czwartek, 1 maja 2014

Kwietniowy PowderPocket

Koniec każdego miesiąca od jakiegoś czasu kojarzy mi się z trzema typami postów: o zużyciach, nowościach i o PowderPocket. Trąbię o tym już od jakiegoś czasu ale PowderPocket to irlandzka odpowiedź na GlossyBox, ruszył tuż przed Nowym Rokiem, ja subskrybuję te pudełka od stycznia. Jeszcze się nie na nich nie zawiodłam dlatego z przyjemnością kontynuuję prenumeratę i z utęsknieniem czekam na kuriera pod koniec każdego miesiąca. Kwietniowe pudełko wpadło w moje ręce dość późnym, wczorajszym popołudniem, niby wiedziałam już co w nim znajdę ale i tak otwierałam je bardzo podekscytowana.




Gwoli przypomnienia, polityka PowderPocket zakłada, że co miesiąc w pudełku znajdziemy co najmniej jeden pełnowymiarowy i jeden irlandzki produkt. Kwietniowe pudełko ma zawierać kosmetyki, które mogą być nam przydatne podczas weekendowego wyjazdu.




Żel pod oczy Stop the Clock z Bia Beauty to pełnowymiarowy i irlandzki kosmetyk. W pełni naturalny, pachnie znajomymi ziołami, których jeszcze nie udało mi się dokładnie zidentyfikować. Jestem z niego w pełni zadowolona, mój krem pod oczy lada chwila mi się skończy a ja już dumałam co kupić na jego miejsce. Problem został rozwiązany. 15ml kosztuje 16.95 euro.



Jestem niemal pewna, że ten olejek do włosów Mystic Diamon Elixir z Eva Professional gdzieś mi juz kiedyś mignął. Co prawda takich specyfików do włosów mam w brud ale jedna mini miniatura więcej nie zaszkodzi. Tym bardziej, że mam słabość do kosmetyków z olejkiem arganowym, nawet jeżeli jest tam więcej silikonów niż olejku bo kto bogatemu zabroni. W ciemno zgaduję, że miniaturka warta jest jakieś 1 euro.



Z tego produktu jestem najmniej zadowolona bo podobną próbkę dostałam ostatnio w aptece za friko. Nie smaruję się żadnymi filtrami, nie widzę w tym większego sensu ale ostatnio rozważałam czy by nie zacząć. Może kiedy będę miała 60 lat nie będę wyglądała na swój wiek tylko jak rycząca 59 latka :D Pomysł będzie jeszcze dopracowywany, na razie skupię się na zużyciu tej miniatury, która tutaj nie będzie miała ceny.



Cień do powiek w kredce z Etre Belle to forma jeszcze mi nie znana. Trafił mi się ciekawy, granatowy kolor, który niedługo zostanie wzięty w obroty. Na razie machnęłam sobie nim rękę, jestem zachwycona nasyconym kolorem i trwałością! Cholerstwo przetrwało kilkukrotne mycie rąk. Owa kredka warta jest 9.95 euro.



Ostatni, znowu pełnowymiarowy i irlandzki produkt to pędzelek do blendowania E26 z Blank Canvas Cosmetics. Niby podobny do MACowej 217 ale chyba jednak to nie to. Pędzel tej firmy pojawił się w premierowym pudełku PowderPocket, ja się na niego nie załapałam więc jest to moje pierwsze spotkanie z tą firmą. Ciekawa jestem czy się zaprzyjaźnimy bo cena jest całkiem przyjazna (6.99euro).

W kwietniowym PowderPocket znalazłam aż trzy pełnowymiarowe produkty, jedną przydatną i jedną taką sobie miniaturę ale jestem zadowolona z tego pudełka. Bardzo lubię matematykę w takich przypadkach a więc zawartość pudełka, za które zapłaciłam 15euro warta jest ok. 35 euro - znowu ubiłam świetny interes. 

                                                                                                                     Buziaki, 
                                                                                                          Gosia

36 komentarzy:

  1. Generalnie matematyka działa na mnie jak płachta na byka...ale nie sposób się z Tobą nie zgodzić w tych kalkulacjach...dobry deal tym razem..
    Krem pod oczy i kredka wydają się totalnym strzałem w 10 (?) nie chciałam napisać w Lilowe oko, bo głupio by zabrzmiało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna ze mnie matematyczna głowa ale w takich przypadkach lubię kalkulacje. Wydaje mi się wtedy, że dobrze wydałam pieniądze ;)
      Kredkę miałam już na oku - jest mega.

      Usuń
  2. Pudełka z taką zawartością mogłabym dostawać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawartość pudełka średnio przypadła mi do gustu ;p Kredka całkiem fajna i ciekawa, ta forma jest i mi obca ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby mi się zawartość podoba, ale brakuje mi tej kropki nad "i" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tym pudełeczku nie słyszałam, a zastanawiam się właśnie nad zamówieniem jakiegoś pudełka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się zawartość tego pudełeczka. Szczególnie kredka, bo ostatnio chodzi za mną eyliner/kredka w podobnym kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh, mnie trafila sie kredka w jasnym kolorze. I cale szczescie bo takim granatem to moglabym sobie podkreslac notatki do nauki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam u Ciebie tą jasną i nie dla mnie ona dlatego cieszę się, że dostałam ciemną :D

      Usuń
  8. jestem ciekawa tego olejku do włosów ;) śliczna kredka;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podliczając wszystko, wyszło bardzo opłacalnie :)
    Pierwsze trzy kosmetyki - jestem jak najbardziej na tak.
    No i pędzelek, też fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo przyjemne pudełko! takie to z chęcią bym subskrybowała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie wiedzę nic interesującego

    OdpowiedzUsuń
  12. używaj filtrów, bo naprawdę jest różnica jak się używa!

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny box. Ja bym była zadowolona z kremu z filtrem. Ostatnio się przekonuję do ochrony SPF. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. fajna zawartość, pędzel z naszego GB był twardy i beznajdziejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten jest też twardy ale dobrze się nim operuje.

      Usuń
  15. O, az jestem w szoku, bo box wydaje się naprawde fajny ;) szczególnie przypadła mi do gustu kredka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O Etre Belle pisała Angel na swoim blogu, była nimi zachwycona :)
    Masz linka: http://www.kosmetykibeztajemnic.pl/search/label/Etre%20Belle
    A pudełeczko rzeczywiście rewelacyjne, sama bym je kupiła, jakbym mogła :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawy post :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na takie pudełko to i ja bym się skusiła :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę w końcu skompletować sobie zestaw pędzli!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe to pudełeczko, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam. Ja subskrybuję GlossyBox, ale ostatnio nie jestem z niego zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetna zawartość, ja dzisiaj pisałam o kwietniowych ShinyBoxie, który może się schować przy Twoim pudełeczku PowderPocket :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pudełko świetne! :) Pędzelek mnie najbardziej zaintrygował... ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pędzelek to w sumie fajny, przydatny dodatek:)

    OdpowiedzUsuń
  24. jakos mnie to pudelko nie powalilo

    OdpowiedzUsuń
  25. o, pierwszy raz się spotykam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciekawi mnie cień w kredce i pędzelek :) Box całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja trzęsidupa po raz kolejny bałam się zamówić :-( i znów żałuję..

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie kręciły mnie nigdy takie pudełka;) zawsze sie bałam ze jak coś mi przyślą to okaże sie totalnie nie przydatne ;) Super, ze jesteś zadowolona, a co do kremów z filtrem to tez uważam ze warto ich używać ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochana, nakazuję Ci się smarować! później możesz żałować... ten filtr LRP miałam i polecam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.