Jak Magda, KLIK słusznie zauważyła w zeszłym tygodniu nie było kolekcji na środę. Nie było bo tak jakby dopadło mnie wiosenne przesilenie i nie miałam sił ani ochoty na nic. Dzisiaj wracam z moją skromną, lekką i przyjemną kolekcją, tak żeby łatwiej było mi ponownie wpaść w wir blogowania - cieniami i pigmentami MAC. Jak widać nie jest tego dużo, wręcz bardzo mało ale narazie taka ilość mi wystarcza, chcę dobrze przemyśleć kolejne zakupy tym bardziej, że celowałabym w brązy, które mam już w Naked 2. Także narazie nie mam w planach powiększenia tej kolekcji, chyba, że postanowię zaszaleć z innymi kolorami.
Vanilla, Museum Bronze, Copper Sparkle, Moonlight Night |
Posiadam aż cztery pigmenty! Trzy z nich pochodzą z ostatniej świątecznej limitowanej edycji Nocturnals o której pisałam tu KLIK.
Vanilla, Museum Bronze i Copper Sparkle są bardzo moje pod względem kolorystycznym i, mimo że wcześniej chciałam się ich pozbyć, teraz często po nie sięgam na większe wyjścia. Moonlight Night z kolekcji Tartan Tale odkupiłam kiedyś za grosze bo był niehccianym prezentem. Przy robieniu zdjęć popełniłam błąd bo pigment na sucho nie oddaje pełnego uroku tego odcienia. Ciemny, ale nie kruczoczarny i migoczący zielonym brokatem zawsze wpada w oko. Postaram się poprawić zdjęcie.
I przyszła pora na, aż chciałoby się rzec, nieszczęsną paletkę. Kupiłam ją w grudniu, chcąc włożyć do niej wszystkie cienie, na dzień dzisiejszy wygląda okropnie. Obrzydliwe ryski mogłyby wskazywać na to, że rzucam nią jak popadnie a w dni wolne noszę ją w torbie z pękiem kluczy i nie wiadomo czym jeszcze. Nic bardziej mylnego, grzecznie leży na toaletce, obchodzę się z nią normalnie a wygląda jak siedem nieszczęść. Bardzo mi się to nie podoba. Druga sprawa, i to już jest jak najbardziej moja wina, jest wysmarowana klejem - bo depotowałam cienie i za nic nie mogę tego niczym zmyć a niebieski cień pokruszył się okropnie - bo jego też depotowałam przez co systematycznie babra wszystko dookoła.
Ale ja nie o tym chciałam. Po lewej mamy Dazzlelight o wykończeniu Veluxe Pearl, codzienniak ale z tych zachwycających bo wygląda inaczej zależnie od kąta padania światła. Lubię go w połączeniu tylko z eyelinerem jak i do rozświetlenia przy bardziej wymyślnych makijażach. Obok jest Satynowy Grain, który też jest bardzo zwykłym kolorem-taki ciepły beż. Po prawej jest Sumptuous Olive, wykończenie Veluxe Pearl. Kocham ten kolor, uważam, że świetnie komponuje się z ciemnymi oczami, podkreślając je i nadając im głębi.
Lewy górny róg to duochrom z Dynamic Duo 2 z kolekcji Reel Sexy. Też depotowany dlatego widać klej. Chłodna szarość z fioletowymi tonami zmienia kolor w połączeniu z ciemną bazą. Jak działa duochrom można zobaczyć na przykładzie cienia niżej czyli Stars N'Rockets tu KLIK, Oba cienie mają wykończenie Veluxe Pearl.
Prawy górny róg to Satin Taupe, o wykończeniu Frost. Kolejny mój faworyt, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać? Wielowymiarowy, zaskakujący i niejednoznaczny kolor w którym można doszukać się różnych odcieni. Poniżej jest cień z Dynamic Duo 2, to on był w parze z duchromowym srebrze. Nie sięgam zbyt często po ten matowy cień - jakoś ostatnio nie czuję się w niebieskościach.
Od lewej mamy 1/2 Dynamic Duo 3, matowy morski kolor jest dobrze napigmentowany jednak nie ląduje na powiekach często. Na taki kolor muszę mieć naprawdę ochotę. Obok jest druga połowa tego duetu - brązowoszary, podobny do matu jednak niemat, który często lądował na brwiach. Niestety, kilka miesięcy po zakupie zdziadział i pojawiła się na nim jakaś skorupka. Ostatni już cień to Sketch, wykończenie Veluxe, dorodna śliwka z czerwonym shimmerem. Kolejny kolor współgrający z ciemnymi oczami.
DD2, Dazzlelight, Grain, Sumptuous Olive, Satin Taupe, Stars N'Rockets, DD2, DD3, DD3, Sketch |
Od ponad tygodnia pogoda pozostawia wiele do życzenia przez co oświetlenie jest do kitu. Mam nadzieję, że jednak coś widać na zdjęciach.
Mam 10 MACowych cieni i 4 pigmenty. Chciałabym więcej ale, tak jak wspomniałam, muszę najpierw to przemyśleć i dokładnie zaplanować zakupy.
Sięgacie po podobne kolorystycznie cienie co ja? W jakich odcieniach czujecie się najlepiej?
Buziaki,
Gosia
3 pierwsze na ostatnim zdjęciu bardzo mi się podobają :))
OdpowiedzUsuńTakie dielikatne są :-)
UsuńZakochałam się w Grain - tego odcienia jeszcze nie mam, a ostatnio chodzą za mną takie jasne, neutralne kolorki :)
OdpowiedzUsuńTen pokruszony cień jest jak najbardziej do uratowania - sama kiedyś naprawiałam skruszony Tilt i do tej pory się nim cieszę, bo nie zmienił swoich właściwości w ogóle :)
Wydaje mi się, że Grain to taki mniej błyszczący Naked Lunch :-)
UsuńJak to zrobilaś? Spirytusem? Ja się trochę tego boję bo wydaje mi się, że te ukruszone kawałki są za duże do tego.
Kurczę, przepraszam że dopiero teraz odpisuję!
UsuńGdzieś na starym blogu mam tutorial do naprawiania tego, ale generalnie tak - spirytus poszedł w ruch, te kawałki cienia, które miałam rozkruszyłam na pył, wsypałam do pana i dolewałam po kropli spirytusu dopóki wszystko nie połączyło się w kremową konsystencję. Potem uklepałam, zostawiłam do odparowania na kilka minut, a po tym czasie zawinęłam monetę w ręcznik papierowy i sprasowałam ten mokrawy cień w panie, jednocześnie odsączając nadmiar spirytusu. Po nocy jak cały spirytus odparował do końca cień był jak nowy (tylko trochę mniej go było w panie niż wcześniej, ale lepsze to niż nic ;) ).
Te pigmenty to są jakieś mniejsze wersje? A kolekcja świetna! Staraj się kupować cienie MAC jako wkłady, tańsze i nie zniszczą się przy przekładaniu ich do paletki.
OdpowiedzUsuńTak, mają niecałe 3g.
UsuńTeraz tak już robię, te podwójne cienie to były początki orzygody z MAC :-)
Mam vanille :) i jest uniwersalna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :-)
UsuńNiebieski na ostatnim zdjęciu jest bajeczny:)
OdpowiedzUsuńA mi jakoś nie podchodzi :-/
Usuńszkoda, że tak się rozwalają :|
OdpowiedzUsuńale kolory całkiem fajne;)
To jest moja wina - to był mój pierwszy raz depotując cienie.
UsuńNie używam cieni, ale te intensywne kolorki mi się podobają :D
OdpowiedzUsuńŻadnych cieni nie używasz?
UsuńSatin Taupe jest świetny!
OdpowiedzUsuńJa jednak zostanę przy sprawdzonych Inglotach :)
Jak ja bym chciała zmacać cienie Inglot :-)
Usuńswietna kolekcja :) pigment sa piekne ..:)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię :-)
Usuńpozazdrościć takiej kolekcji:))
OdpowiedzUsuńNic wielkiego ;)
UsuńOsobiście nie używam cieni praktycznie w ogóle :) Twoja kolekcja jest świetna.
OdpowiedzUsuńTo ja ostatnio muszę mieć coś na powiece choćby miałby to tylko być jasny cień.
UsuńBardzo ładne pigmenty :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę kupić kolor Vanilla i Naked :)
OdpowiedzUsuńVanilla jest piękny :)
UsuńSzkoda że się kruszą, raczej nie kupię chociaż mają ładne kolory. :)
OdpowiedzUsuńKruszenie to akurat z mojej winy ;)
Usuńgrain cudo!
OdpowiedzUsuńSi, si :)
UsuńBardzo przyjemna kolekcja:) Ja w zasadzie nie robię kolorowych makijaży, królują u mnie beże, brązy, szarości i zgaszone róże:)
OdpowiedzUsuńU mnie też ;)
UsuńPiękne pigmenty ;)
OdpowiedzUsuńZ twoich zbiorów mam tylko Satin Taupe, ale planuję za niedługo macowe zakupy ;-)
OdpowiedzUsuńCo masz w planach?
UsuńKultowy Satin Taupe nie dziwię się, że jest kultowy - piękny:) Dazzlelight i Grain też mi się strasznie podobają:)
OdpowiedzUsuńCienie mają piękne, to fakt.
Usuńjak dla mnie chciałabym wszystkie brązy :) choć ten turkus też jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńTeż lubisz brązy, tak?
UsuńNowe słówko na dziś: depotować. Już wygooglałam ;-) Moja "kolekcja cieni" ogranicza się do paletki z inglota (o którą pytałaś ;* i którą niebawem pokaże) jutro jadę odebrać drugą z UD, ale już ostrzę zęby na naked 2 :D hue hue
OdpowiedzUsuńAaaa, pokaż Anarchy :D ja wczroaj też dorwałam paletkę UD :D
UsuńBardzo fajna kolekcja, najbardziej spodobały mi się pigmenty Vanilla, Museum Bronze i Copper Sparkle :) Wszystkie trzy są totalnie boskie :)
OdpowiedzUsuńHehe, wczoraj kupiłam Vanille :D Jest boski :)
UsuńCoś jeszcze Ci wpadło?
UsuńOj tak, przeczytaj sobie mojego posta to zobaczysz sobie, że uległam totalnie pokusie i zakupiłam AŻ 8 produktów :D Szaleństwo na całego, hihi...
Usuńkolorki fajowe :) na lato lubié filoecik, niebieski, turkusik
OdpowiedzUsuńale tez neutralne kolory
na jesien brázy, mocne szarosci i rózne odcienie czarnego koloru tez uzywam
u mnie znajdziesz wielokolorowá mieszanke :)
To jesteś trichę jak kolorowy ptak :)
UsuńJa mam 9 cieni mac i bardzo lubie, chociaz teraz mysle, ze UD sa lepsze. z pigmentow chcialabym vanilla ale musialabym na pol wziac z kims
OdpowiedzUsuńJa teraz też trochę bardziej skłaniam się ku cieniom UD.
UsuńPigment Vanilla zdecydowanie moj :)
OdpowiedzUsuńBo śliczny jest :)
UsuńPigmenty są świetne. Niestety nie mam żadnego :(.
OdpowiedzUsuńA jakie kolory lubisz?
UsuńSatin N'Rockets i DD3 są cudowne! :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że te paletka tak się rysuje :/ chociaż nie, nie wygląda jakbyś nosiła ją w torbie z pękiem kluczy :D wtedy nie wyglądałaby w ogóle :D
Może masz rację :D ale jednak baaaardzo duzo ma rysek :/
UsuńSliczne kolory :) Niebiesciaki sa cudne! :)
OdpowiedzUsuńA ja taka trochę nie przekonana do niego jestem ...
UsuńŚwietne kolorki cieni, takie powiedziałabym podstawowe, jest coś brązowego do dziennych makijaży i coś kolorowego, gdy ma się ochotę zaszaleć :) Szkoda tylko, że paletka tak się rysuje :(
OdpowiedzUsuńJa najczęściej sięgam po bezpieczne brązy i beże, ale czasami i radosny fiolet wyląduje na powiece, choć niezmiernie rzadko, stąd mam poczucie, że moje dwa cienie w tych kolorach się marnują :/
OdpowiedzUsuńSatin Taupe to jeden z moich ukochanych cieni, jest w czołówce najczęściej używanych przeze mnie sztuk. Marzę natomiast o Sketch, który wygląda obłędnie, będę musiała się w niego koniecznie zaopatrzyć. Podoba mi się też Sumptuous Olive, ale nie jestem przekonana o jego ewentualnym wpasowaniu się w mój typ urody. Mało u mnie kombinacji w tej makijażowej kwestii, zwykle stawiam na 'bezpieczeństwo' :)
odkopsnij odsypki pigmentów :P i tak nie zużyjesz :D
OdpowiedzUsuńPS> Mysłałam, że bardziej z maciem popłynęłaś ;)
Nprawdę chcesz odsypki?
UsuńA widzisz, tu akurat z umiarem :D