czwartek, 14 sierpnia 2014

Recenzja na skróty

Przeglądając zdjęcia jakie trzymam w laptopie dojrzałam sporo folderów z kadrami produktów, które albo mi nie podpasowały albo nie miałam o nich nic ciekawego do powiedzenia oprócz dwóch czy trzech zdań. To może by tak zrobić szybki post z recenzją każdego z nich w telegraficznym skrócie? Naprawdę, sytuacja w której tylko mogę wygrać bo a) w końcu będę mogła pozbyć się tych zdjęć i b) ponarzekać na kosmetyki, które zupełnie się u mnie nie sprawdziły lub c) napisać kilka słów o miniaturach bez poświęcenia im osobnych notek.


Bronzer 2 z HD Brows przyleciał w jakimś kosmetycznym pudełku. Szybko jednak został oddany w lepsze ręce bo ani jego mocno pomarańczowy odcień ani to jak bardzo się pylił przy lekkim dotyku pędzlem nie przypadły mi do gustu.


Ten sławny Insta Dri z Sally Hansen też nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Tak, przyspiesza czas wysychania lakieru, nabłyszcza płytkę ale nie zauważyłam żeby przedłużał trwałość lakieru na paznokciach. 


Effeclar K z La Roche Posay to, w przeciwieństwie do dwóch powyższych panów, produkt, który przypadł mi do gustu. Sięgnęłam po niego po kuracji z Effeclar Duo, używałam go codziennie przez dłuższy czas żeby teraz sięgać po niego od czasu do czasu bo wyprowadziłam cerę na prostą. 


Miniaturki Clinique dostałam przy okazji zakupów. Tusz do rzęs High Impact Mascara podkreślał rzęsy ale nie na tyle żebym określiła to efektem wow i sięgnęła po pełnowymiarowy produkt. Chubby Stick to też zupełnie nie moja bajka. Kolejny raz przekonuję się, że to co jest hitem blogosfery mnie akurat nie zachwyca. Poczwórne cienie w odcieniu Pink Chocolate to bardzo bezpieczne kolory, na tyle bezpieczne, że w swojej kolekcji mam już sporo takich kolorów i ta mini paletka też powędrowała do innej toaletki.
Sól morska w sprayu od Paul Mitchell miała wyczarować na głowie lekkie fale, ot, taki beach hair. W zamian sklejała włosy, były bardzo szorstkie w dotyku a fale mogłam podziwiać, tak, ale jedynie te morskie. W letnie dni wolę wskoczyć do morza, spędzić kilka godzin na plaży i uzyskać plażowe włosy w naturalny sposób, bez wydawania kupy pieniędzy. 


29 komentarzy:

  1. Mnie High Impact uczula... Mam miniaturę i za każdym razem oczy pieką i łzawią jak nieszczęście :/

    OdpowiedzUsuń
  2. też kiedyś miałam miniaturkę z Clinique żadna rewelacja, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  3. Effaclar k jest według mnie znacznie lepszy niż duo. Spróbuj avene triacneal na noc. Polecam. Paleta Pink Chocolateakurat bardzo mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. szybka i treściwa recenzja, ta sól morska w sprayu byłaby fajnym pomysłem, szkoda, że skleja włosy

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie Insta też bez szału, działał bardziej jak zwykły top, a gdzie przyspieszanie wr

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam kompletnie nic, ale z paula mitchella na pokazie spodobał mi sie specyfik do lokow i fal <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie recenzje lubię :D
    Zastanawiałam się nad tym Sally Hansen, ale nie wiem czy w sumie warto ::(

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam maskarą z Clinique tą podkręcającą i jako jedyna z wszystkich, które miałam do tej pory mnie nie uczulała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten Sally Hansen kusi mnie już od dłuższego czasu, więc szkoda, że nie poprawia trwałości :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uwielbiam Sally Hansen, u mnie w połączeniu z ulubionymi lakierami spisuje się świetnie, ale kurcze już od połowy wykorzystania buteleczki zaczyna paskudnie gęstnieć :(

    OdpowiedzUsuń
  11. mnie Chubby Sticky rowniez nie zachwycily! niestety...

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie Insta Dri sie sprawdziła i jestem z niej zadowolona, choć teraz chce przetestować tą oslawioną SV ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. High Impact Mascara, to dla mnie jedna z najbardziej bezpiecznych maskar :) Lubię od czasu do czasu do niej wracać, naturalny look na co dzień w sam raz. Insta Dri nie lubię i więcej nie kupię. Chubby Stick to największe nieporozumienie i coraz bardziej dostrzegam jakich recenzji się wystrzegać ;)
    Dobry pomysł na posty, bo liczę będzie ciąg dalszy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że po tylu zachwytach w blogosferze spodziewałam się czegoś innego po Chubby Stick. Cieszę się, że to miniaturka, która dołączona była do zakupów.
      Tak, oczywiście, co jakiś czas będę dzielila się recenzjami produktów, które nie zasługują na pełną notkę.

      Usuń
  14. Nie miałam żadnego z tych produktów, słyszałam trochę o wysuszaczu,ale na razie nie jest mi niezbędny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. hehee Bicz hair nie beach ;) lepiej się samemu utytłać w piachu ;) poczuć morską bryzę ;) fajne te skróty - chcę więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chubby stick tez nie dla mnie, ale Insta Dri bardzo lubie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie krótkie i rzeczowe recenzje są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam tylko Effaclar K i bardzo go lubiłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. nic z tych kosmetykow nie uzywalam :)

    http://www.kefashionsisters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. ja wolędo dermatologaiśc niż uzywac tych chemi typu effaclar itp ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała poważne problemy skórne, które wymagałyby interwencji dermatologa na pewno bym się tam wybrała.

      Usuń
  21. Lubie kosmetyki z La Roche Posay, a tusz High Impact Mascara chętnie bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  22. Też oddaję co mi nie pasuje, a już na pewno nie męczę się nad tym żeby zdenkować. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Chętnie podebrałabym Ci miniatury Clinique :) Świetne kolory cieni, no i kredka... Jestem strasznie jej ciekawa, ale cena skutecznie mnie zniechęca :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny pomysł na post :) chyba kiedyś zgapię i rozprawię się z kilkoma podobnymi produktami u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.