według mnie nie ma zbyt ładnych wzorów.

    OdpowiedzUsuń
  11. nie uzywalam zadnych, wiec nie wiem jak sie sprawdzaja

    OdpowiedzUsuń
  12. hmm ja jeszcze również nie miałam żadnych naklejek na paznokcie, przecież to wygląda tak prosto wygląda że nie wierze, muszę to sprawdzić :PP

    OdpowiedzUsuń
  13. Wypróbowałam tylko naklejki z Sephory - one się paznokci trzymały i to bardzo. Ledwie je zmyłam po kilku dniach. ;-)

    Niestety płytkę mi zniszczyły nieco. ;/

    Niby było to dobre rozwiązanie - na wyjazd, gdzie nie miałabym czasu na malowanie i poprawianie paznokci, ale strasznie wysuszały. /

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mm doświadczenia, dawno temu współlokatorka chwaliła sobie kwieciste naklejki z Sephory,ale do mnie jakoś taki typ produktu do upiększania paznokci nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio kupiłam, ale innej firmy. Też szerokie, ale na część paznokci pasowały. Trochę się strzępiły, ale miałam tępe obcążki, może też dlatego. A pilniczkiem się nie dało. Za to spokojnie nosiłam je przez 5 dni, i pewnie gdyby się nie starł wzorek tam, gdzie była źle przyklejnoa folia, nosiłabym dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie miałam okazji testować żadnych naklejek, ale jak widać wychodzi na to, że to dobrze ;) wolę tradycyjne lakiery :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też dostałam te naklejki i ciężko było je dopasować, o porządnym przypiłowaniu nie było mowy. Odkleiłam po 5 minutach i powiedziałam sobie: nigdy więcej. Dobrze, że sama ich nie kupiłam, bo byłabym zła :)

    OdpowiedzUsuń
  18. słyszałam wiele razy że to bubel :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że to bubel, bo w opakowaniu wyglądają ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  20. nie chcę nawet probować. Chyba lepiej było poświęcić kilka minut na pomalowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. miałam naklejki z essie i nie byłam zachwycona :/
    na szczęście kupiłam je w mega promocji za $1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, że bubel, bo wzorek mają bardzo fajny

    OdpowiedzUsuń
  23. ja nigdy nie byłam przekonana do naklejek. bubel okropny

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja chyba wolałabym kupic lakier Essie niż naklejki ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo fajne. Ja niestety mam bardzo krotkie pazury i takie cuda nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja dostałam dobre 3 lata temu od ciotki [na ręce i stopy jakiejś nic nie mówiącej mi firmy] i po 1 wypróbowaniu leżą i czekają na inne czasy, jakoś nie mam chęci próbowania innych.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hm.. wiele razy myślałam o kupnie takich naklejek tak z ciekawości,ale z tego co widzę szkoda pieniędzy lepiej zainwestować w lakier :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.