Koniec miesiąca oznacza kilka rzeczy. Jedną z nich jest dostawa najświeższego pudełka z kosmetykami. Niestety, Powderpocket, który przedstawiałam przez ostatnich kilka miesięcy zwinął manatki i została mi subskrypcja Chic Treat Club. O tym pudełku pisałam już w zeszłym miesiącu a jeg zawartość bardzo przypadła mi do gustu dlatego zdecydowałam się kontynuować subskrypcję. Wczoraj kurier dostarczył mi sierpniowe pudełko w którym znalazłam cztery pełnowymiarowe produkty, jedną saszetkę i dwie spore miniatury.
Brazylisjkie błoto, awokado i owoce acai schowały się w maseczce z
Montagne Jeunesse. Niby maseczek nigdy za mało a jednak większość z nich leży bezużytecznie w koszyczku. Podejrzewam, że za jakiś czas po nią sięgnę bo letnie ekscesy sprawiły, że moja skóra potrzebuje trochę miłości i opieki. Maseczka warta jest 1.99 euro.
Dwie miniatury z
Thalgo - 30ml żel pod prysznic warty 4.50 euro i mleczko do ciała warte 7.80 euro. Pachną ... naprawdę morsko. Nie wiem czy mleczko przypadnie mi do gustu bo nie do końca lubię takie konsystencje. Wolałabym, co prawda, inne produkty z oferty tej firmy ale nie jest to coś czego nie wykorzystam.
Glimmer Glow od
Kubiss London, podejrzewam, że warty jedynie 2-3 euro, to rozświetlający bronzer. Jakoś tak to nie moja bajka, zbyt wiele drobin, za duże rozświetlenie. Chyba oddam w lepsze ręce.
Według ekipy Chic Treat Club, pędzle do makijażu
Beter będą miały swoją premierę dopiero we wrześniu. Nie wiem jak z tym jest bo jeden pędzel kupiłam już na fajnej promocji w lipcu ;-) przy okazji, pędzelek do brwi jest świetny, jeżeli macie do nich dostęp - polecam. W pudełku dostałam pędzel do wszystkiego, warty 16.99 euro. Pomiziałam się nim po twarzy, jest miękki i bardzo przyjemny w dotyku. Prawdopodobnie będę go używała do pudru.
Ostatni produkt z tego pudełka to base i top coat w jednym od Kiss, warty 5 euro. Wolalałabym coś innego, jak np. nawilżający balsam do skórek co nie znaczy, że nie wypróbuję tego produktu.
Za pudełko zapłaciłam 15euro, jego wartość wynosi niecałe 40 euro. Czy jestem z niego zadowolona? I tak i nie. Mam za to nadzieję, że wrześniowe pudełko okaże się trochę lepsze.
kiedyś subskrybowałam Glossyboxa w Holandii, jednak pudełka z biegiem czasu stawały się coraz słabsze, aż w końcu zrezygnowałam. jakoś już mnie nie kusi idea tych pudełeczek :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ale bez szału ;)
OdpowiedzUsuńmam takie samo zdanie.
Usuńfajne produkty do przetestowania ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakieś próbki z Thalgo przy okazji zabiegu kosmetycznego ;)
OdpowiedzUsuńFajne kosmetyki, mimo wszystko u nas do nich daleko. Uwielbiam Thalgo, szkodza że u nas nie wysyłają takich fajnych produktów. :)
OdpowiedzUsuńświetna zawartość;)
OdpowiedzUsuńZawartość budzi mieszane uczucia. Kilka produktów z chęcią bym wypróbowywała, ale bronzer raczej nie przypadłby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne komsetyki :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajna zawartość. Ostatnio wszędzie widuję te maseczki w saszetce
OdpowiedzUsuńw porównaniu do polskich pudełek i tak fajne : ) a pędzel bym kochała <3
OdpowiedzUsuńPędzel wygląda świetnie. :))
OdpowiedzUsuńCałkiem dobre pudełko, ale szału nie robi :)
OdpowiedzUsuńnie lubie tego typu pudelek, wole kupic to co potrzebuje
OdpowiedzUsuńCiekawe jak sprawdzą się baza i top coat do paznokci :)
OdpowiedzUsuńNiczego nie urywa, ale nie jest też źle :-)
OdpowiedzUsuńZgadam się jest tak 50/50 ;))
OdpowiedzUsuńNigdy nie kupowałam boxów. Bardzo lubię maseczki Montagne Jeunesse :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, takie średnie to pudełeczko. Tak jak Ty pewnie bym większość użyła, ale bez efektu wow ;)
OdpowiedzUsuń