Zastanawia mnie dlaczego bareMinerals nie należy do marek popularnych w Polsce? Na próżno szukać recenzji tych produktów, które przecież nie są koszmarne (mogłabym poprowadzić co prawda dysputę co do podkładu ale większości osób on pasuje) . O, pardon, znajdziemy recenzje sypkiego podkładu i Mineral Veil. Dziwi mnie to bo przecież tak wiele Polek deklaruje swoją wierność kosmetykom mineralnym a wydaje mi się, że mineralność nie zatrzymuje się jedynie na podkładach? Pod uwagę weźmy też fakt, że bareMinerals ma o wiele bogatszą ofertę produktów od marek tak bardzo popularnych w Polsce, chociaż może one też są trochę niedocenione.
Korzystając z okazji zaopatrzyłam się w najnowsze dzieci tej marki i dzisiaj chciałam Wam przedstawić pewien duet podkładu i współpracujący z nim pędzel.
bareSkin Pure Brightening Serum Foundation SPF20 (139zł/30ml) to pierwszy płynny podkład z rozjaśniającym serum tej firmy. Zawarte w nim komórki macierzyste bzu i witamina C ma pomóc w uzyskaniu jaśniejszej cery z wyrównanym kolorytem. Według producenta znajdziemy w nim mineralne cząsteczki zatopione w olejku jojoba i otoczone w pochodnej orzechu kokosa. Dla siebie wybrałam odcień 02Bare Shell, który pasuje do mnie idealnie (jestem MACowym NW15). W Irlandii znajdziemy 21 kolorów tego podkładu, w Polsce tylko 8. Spodziewałam się odrobinę żelowej konsystencji, jednak bareSkin to bardziej wodniste serum.
Ów podkład podobno ma pasować do każdej cery, z czym kompletnie nie mogę się zgodzić i nie jest to podkład dla posiadaczek tłustej skóry. Pomimo że nie zawiera silikonów wyczuwam w nim i w efekcie jaki daje na twarzy silikonowy poślizg. Bardzo ważną rzeczą jest wstrząśnięcie buteleczką przed aplikacją żeby wszystkie składniki mogły się złączyć gdyż pigment oddziela się od serum. Nie jest to podkład dla fanek matu na twarzy bo zostawia lekko mokry, może nawet tłusty efekt. Nie niweluję go kompletnie a jedynie lekko oprószam twarz Mineral Veil.
Według instrukcji do uzyskania lekkiego krycia wystarczą 1-2 krople, średniego 3-4 a mocnego 5-6. Nie polecam go osobom, które potrzebują mocnego krycia - podkład niestety będzie widoczny na twarzy. Jest jednak idealny dla fanów subtelnego krycia, zazwyczaj używam jednej kropli, to i tak bardzo dużo!
Podkład bareSkin trzyma się u mnie cały dzień ale to raczej zasługa mojej lekko suchej cery.
Muszę jednak przyznać, że zauważyłam zmiany w skórze twarzy podczas systematycznego, prawie codziennego używania tego produktu. Jest nawilżona, miękka i, naprawdę, jakaś rozjaśniona.
Pędzel Perfecting Face (119zł) jest specjalnie zaprojektowany do bycia pojemniczkiem dla podkładu. Dobrze leży w dłoni, z łatwością z nim współpracuję. Podczas aplikacji podkładu wykonuję koliste, wcierające ruchy. Poświęcając pędzlowi i kropelce podkładu odrobinę czasu jestem w stanie uzyskać twarz i woke up like this, flawless.
Włosie pędzla jest bardzo zbite co, niestety, przysparza sporo problemów podczas jego mycia i czasu suszenia. Każda cząsteczka podkładu wchodzi pomiędzy włoski i żaden żel ani szampon nie jest w stanie ich doszczętnie wymyć. Nie skłamałabym gdybym powiedziała, że to co jest w środku wygląda jak wymiociny. Rozważam próbę domycia tego olejem a także włożenie palucha w środek pędzla ale boję się, że go wykończę.
Czy warto? Warto brać próbki podkładu żeby przekonać się czy na pewno to odpowiedni podkład dla nas i naszej cery i naszych oczekiwań wobec podkładu. Pędzel nie jest jednak wart swojej ceny bo, niestety, nie jestem w stanie wybaczyć mu tej niezdolności do bycia wymytym do czysta mimo wspaniałego efektu jaki daje.