środa, 22 stycznia 2014

Lancome Hypnose - pogrubiający tusz do rzęs

Jestem uzależniona od tuszów do rzęs - kupuję nowy prawie raz w miesiącu co nie znaczy, że wszystkie używam. Nie, grzecznie czekają na swoją kolej w koszyczku a ja lubię mieć ich zapas. W październiku nadeszła kolej na tusz, o którym dużo słyszałam i który zawsze chciałam wypróbować. Dostałam go w prezencie od siostry, chyba czyta mi w myślach ;)
Mowa tu o pogrubiającym tuszu do rzęs Hypnose od Lancome. 


Używam tylko czarnych maskar, dlatego ta jest w odcieniu 01 Noir Hypnotic. Czy ta czerń jest hypnotyczna? Oczywiście!



Opakowanie jest bardzo eleganckie i klasyczne ale chyba nie ma co się rozpisywać o opakowaniu, najważniejsze jest to, co w środku. Szczoteczka nie jest w żaden sposób wymyślna ale łatwo się nią operuje, jest dobrze wyprofilowana i dociera do każdej rzęsy. Trzonek szczoteczki jest ergonomiczny, łatwo leży w dłoni. Nie wiem czy to tubki czy szczoteczki ale na szczoteczce zbiera się za dużo produktu.


Wstyd się tak pokazywać ale tylko zdjęcie z dzióbkiem dobrze oddaje efekt jaki daje maskara. Co prawda trochę się spóźniłam ze zdjęciami, po czterech miesiącach tusz delikatnie skleja rzęsy.

Czerń Hypnose to głęboka czerń, która nadaje głębi spojrzeniu. Ten tusz naprawdę pogrubia i wydłuża rzęsy. Noszony przez cały dzień nie kruszy się ani nie osypuje - co prawda czasami trochę się kseruje pod brwiami ale zrzucam to na karb wydłużenia rzęs, no i tego, że sam tusz, nawet po czterech miesiącach, jest dość mokry. Nie mam z nim żadnego problemu przy demakijażu, jest łatwy do zmycia micelem.
Zazwyczaj nakładam dwie warstwy tuszu i efekt jaki daje w zupełności mnie zadowala. Rzęsy są wyraźnie podkreślone ale nadal wyglądają bardzo naturalnie.

Jeżeli chcecie uzyskać efekt uniesionych, wydłużonych i podkreślonych rzęs, który trwa cały dzień to Lancome Hypnose jest zdecydowanie dla Was. Minus tego tuszu? Jego cena bo kosztuje 145zł. 
Znacie ten tusz do rzęs? Jaka maskara jest Waszą ulubioną?

                                                                                                       Buziaki, 
                                                                                                           Gosia


91 komentarzy:

  1. Lil, znam ten tusz jeszcze z dawnych czasów. Jest bardzo dobry choć irytowała mnie w nim odrobinę szczoteczka. Spodziewałam się czegoś więcej za tę cenę...
    Moim ulubionym tuszem jest skromniś z Oriflame, który kosztuje grosze, ale jest naprawdę niezły.
    Co do kupowania nowego tuszu co miesiąc... kochana, skąd ja to znam? ;) Sama tak robię :P
    Aha, uprzedzając Twoje pytanie. Nadal nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? A mnie jakoś nie ciągnie do Oriflame, zresztą nawet nie miałabym gdzie zamówić tych kosmetyków.
      O tak, nowy tusz musi być. To nic, że w zapasie jest pięc innych.

      Usuń
  2. Zużyłam kilka opakowań i jest to najlepszy tusz jaki miałam okazję do tej pory używać. Na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mimo całej sympatii do niego narazie do niego nie wrócę - nie mogłabym wtedy testować niczego innego ;)

      Usuń
  3. Ładnie wygląda (zwłaszcza na Tobie, piękna jesteś :) ), ale cena taka, że sobie poczekam na niego :p
    Jestem na etapie szukania dobrego i w miarę taniego tuszu, na razie jakoś marnie mi to idzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. przyjemny, choć ja w dalszym ciągu rozpaczam po Fatale, to dopiero był czaaaad :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam uzywac ten tusz. Na wieczor jest doskonaly!!! Jedyne co moglabym mu zarzucic to to, ze wysycha dosyc szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, już po niecałych trzech miesiącach trochę się zmienił.

      Usuń
  6. Haha, uwielbiam Cię na tym zdjęciu! :)
    Ja ostatnio powróciłam do podkręcanej MF 2000 Calories i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzióbek musi być :D
      Aaa, słyszałam, że jest dobry :)

      Usuń
  7. Piękny dzióbek i rzęsy. :) Tusz miałam dość dawno, lubiłam go bardzo, choć rozczarował mnie później tym że wysychał. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko ja miałam z nim takie doświadczenia ;)

      Usuń
  8. Miałam wersję Doll eyes ale uczucia do niej miałam mieszane, raz zachwycała, kolejnym razem mnie wnerwiała :)
    Twoje rzęsy wyglądają w niej obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najgorsze co może być - niby miłość ale jakoś tak nie do końca.
      Dziękuję :)

      Usuń
    2. To dokladnie tak jak ja. Mam wersje STAR. Bardzo bylam nia zawiedziona az kilka dni temu WOW! Co za efekt. Zupelnie jak nie ta maskara...

      Usuń
  9. Nie mialam przyjemnosci go uzywac. Moim ulubionym tuszem jest diva's lashes pupa:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę, po nim dałam sobie spokój z droższymi maskarami jakieś 1,5 roku temu. Przez to, że na szczoteczce zbierało się za dużo produktu i skleja moje rzęsy, średnio go lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tylko na szczoteczce było tak dużo produktu - ten otwór cały czas mam upaskudzony.

      Usuń
  11. Miałam, jednak nie zachwycał mnie. Dopiero używając Collistara czy Armaniego zrozumiałam za co płacę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam tylko wersję hypnose doll eyes ale bardzo ją lubiłam, muszę do niej wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Akurat Hypnose nigdy nie darzyłam miłością, świetnie za to u mnie się sprawdził efekt sztucznych rzęs od YSL. Jego jedynymi wadami są cena i fakt, że po miesiącu jest jak glina i trzeba kupić nowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba ten tusz YSL mam w swoich zapasach :)

      Usuń
    2. Nie strasz mnie, że starcza on jedynie na miesiąc?

      Usuń
  14. Calkiem fajny ten tusz jest ale efektu WOW sie nim nie uzyska... o wiele bardziej przypadla mi wersja hypnose STAR i ten na moich rzesach daje WOW ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. ale fajny:)) skusiłaś mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja ostatnio zakochałam się w tej maskarze z Gosha, chociaż dużo czasu wymagało oswojenie się ze szczoteczką, to efekty daje piękne ;) Lancome jest dla mnie nieosiągalny, cena skutecznie odstrasza :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że złamała mi się szczoteczka w tym tuszu Gosh

      Usuń
  17. Też lubię mieć tusze w zapasie :D ale taki za 50zł to full wypas, na droższe szkoda mi kasy :p

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam, wygląda całkiem przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jesteś śliczną dziewczyną i na Twoich rzęsach bardzo przyjemnie się prezentuje ;-)
    Ja jak wiele innych dziewczyn jestem skąpcem i raczej tyle bym nie wydała na tusz, na coś innego - owszem !

    OdpowiedzUsuń
  20. ło piękne masz te rzęsiska :) a co do tuszu, to raczej go nie poznam, a wszystko przez jego meeegaaa cenę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pięknych jednak wiele im brakuje ;) ale dziękuję. Cena niestety jest dość wysoka ;/

      Usuń
  21. Mialam ten tusz byl fajny, ale tansze tusze tez roia u mnie taki efekt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda ale jakoś odstawiłam drogeryjne tusze :)

      Usuń
  22. kusi, oj kusi ;) ja teraz jestem zakochana w tuszu od Bourjois ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dla takiej ceny musiałby być prawdziwy efek wow. A tu tak.. naturalnie dość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dość naturalny jest ale jak na moje rzęsy to nie jest źle ;)

      Usuń
  24. Jaką Ty masz ładną buźkę :)

    Ja mam dwie ukochane maskary. Jedną kupuję systematycznie od lat, to Wonder z Oriflame. Ta w granatowym opakowaniu. I niedawne odkrycie, maskara Sexy Pulp od Yves Rocher.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta, dziękuję :)

      O tym tuszu od YR sporo czytałam i ma chyba tyle pozytywnych co negatywnych opinii - i jak żyć?

      Usuń
  25. cena jak dla mnie dość wysoka, zazwyczaj górną granicą jest 50zł :) no i swojego ulubieńca znalazłam na dużo niższej półce cenowej, może dlatego podchodzę do takich "cacuszek" dość opornie :) efekt niezły, chociaż dla mnie trochę za ciężki.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  26. Chyba nigdy nie wydałabym tyle na tusz do rzęs.:D
    Ale na rzęsach prezentuję się całkiem przyjemnie. No i dzióbek uroczy.:D

    OdpowiedzUsuń
  27. cena co prawda jak na tusz za wysoka, ale mimo to nieraz trzeba przepłacić aby efekt był naprawdę rewelacyjny
    pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  28. U mnie niestety tusze Lancome się nie sprawdzają:( Za to mój ulubiony i niezawodny tusz to HR Lash Queen:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniałaś mi, ze chcę przetestować ten tusz :)

      Usuń
  29. Ale Ty ładna jesteś, nawet na zdjęciu z dziubkiem :):):)
    Moi ulubieńcy to YSL effect faux cils, MF 2000kal , klasyczna wersja benefit they're real

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agnieszko :)
      Ten tusz z Benefit też mnie kusił ale czytałam o nim sporo złych recenzji i nie wiem co o nim myśleć :)

      Usuń
  30. Efekt jest ale cena jest straszna:)!

    OdpowiedzUsuń
  31. ja mam hypnose drama i jest dla mnie zbyt ciezki-na codzien podziekuje, ale na wyjscia jest nieczego sobie ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od tego co lubimy - ja uwielbiam mieć mocne podkreślone rzęsy nawet na dzień,

      Usuń
  32. Miałam i mnie zahipnotyzował :) Bardzo lubię ten tusz i jest w mojej piątce ulubionych, najukochańszych tuszy ever :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja akurat tego nie miałam,z lancome testowałam Virtuose, ale nie zachwycił mnie. Wciąż szukam tego idealnego, który wydłuży moje mizerne rzęsy ale wciąż nie mogę znaleźć tuszu idealnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że poszukiwania tego idealnego nie zajmą już zbyt długo ;)

      Usuń
  34. Pięknie wygląda na rzęsach! Dziwne, że całkiem sporo dziewczyn na niego narzeka....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam sporo kosmetyków, które dla mnie są takie sobie a dla innych są hitami :)

      Usuń
  35. Daje bardzo fajny efekt :) Choć nie wiem czy coś przebije mój ulubiony tusz od Maybelline.

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie nawiżu go całym sercem :)
    Dziubaska kocham całym sercem - tzn być w rozterce :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie używałam jeszcze żadnego tuszu Lancome, tan wygląda bardzo ładnie na rzęsach, zwłaszcza jak na tusz, ktory jest otwarty od 4 miesięcy :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Fajny efekt:) Lubię mocno podkreślone rzęsy:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetnie się u Ciebie prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  40. A czego oczekujesz od tuszu do rzęs?

    OdpowiedzUsuń
  41. fajny efekt, też mam chyba z 7 tuszów w zapasie :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.