Lato przeminęło jak w oka mgnieniu. Wszystkie dni zdążyły się już zlać w niewyraźną plamę, a ja powoli myślę już o moich dwóch ulubionych okresach w roku, Halloween i Gwiazdce.
A dzisiejszy post jest takim pożegnianiem z latem, ot, krótka notka o produktach po które sięgałam prawie codziennie. Zapraszam Was do podejrzenia moich uubieńców lata :)
O mgiełkach do ciała Victoria's Seccret słyszałam już wcześniej ale nigdy nie rozumiałam o co tyle krzyku. Zrozumiałam jak całkiem przypadkiem sięgnęłam po Sheer Love, a potem już całkiem świadomie po najbardziej popularny zapach marki czyli Love Spell. Oba zapachy są lekkie, delikatne i zupełnie nie da się z nimi przesadzić a do tego są naprawdę super trwałe i są wyczuwalne na ciele nawet po kilku dobrych godzinach. Doszło do tego, że podczas lata po perfumy sięgałam bardzo rzadko bo wolałam użyć mgiełek. Na pewno dorobię się jeszcze kilku innych zapachów :)
Jeszcze przed wakacjami szukałam lekkiego podkładu i MAC Face and Body okazał się strzałem w dziesiątkę! Nie będę za bardzo się rozpisywać bo szykuję jego oddzielną recenzję ale uwierzcie mi, warto się nim zainteresować. O super hiper mineralnym samoopalającym bronzerze do twarzy Trystal Bronzing Minerals z Vita Liberata pisałam całkiem niedawno KLIK. Co prawda miałam do niego kilka zastrzeżeń ale to była całkowita wina dwóch faktorów a nie tego produktu. Moja cera już prawie się uspokoiła tak samo jak wilgotność w powietrzu i bronzer znowu wygląda na mnie niebiańsko, photoshopując mnie jak wcześniej. Rozświetlacz MAC Snow Globe to moja wielka wakacyjna miłość i ubolewam nad tym, że za kilka tygodni pewnie będę musiała się z nim rozstać na rzecz czegoś chłodniejszego.
No i usta, niezawodna konturówka MAC Stripdown, którą można łączyć z każdym nudziakowym kolorem i szminka MAC Viva Glam II o której pisałam zaledwie kilka dni temu KLIK. Oczywiście sięgałam tez po inne kolory ale jednak to ten super uniwersalny duet był zawsze w gotowości i zawsze pod ręką.
Zdradzicie Mi waszych ostatnich ulubieńców?
Od dłuższego czasu chodzą za mną te mgiełki;)
OdpowiedzUsuńZa mną właśnie też, taki zapach z mango w nazwie :)
UsuńMango temptation? Zupełnie nie mój zapach :)
UsuńMoim ulubieńcem lata były na nowo odkryte perfumy Bright Crystal:) Natomiast z pielęgnacji wymieniłabym multifazowy olejek do ciała z Bielendy. Mgiełki z VS chodzą za mną już długo, zwłaszcza Love Spell:)
OdpowiedzUsuńLove Spell daje czadu <3
UsuńOj pomadka wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńVita Liberata- mój ukochany bronzer
OdpowiedzUsuńNic nie miałam.
OdpowiedzUsuńIle tu MACa, zazdroszczę <3 też planuję coś od nich kupić (już mam upatrzoną pomadkę BRAVE), ale nie po drodze mi do najbliższego punktu :(
OdpowiedzUsuńBrave też za mną chodzi :)
UsuńOd dawna przymierzam się do zakupu Face and Body, jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi. Z zakupem wstrzymam się jednak do lata, zimą wolę cięższe podkłady :)
OdpowiedzUsuńJa na zimę planuję mieszać go z Studio Fix :)
Usuń