środa, 15 października 2014

Inglot / baza pod cienie

Nie wiem jak Wy ale ja używam bazy pod cienie do powiek codziennie. Dobra, może nie codziennie ale za każdym razem kiedy funduję sobie na powiekach jakieś bohomazy czyli jakieś 6 dni w tygodniu. Bazę nakładam bo chciałabym w jakiś sposób przedłużyć żywotność cieni na powiece i podbić ich kolor. Tyle albo aż tyle chociaż nie spotkałam się jeszcze z bazą słabszej jakości, która nie robiłaby nic. Przez długi czas upajałam się znakomitą relacją z bazami Urban Decay, jakoś w marcu na scenę weszła baza z Inglot, jak wypadła? 



Za cholerę nie wiem od czego to zależy ale raz baza roluje się na powiekach po trzech godzinach a innym razem cienie wytrzymują w nienaruszonym stanie przez kilkanaście godzin. Nieważne czy nałożę je palcem czy syntetycznym pędzlem, dam mniej lub więcej bazy. Inglot zapewnia nam istną ruletkę.




I gdyby nie ta niepewność czy cienie wytrzymują na powiece to ogłosiłabym Inglotową bazę moim hitem bo cienie bardzo dobrze się na niej rozprowadzają i mają bardziej intensywny odcień ale co z tego skoro nie znam dnia ani godziny kiedy znowu mnie zawiedzie? Zwróćmy też uwagę na dość słoną cenę tej bazy. 38zł za 5.5g niepewności, dziękuję, następnym razem postoję. 

25 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie kosmetyki, ktore same nie wiedza co robią hahaha ja mam taki podkład czasem jest świetny, czasem okropny ; (

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używam cieni więc baza też jest mi zupełnie zbędna.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam praktycznie tylko dwie rzeczy z Inglota

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uwielbiam UDPP, ale mam wielką ochotę wypróbować Lime Crime :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam bazę z Hean i jak na ten moment jestem z niej zadowolona, więc za taką ruletkę to podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta niepewność, jak skończyłby mój makijaż oka, do końca mnie nie przekonuje, szkoda że baza nie sprawdza się w 100% ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam, że będzie hit. Szkoda. Ja mam bazę z Marizy. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam i wyrzuciłam po kilku użyciach, bo u mnie nie robiła absolutnie nic - najgorsza baza, jaką miałam w życiu...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś ją kupiłam, użyłam tylko kilka razy i ani razu nie spełniła swojego zadania odpowiednio. :/ Najbardziej dziwi mnie to, że jest ona już długo na rynku a firma Inglot nic sobie nie robi z niezadowolonych klientek. Przecież ktoś w tej firmie na pewno wie, że słabo spełnia swoje zadanie (wystarczy wejść na wizaz.pl). :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba zostanę przy ArtDeco, choć ostatnio nie używam żadnej bazy i cienie też się trzymają :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie mi przypomniałaś że muszę zakupić bazę.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja uwielbiam UDPP bo ona wyglada u mnie najlepiej, no i baza od NARSa tez jest znakomita <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Wstyd, ale nigdy nie miałam bazy pod cienie ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam bazy pod cienie z Inglota, choć wielokrotnie nas nią 'dumałam'. Obecnie stosuję tanią jak barszcz bazę z Avonu, która 'daje radę' :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Totalnie się u mnie nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również używam bazy pod cienie praktycznie codziennie, bez niej na pewno cienie miałabym w załamaniu po kilku godzinach. Szkoda, że się nie sprawdziła :/

    OdpowiedzUsuń
  17. ja mam bazę z Hean i u mnie sprawdza się idealnie, ta prezentuje się równie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jak baza to tylko z Urban Dekay!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie cierpie tej bazy,moim zdabiem jest bardo slaba.Moja ulubiona to zdecydowanie Urban Decay

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.