niedziela, 2 marca 2014

Lutowy PowderPocket

Miesiąc temu wspomniałam o irlandzkim odpowiedniku Glossybox, czyli PowderPocket, o tu KLIK. Minął kolejny miesiąc a w piątek przyjechało do mnie kolejne, lutowe pudełko. Muszę tu wspomnieć, że jak ostatnio przywiózł je kurier zaledwie dzień po wysłaniu, niebo a ziemia w porównaniu do GB na który zazwyczaj czekałam ponad tydzień.




Korzystając ze zbliżającej się gali Oskarowej ekipa PowderPocket postanowiła przyznać swoje własne Oskary kosmetykom w bardzo ciekawych kategoriach. Pomysł moim zdaniem świetny, tylko jak z wykonaniem?




W kategorii Najlepsza wschodząca gwiazda nagrodę dostał Herra Protect Perfume z Herra. I tu nie wiem czym dokładnie to coś jest. Wydaje mi się, że to coś w stylu perfumującego suchego szamponu do włosów z zadatkami na odżywkę zabezpieczającą włosy? Jestem jednak ciekawa tego produktu, szkoda, że dostałam tak malutką próbkę, która warta jest z 50 centów.




Nagroda na Najbardziej cieszący oko występ powędrowała do Benefiance Pure Retinol Eye Mask z Shiseido. Owe płatki mają wygładzić i nawilżyć skórę pod oczami, może też użyć jej w okolicach ust. Niestety dostałam tylko dwa płatki więc będą użyte jedynie pod oczami. Według moich obliczeń, moje mini opakowanie jest warte ok. 5 euro.



Najbardziej błyszczącą, drugoplanową gwiazdą został Brilliance Top Coat z Jessica. Firma jak i produkt są mi zupełnie nieznane ale jestem ciekawa czy ten top coat naprawdę będzie dodawał blasku paznokciom i przyspieszał czas schnięcia. Chętnie porównam go z Insta Dri, tym bardziej, że Sally Hansen jest o wiele tańsza od Jessica. Dostałam pełnowymiarowy produkt wart 13.95 euro.



Panem od Najlepszej ścieżki dźwiękowej został kremowy żel pod prysznic Shea Shower Cream z The Body Shop. Dawno nie miałam nic z tej firmy tym bardziej, że jakiś czas temu zraziłam się do ich żelu pod prysznic o zapachu chemicznego mango. Ostatnio moja skóra jest bardzo przesuszona a ja jestem odrobinę zbyt leniwa żeby coś z tym zrobić dlatego mam nadzieję, że to maleństwo mi pomoże trochę ją odratować. 60ml miniaturka warta jest jakieś 2 euro.



A najlepszym montażystą 4 Step File&Shine z Manicare. Pilniczek do paznokci mam (też papierowy;)), który bardzo lubię - jeżeli szukacie prostego w użyciu pilniczka polecam Wam S-file z Stylfile, chyba nie pokręciłam). Ale leży on zawsze na toaletce a jak spotka mnie krzywda na mieście to płacz i lament bo nie mam czym się ratować. Ten pilniczek, warty 2.50 euro, będę właśnie trzymać w torebce.

To wszystko w tym miesiącu, nie wiem do końca co myśleć o tym pudełku. W sumie nigdzie nie było napisane, że jest to subskrypcja próbek luksusowych więc tego się tutaj nie spodziewam. Lutowe pudełko warte jest 24 euro, co znacznie przewyższa jego cenę a w środku znalazłam kosmetyki po które sama raczej bym nie sięgnęła więc narazie będę kontynuować prenumeratę PowderPocket.Tak między nami, jeżeli mam do wyboru kiepski angielski GlossyBox a kiepski irlandzki PowderPocket to wybiorę to drugie, taki mały lokalny patriotyzm ;) 
Wiem, że mogłabym całkowicie zrezygnować z pudełek niespodzianek ale lubię ten element podekscytowania przy oczekiwaniu i otwieraniu pudełka plus nie są to jakieś duże pieniądze,a kto wie? Może za jakiś czas znajdę tu kosmetyk wszech czasów?

                                                                                           Buziaki, 
                                                                                       Gosia

61 komentarzy:

  1. W sumie fajna zawartość, wszystko się przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żel TBS myślę że bym polubiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupilam ostatnio te platki pod oczy Shiseido za ok 3 € i moim zdaniem sa bardzo fajne. Jak ktos chce szybko zregenerowac skore pod oczami, nawilzyc, doladowac enegia to sa idealne. Co prawda to jednorazowki, ale ja uzylam ich dwa razy (po pierwszym razie szczelnie zamknelam w opakowaniu) moze to niezbyt higeniczne, ale chcialam je przetestowac na spokojnie wiecej niz jeden raz. Wroce do nich. Czekam na twoja opinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, jest więcej o wiele bardziej niehigienicznych rzeczy ;-)

      Usuń
  4. ten żel z TBS chętnie bym przetestowała, reszta mniej mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem co będzie w kolejnych pudełkach :-)

      Usuń
  5. Interesujący patent z Oskarami. Wiesz, wg mnie nie jest złe to pudełko. Póki jesteś na plusie i faktycznie trafiają się kosmetyku, których nie znałaś - to warto.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. lubie takie pudełka ;) zawartość ciekawa i bardzo przydatna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki dostaję coś nieznanego jestem zadowolona :-)

      Usuń
  7. NAstępnym razem coś mniej uroczego postaram się stworzyć:)
    Zawartość pudełka rewelacyjna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajna zawartość pudełeczka, myślę, że się przysłuży :) Pozdrawiam i przy okazji zapraszam na nowego posta:) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale fajny pomysł z tym Oskarami, bardzo mi się podoba :) jako miłośniczka wszystkiego co ma związek z paznokciami czekam na recenzję top coat'u :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna zawartość...szkoda, że próbka tych "perfum" do włosów jest taka malutka, ale jestem strasznie ciekawa tego produktu i co to za cudo..

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba najfajniejsze w tych pudełkach jest samo otwieranie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dość ciekawe to pudełko nie jest złe według mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. A mnie najbardziej zaciekawił ten żel z TBS ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem ciekawa tego pierwszego produktu, daj znać co to jest dokładnie i jak się to stosuje :P

    OdpowiedzUsuń
  15. No i już wiem, czego mogę się spodziewać w moim. Mam nadzieję, że jutro dotrze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny pomysł na to tematyczne pudełko, ale mnie jakoś nie kręcą te wszystkie boxy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie słyszałam nigdy wcześniej o nim ale zawartość fajna:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie kupuje tego typu pudelek, ale to wyglada naprawde ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  19. Sama nigdy nie mialam pudelka... z jednej strony placic za probki? a z drugiej to jest fajne! Oczekiwanie jak na Mikolaja z workiem prezentow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak fajnych wielkosciowo miniatur czy pelnowymariowych kosmetykow jest wiecej od prôbek więc ja jestem bardzo na tak:-) kocham otwieranie pudelek <3

      Usuń
  20. fajna sparawa z tymi pudelkami!

    może Cię zainteresuje looknięcie na moj nowy post, jeśli Ci się spodoba będę wdzięczna za obserwację :) na tyle by się zrewanżować ! :)

    pozdrawiam cieplutko z Hiszpanii
    www.thegrisgirl.blogspot.com.es

    OdpowiedzUsuń
  21. kurcze no... tez bym miala mieszane uczucia- jedyny produkt, ktory mnie zaciekawl to nablyszczacz od Jessiki chociaz te platki z shisheido z checia bym wyprobowala (tylko czemu taki maly ten tester!)... zele z TBS znam i dosyc czesto kupuje, z pilniczka tez bym sie nie ucieszyla- reszta zbyt mala, aby dobrze przetestowac!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak skłaniam się ku myśli, że jest lepiej niż gorzej bo jakby nie patrzeć wszystko będzie użyte :-)

      Usuń
  22. super pozycje, najchętniej przygarnęłabym to cudo z Body Shopa :)

    OdpowiedzUsuń
  23. hmmm.pudelko nie za bardzo...a szkoda...chociaz Top Coat super!
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się okaże, że wszystko mnie zachwyci ;-)

      Usuń
  24. W sumie żaden produkt mnie nie zainteresował, no może tylko Body Shop.

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam kremowe wersje żeli The Body Shop.

    OdpowiedzUsuń
  26. Szału nie ma, miałam je zamówić, ale potem zapomniałam i chyba dobrze wyszło :) Zamowiłam natomiast lutowego glossy bo można było skorzystać z zakupu 1 pudełka i w sumie jestem nawet zadowolona gdyby nie fakt, że zamiast lakieru Ciate, którego nota bene nie wyślą do IRL ze względu na przepisy - otrzymałam szczotkę sleep in rolles o wartości 2,5 funta...taki mały zgrzyt :D też nie wiedzieć czemu, ale lubię te pudła :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu też miałam dostać lakier z GB a w zamian dostałam jakaś pierdołę do niczego. Niby nie ich wina, że sa takie przepisy ale to mi się nie uśmiechało wiėc wybrałam PowderPocket :-)

      Usuń
  27. w tych pudełkach chodzi chyba tylko o ten efekt niespodzianki :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wpadli na świetny pomysł z tymi "nagrodami", mimo że kosmetyki nie są jakoś super zachwycające :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zarejestrowałam się i kiedy kilka dni później chciałam zamówić pudełko strona nie działała. Kompletnie. Chyba przez 2 dni. Uznałam to za znak i nie zamówiłam pudełka. I chyba dobrze, że tak się stało :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie dwa pudełka były świetne więc mam nadzieje, że to mały przejściowy kryzys :-)

      Usuń
  30. Top coat Jessica i płatki Shiseido chętnie bym wypróbowała, reszta mnie nie zachwyciła ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. No zobacz, a u nas takie barachło wysyłają. Szkoda że u nas nie ma takich akcji. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ha! Nie miałam pojęcia, że to pudełeczko z Irlandii! :D :D Z przyjemnością zasubskrybuję - ot tak, na próbę!
    Pozdrawiam z DUBLINA, WingsOfEnvy

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.