sobota, 22 listopada 2014

LUSH / Baked Alaska


Norweski deser baked Alaska znam jedynie z książek kucharskich. Zapiekane lody pod pierzynką bezy mają wywołać poczucie ciepło zimnej błogości. Szkoda tylko, że nie przepadam za bezą. Podczas planowania świątecznych kolekcji,  LUSH zadbał o osobników takich jak ja i stworzył własną, mydlaną wersję tego deseru, mydło Baked Alaska. 

W całości, Baked Alaska wygląda jak wspomniany deser (Google!), a dostając swoją porcję otrzymujemy porcję cytrusowego, kolorowego kawałka nieba.
O wiele bardziej cytrusowego od Bohemian! Udało mi się znaleźć informacj, że Baked Alaska to odnowiona wersja Snow Globe, ale nie wiem, nie znam, nie orientuję się. Pozwólcie, że jeszcze raz wrócę do tego niebiańskiego zapachu, mocno cytrusowy ale z odrobiną kwaskowości. W żaden sposób nie jest to zapach kojarzący się ze Świętami ale pozwala na szybką podbudkę pod prysznicem.


Mydełko w swoim składzie olejk z grejpfruta i mirt cytrynowu, to chyba oni odpowiedzialni są za ten zapach. Zawarty w Baked Alaska olejek z ylang ylang, daje mi odrobinę słodki, kwiatowy zapach, który wyczuwalny jest jako ostatnia nuta. Swoje bardzo lekkie właściwości nawilżające możemy zawdzięczać dwóm olejom, kokosowemu i rzepakowemu. 
Mydło dość dobrze się pieni a ciepła woda tylko zwiększa intensywność zapachu. Baked Alaska będzie świetnym prezentem dla osoby, która lubi cytrusowe zapachy, warto go mieć. 

20 komentarzy:

  1. Kusisz mnie tym LUSHem za każdym razem... A to u nas drogie i ciężko dostępne :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że czuję się zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie wygląda jak deser

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadan za takimi cytrusowymi zapachami w jesień i zimę, wolę coś otulającego :) A co do Lush'a to jak będę miała znowu okazję tam być to na pewno się na coś zdecyduję, strasznie kusicie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda obłędnie aż chce się je zjeść;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale super, chciałabym mieć możliwość kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda ślicznie. Jeszcze nie miałam mydeł z Lusha, bo jakoś zawsze wolałam wybrać dodatkową kulę do kąpieli niż mydło, no ale zawsze warto spróbować coś nowego, więc jak będę miała okazję to mydło jakieś sobie wybiorę na spróbowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda uroczo! Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja uwielbiam cytrusowe, orzeźwiające zapachy

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze lushowych mydelek. Moze się niebawem skuszę. ..

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne kolory ma to mydło :) Cytrusowe zapachy lubię używać latem, więc na teraz to mydłeko nie jest dla mnie, ale latem jak najbardziej na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  13. zapach dla mnie :) uwielbiam takie nuty

    OdpowiedzUsuń
  14. oj wyglada ciekawie! Ja lubie cytruski przez caly rok!

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam LUSHowe mydelka, wlasnie te cytrusowe najbardziej :)
    musze sobie je tez sprawic

    OdpowiedzUsuń
  16. A mnie zainteresował deser, który był inspiracją LUSH :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.