Uwielbiam tusze do rzęs. Uwielbiam to co potrafią zrobić z moimi rzęsami - wydłużają, pogrubiają, sprawiając, że nie potrzebuję sztucznych rzęs. Mam kilku ulubieńców co zupełnie nie przeszkadza mi w dalszym szukaniu, testowaniu i tak trafiłam na, kultowy, pogrubiający tusz do rzęs Volume Effet Faux Cills Baby Doll (149zł), który wyszedł ze stajni YSL. Dzięki temu cudeńku w złotym kubraczku miałam mieć rzęsy jak laleczka a wyszło jak zawsze.
Jak zawsze sięgnęłam po czarny jak węgiel Fetish Black. Jakoś nie wyobrażam sobie siebie używającej brązowego tuszu, musi być czerń i już. Nie mam za to preferencji co do szczoteczki, uważam, że na to czy grzebyk jest funkcjonalny i przyjemny w użyciu składa się więcej aspektów aniżeli tylko to z czego jest zrobiony. Bywają silikony i silikony, prawda ;)
Pierwszy raz z tym tuszem był istną przyjemnością. Owa silikonowa szczoteczka idealnie modelowała rzęsy sprawiając, że były rozdzielone, pogrubione i wydłużone, jak u porcelanowej laleczki. Głęboka czerń, efekt jak udawało mi się wyczarować na rzęsach i niezwykła trwałość sprawiły, że byłam niemal pewna, że już nigdy nie sięgnę po żaden inny tusz.
Po niecałych dwóch miesiącach nasza miłość się skończyła bo Baby Doll zrobił się jakiś ... suchy. Nie robił już cudów z moimi rzęsami a na dodatek zaczął się osypywać. Zdjęć nie ma bo przegapiłam najlepszy czas na ich zrobienie, najpierw był zbyt mokry a potem stał się sucharkiem, jednak na zdjęciu w tym poście klik można coś dojrzeć.
Niby wymieniam tusze do rzęs co trzy miesiące ale lubię kiedy to ja decyduję kiedy to robię a nie kiedy tusz za spore pieniądze robi to za mnie. Jestem rozczarowana i tyle.
Niestety tusze YSL podobno nie należą do długowiecznych. Twoje rozczarowanie kompletnie mnie nie dziwi :(
OdpowiedzUsuńSzczoteczkę ma nawet fajną :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka bardzo mi się podoba. Niestety cena jest zbyt wysoka. No i dwa miesiące to dla mnie mało.
OdpowiedzUsuńnie za bardzo lubie silikoowe szczoteczki
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem najlepszym tuszem to better than sex z too faced ;)
i chyba znalazlam ideal !
Muszę się za nim rozejrzeć ;-)
UsuńJa również lubię silikonowe szczoteczki.
OdpowiedzUsuńTusz widzę po raz pierwszy.
Miałam podobnie z tuszem Diora, z tym, że mi zaczął jakoś sklejać rzęsy, no i mam go prawie pół roku i dalej nadaje się do użytku. Zdecydowanie wolę silikonowe szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńJak na tak drogi tusz faktycznie powinien mieć lepszą trwałość...
OdpowiedzUsuńJeśli wysechł już po 2 miesiącach to jest to nie do wybaczenia. Wielka szkoda, tym bardziej, że jak piszesz na początku efekt Cie zadowalał. To normalne, że po tuszu za taka cenę wymaga się więcej ;)
OdpowiedzUsuńale opakowanie ma śliczne :)
OdpowiedzUsuńNie lubie tych plastikowych szczoteczek w tuszkach
OdpowiedzUsuńJa tego nie zrozumiem nigdy - płacimy za te tusze niemałe pieniądze, a one nie potrafią spełnić nawet najprostszych wymogów - robią się suche za wcześnie, osypują się, albo wyłażą z opakowań.
OdpowiedzUsuńTego tuszu nie miałam, ale chciałam wypróbować, więc dobrze, że mówisz, że on wysycha po tak krótkim czasie, teraz z pewnością już go nie kupię:)
Prawda? Ja mogę dużo wybaczyć ale nie spelnienia takich podstawowych wymogów już nie.
UsuńSzkoda ze tak długo wysycha, bo za taka cenę moglby tego nie robić : p
OdpowiedzUsuńJa póki co nie znalazłam nic lepszego jak Lash Architect :-D Tani a jest moim ideałem :-P
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie zdążyłaś zrobić zdjęć, bo jestem ciekawa jakie dawał efekty ten tusz
OdpowiedzUsuńNie mialam nic z ysl. Klapa z tego tuszu, mi gupi max factor dobrze dziala ponad 3 miesiace.
OdpowiedzUsuńNieładnie z jego strony :/
OdpowiedzUsuńZnam klasyka i mimo, ze u niego tez kiepsko o długowieczność 2-3 miesiące to maks, a ja i tak regularnie do niego wracam bo tylko on daje mi aż tak idealny efekt na rzęsach. Baby Doll nie znam ale u mnie silikonowa szczoteczki sie nie sprawdzają ;(
OdpowiedzUsuńTyle kasy i wywalone w błoto :( Ja mam tusze około 6 m-cy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam silikonowe szczoteczki, najlepiej się u mnie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nigdy nie miałam tuszu z górnej półki cenowej - swoich ulubieńców znalazłam w Oriflame i Lovely.
Lubię takie szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam tusz z YSL, nie pamiętam niestety jak się nazywał. Ale robił z moimi rzęsami tyle co nic, niestety.
OdpowiedzUsuńLubię tanie tusze do rzęs i dobrze się u mnie sprawdzają :) Jakoś mnie nie ciągnie do tych z wyższej półki :)
OdpowiedzUsuńTeż bym była zawiedziona:/ Szkoda, że spłatał Ci takiego figla, bo Twoje rzęsy w tamtym wpisie wyglądały naprawdę ślicznie. Szczerze mówiąc pamiętam, że jak czytałam tamten wpis myślałam właśnie, że masz doklejone sztuczne:)
OdpowiedzUsuńoj szkoda, że miłość zawiodła, a tak się pięknie zapowiadało...
OdpowiedzUsuńa to bubel jeden! ;/
OdpowiedzUsuńłee - ale z drugej strony to dobrze że nie stałaś się laleczką ;) nie lubię :)
OdpowiedzUsuńWlasnie to jest problem tuszy od YSL ze szybko wysychajá, to samo robi sié z tuszami Diora...pomyla za duze pieniádze.
OdpowiedzUsuńChanel trzyma sié u mnie az do 5 miesiécy i nic sié nie zmienia <3
Słabo, jak na tusz w tej cenie :/ na szczęście u mnie ostatnio najlepiej sprawdzają się tusze Essence (nawet dawni faworyci z Bourjois wymiękają), więc w ogóle mi nie przeszkadza, jeśli szybciej zaschną ;)
OdpowiedzUsuńSilikonowe szczoteczki niestety nie są dla mnie. Zdecydowanie wolę te tradycyjne.
OdpowiedzUsuńIt's nearly impossible to find experienced people in this particular
OdpowiedzUsuńsubject, but you seem like you know what you're talking about!
Thanks
Also visit my homepage Spotify premium code generator
Szkoda że tak Cię zrobił w konia, tez tego nie lubię jak płacę słone pieniądze. Ostatnie które miałam, służyły mi bardzo długo. Za to opakowanie ma piękne. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie spisał :( A tak fajnie się zapowiadał.
OdpowiedzUsuń