wtorek, 5 listopada 2013

Żegnam październik - Projekt Denko

Czas pędzi jak szalony i tylko zapełniająca się torebka z pustymi opakowaniami przypomina mi, że zbliża się koniec miesiąca. Jestem z siebie dumna bo w październiku zużyłam więcej aniżeli kupiłam. Oddałam też kilka kosmetyków siostrze i mój pokój nie przypomina już hurtowni kosmetyków. Nawet będąc na zakupach nie mam zbyt wielu chciejstw i nie wracam do domu z pełnymi torbami. Podejrzewam, że wpadłam w zimowy zakupowy letarg i ta sytuacja nie potrwa długo. W dodatku pogoda nie nastraja optymistycznie, ciemne pochmurne dni sprawiają, że muszę się kombinować ze zdjęciami. Eksperymenty wychodzą średnio i najbliższe dni spędzę na kolejnych testach. Coś musi z tego wyjść!
Ale nie będę już przedłużać, co pożegnałam w październiku?


Jak widać królowały masła do ciała :D Najgorsze, że w kolejce do zużycia jest ich więcej a ja mam okropnego lenia w tyłku kiedy przychodzi do smarowania się. Też tak macie? Tak jak zawsze podzieliłam wyrzutki na mniejsze grupy.


Twarzowo sytuacja prezentuje się tak. Olay Total 7 Effects krem i podkład 2w1. Najjaśniejszy odcień nadał był dla mnie zbyt ciemny i używałam go tylko w lato. Gdyby tylko był trochę jaśniejszy byłby produktem idealnym. Złoty scrub do twarzy Organic Therapy o którym pisałam tu KLIK. Ulubieniec pod względem zdzierającym, chcę więcej! Woda micelarna Bourjois, no nie ogarniam zachwytów nad tym produktem. Jasne, robi to co ma robić ale nie będę śpiewać jej hymnów pochwalnych. Ja chyba w ogólnie nie należę do obozu miłośników płynów micelarnych. A może nie potrafię ich tylko docenić? Tonik do twarzy LUSH o którym pisałam tu KLIK. Miałam małe załamanie nerwowe kiedy się skończył. Niestety narazie nie planuję zakupów LUSHowych i muszę zadowolić się innymi tonikami. Na koniec zostawiłam, żel do powiek FlosLek. Pisałam Wam o naszej niemiłej przygodzie tu KLIK. Zrobiłam potem mały eksperyment i nałożony na niepodrażnioną skórę znowu zaserwował mi niemiłe pieczenie. Wyrzucam bez żalu. Zdecydowałam się nawet na pisać do FlosLeku i opisać im moją historię, grzecznie zapytałam co mogło mnie uczulić. Odpowiedzi nie doczekałam się do dzisiaj, Trudno, płakać nie będę. Inwestować w kosmetyki tej firmy też nie.


Masło do ciała Au Lait The Scottish Fine Soap. Kosmetyki tej firmy lubię przede wszystkim za zapach. To masełko nawilżało i sprawiało, że skóra była jedwabiście gładka i przyjemna w dotyku. Grejprfutowe masło The Body Shop polubiłam za zapach. Narazie nie mam jednak zamiaru kupować kolejnego produktu tego typu z TBS. Produktów tego typu mam w zapasie na kolejny rok z górką. Nivea jak Nivea. Smarowałam tym kremem łokcie i kolana przed nałożeniem samoopalacza. Dawał radę ale szału nie było. Kolejne masło do ciała tym razem z Ziaji, uwiodło mnie swoją treściwością i rześkim zapachem.


Żel pod prysznic Radox bardzo mnie rozczarował. W opakowaniu pachniał dojrzałą soczystą wiśnią a pod prysznicem zamieniał się w chemiczny smrodek. W dodatku był bardzo lejący i wydajność bardzo zmalała. Niestety mam w zapasach jeszcze jeden egzemplarz. Mgiełka do ciała Mist you madly od Soap&Glory pachniała ładnie ale tylko w małych ilościach przez co towarzyszyła mi przez ponad dwa lata. Chyba do niej nie wrócę. Peelingowe skarpetki do stóp Holika Holika o których pisałam tu KLIK. Drugie i na pewno nie ostatnie opakowanie. Robi z moimi stopami cuda i kosztuje grosze. Czego chcieć więcej?


Kurczę, na laptopie to zdjęcie wygląda normalnie. Dlaczego Blogger sprawił, że wygląda jak zrobione kalkulatorem? Ostatnie już opakowanie tabletek na skórę, włosy i paznokcie. Tabletki w niczym nie pomogły i zaczęłam pić drożdże. O dziwo mi smakują i piję je z przyjemnością.Olejek do włosów z dodatkiem oleju arganowego to moje małe odkrycie. Ma lepszy skład od MoroccanOil i nie kosztuje fortuny. Polecam!


Pożegnałam się też z tuszem do rzęs MAC Haute&Naughty. O nim napiszę oddzielną recenzję bo uważam go za kosmetyk warty uwagi i bardzo się z nim polubiłam. Nadszedł też koniec dla kolejnego MACowego produktu czyli Penultimate Eyeliner. O nim pisałam już w zeszłym roku o tu KLIK Lubiłam go ale już do niego nie wrócę. Lakier do paznokci Essence zgęstniał okropnie i tak zakończył swój marny żywot.


Miniaturka płynu do demakijażu Bi-Facil Lancome okazała się całkiem przyjemna w użytku i chyba pokuszę się o pełnowymiarowy produkt. Kojąco nawilżający balsam Dr.Lipp zgodnie z radą Zoily, miałam zamiar użyć do zabezpieczania końcówek włosów. Zwątpiłam jednak kiedy zobaczyłam jak bardzo jest gęsty i tępy. Wysmarowałam nim jedną stopę bo tylko na tyle mi starczyło. Glinka do twarzy Monu to bardzo fajny produkt ale opakowanie nie pozwoliło mi na wydobycie sporej części zawartości. Maseczka peel off Montagne Jeunesse to jeden z moich ulubieńców z tej firmy. Oczyszcza i relaksuje. Próbeczka serum do twarzy Idealia od Vichy to jeden wielki niewypał i na twarzy miałam mało twarzowe wiórki produktu.

Niech mi ktoś powie dlaczego te zdjęcia są tak dziadowe pod względem jakości? Z denkowców to wszystko, chyba jest dobrze? Jak Wasze denka? 

                                                                                                                         Buziaki,
                                                                                                                           Gosia

45 komentarzy:

  1. Takie duże denko, a niczego oprócz kremu Nivea nie znam :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam zapach tej serii Ziaja Sopot Spa, działa na mnie niesamowicie orzeźwiająco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. spore denko :) gratuluję :*
    oczywiście zastraszającej większości produktów nie miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie = wygląda jakby Twoje denka były na suto zakrapianej imprezie :) Jeśli chodzi o jakość - to winowajcą jest g+ odznaczyć autokorektę trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne denko. :) Czekam na recenzję tuszu MACzka. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wg mnie ten krem Nivea do niczego się nie nadaje :/ strasznie go nie lubię. U mnie denka brak, bo jakoś nie miałam weny, ale obiecałam sobie, że w listopadzie zrobię denko :) W końcu mnie to zmotywuje do wykańczania moich kosmetyków, a nie do zostawiania resztek na dnie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie z kolei masła, czy inne specyfiki do nawilżania ciała to podstawa podstaw, lubię się nimi smarować :D
    Spośród Twoich denkowców znam tylko Bi-Facil i grejpfrutowe masło TBS - obydwa produkty dobrze wspominam.
    Poza tym, zachciało mi się toniku z LUSH :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale spore denko :) i jakie tło fajne,trochę święta czuć dzięki tym lampkom :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się kolor tego lakieru Essence :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Spore denko , dużo ciekawych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Duże to denko. Peeling z Organic Therapy również bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne zużycia! Peelingujące skarpety od Holika Holika są na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem w trakcie używania micela z Bourjois i jest w porządku :) Sporo zużyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z Twojego denka miałam masło TBS w tym zapachu i tonik z Lusha, ale różany. Obecnie używam mgiełki S&G i jestem nią zachwycona.

    Bardzo podoba mi się forma Twojego denka i przedstawienie na zdjęciach. Faktycznie, jak po imprezie. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Maselko Au Lait tez uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Całkiem nieźle Ci poszło :)
    Bardzo lubię zapach serii Au Lait, może jeszcze kiedyś natknę się na te produkty w TkMaxxie :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Wlasnie uzywam tego samego RAdoxu i moj jest gesty i bardzo wydajny. Uzywam go na myjke i szalenie sie pieni. Ale faktycznie zapach zmienia sie po rozcienczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyłączyłaś już tę autokorektę?
    btw niezłe dno ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobrze Ci poszło ze zużyciami :) ja ze swoich jestem zadowolona :),nawet bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. WOW denko spore ;)
    A pomysł na zdjęcie rewelacyjny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. jak dużo!

    a tak poza tym to świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  22. Mega denko. Zastanawiałam się czemu nie widzę Twoich postów, wywaliło mnie z obserwowanych -.-. Ale już znów jestem na bieżąco.

    OdpowiedzUsuń
  23. rzeczywiście sporo :) a jak jeszcze kupiłaś mniej to już w ogóle gratuluję ;p

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale zes sie napracowala w pazdzierniku :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobre denko! ja mam chęc na Bi - facil Lancome, ale też kusi Chane:)

    OdpowiedzUsuń
  26. No, no ładnie Ci poszło :) U mnie z denkowaniem nie jest tak wesoło

    OdpowiedzUsuń
  27. Chciałabym przetestować ten płyn micelarny Bourjois :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dużo tego, większości tych produktów nie miałam okazji testować niestety :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Też ostatnio nie wchodzę nawet do drogerii. Dzisiaj pierwszy raz od miesiąca kupiłam dla siebie coś kosmetycznego. Po prostu nie chce mi się wychodzić na dwór - zimno. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. wodę Bourjois bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
  31. Solidne denko. A zdjęcia złe nie są. Robiłas po ciemnku, pewnie włączyło Ci się wysokie ISO i stąd ten szum.

    OdpowiedzUsuń
  32. ja tez nie podzielam zachwytow nad micelem bourjois- bardzo mnie wysuszył;///

    OdpowiedzUsuń
  33. Spore denko :)
    Ja właśnie od października zaczęłam denkować, i muszę powiedzieć że fajna sprawa, mam więcej miejsca na nowe kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Imponujące zużycie, moje gratulacje. A zdjęcia? Cóż, ostatnio też nie mam weny. Dzisiaj np.: fotografowałam gołębie w deszczu.
    Z premedytacją nie nawiązuję do zużytych kosmetyków, bo żadnego z nich nie miałam :( Mogę się tylko wypowiadać o żelu Floslekowym, bo miałam inny z tej serii. Zaś z Montagne Jeunesse testowałam plastry, całkiem interesujący produkt. Chyba nawet został mi z jeden. A właśnie, przypomniałaś mi o nim. Może jutro sobie użyję :)

    OdpowiedzUsuń
  35. świetne denko, nic nie miałam z niego, szkoda..:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Zaciekawił mnie ten LUSHowy tonik :)

    OdpowiedzUsuń
  37. poluję na te peelingowe skarpetki, kuszą :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Gratuluję denka ;) Chyba nic z tego nie miałam, ale płyn z bourjois czeka właśnie na swoją kolej. Co do zdjęć to podoba mi się pomysł z tymi lampkami, a co do jakości zdjęć to ja nie jestem specjalistką, więc chyba ci nie pomogę :D U mnie niedawno też było denko :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Przekonałaś mnie do zakupu toniku z Lusha. Nabędę go jak tylko zbiorę się do centrum :P Radox czeka na swoją kolej, trochę mnie zmartwiłaś bo pachnie rewelacyjnie :-(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.