środa, 7 września 2016

Vita Liberata / Trystal Bronzing Minerals, mineralany samoopalający bronzer do twarzy

Vita Liberata to irlandzka marka przodująca w tworzeniu innowacyjnych produktów samoopalających. Wszystkie produkty tej marki wyróżniają się nie tylko opakowaniami ale również naturalnymi, organicznymi składnikami i tym jak wyglądają na skórze ciała czy twarzy dzięki technologii zastosowanych w tworzeniu tych kosmetyków. 
Po udanej przygodzie z samoopalaczem do ciała KLIK, przyszła pora na mineralny, samoopalający bronzer do twarzy i dekoltu Trystal3 Bronzing Minerals (175zł/9g [w Debenhams jest teraz promocja na ten puder, kosztuje 20kilka euro, ja drugi egzemplarz tego pudru dorwałam nna promocji w lokalnej aptece za 10e]). To pierwszy na świecie samoopalający puder do twarzy, podobno po tym jak wszedł na rynek US został wymieciony z półek w ciągu dwóch tygodni.





Trystal3 Bronzing Minerals łączy w sobie formułę Trystal, która odpowiada za nadanie skórze idealnej opalenizny, która zostanie na dłużej. Dodanie do niego DHA ma zagwarantować efekt utrzymujący się nawet do pięciu dni i lepsze stopienie się ze skórą.
Puder dostaniemy w zestawie wraz z pędzlem kabuki i dostępny jest on w dwóch odcieniach, jaśniejszym Sunkissed i odrobinę ciemniejszym Bronze. 


Dla siebie wybrałam jednak Sunkissed, który mimo mojego uwielbienia do samoopalaczy do ciała nadal wygląda naturalnie i nie sprawia, że koloryt skóry różni się od kolorytu ciała. To ciepły kolor ale nie wpada w żadne pomarańcze. Producent zaleca nakładanie Trystal Minerals kolistymi ruchami zaraz po aplikacji kremu lub podkładu. Przyznam, że nie do końca się do tego stosowałam bo dla mnie zawsze ocieplanie czy konturowanie twarzy następuję po nałożeniu pudru.


Przyznam, że ostrożnie podchodziłam do dołączonego pędzla kabuki, wszystkie wiemy jakie zazwyczaj są pędzle dołączone do kosmetyków ;) Okazało się, że moje obawy były nieuzasadnione bo pędzle nie dość, że cieszy oko swoim wyglądem to zachwyca swoim włosiem i tym jak bardzo ułatwia aplikację a dodatkowo nie tworzy na twarzy smug. Włosie pędzla jest bardzo miękkie, gęste i niezwykle delikatne. Jeżeli Wasz kot kiedykolwiek uraczył Was smyraniem ogonem po twarzy to wiecie o czym mówię :)
Lekko spiczasty kształt pędzla pozwala nie tylko na precyzjne konturowanie ale również na łatwe dotarcie do takich miejsc jak kąciki nosa czy oczu. Ten egzemplarz mam już od roku, był myty już nieraz a nie wypadło z niego ani jeden włosek.



Sam puder jest bardzo drobno zmielony, ale nie jest w żaden sposób suchy. Opakowanie niestety dostaje minusa, przydałoby się jakiś kawałek plastiku, który zapobiegałby nadmiernemy wysypaniu się bronzera przez dziurki. Wystarczy raz przenieść puder w torebce i na wierzchu sitka mamy górkę produktu.
Ale najważniejsze, działanie! Bronzujący puder Trystal Minerals przez długi czas był produktem, którym codziennie się zachwycałam i polecałam go każdemu. Na twarzy tworzył niemal efekt Photoshop, skóra była gładka, wyblurowana i wyglądała na zdrową, promienistą, wypoczętą.
Niestety podczas letnich miesięcy coś się popsuło, nie wiem na ile to kwestia okropnej wilgoci i duchoty w powietrzy a na ile mojej cery, która, prawdopodnie przez pogodę, zmieniła się w mocno mieszaną  i wszystko teraz z niej spływa ale po kilku godzinach na twarzy ten puder zbija się w dość nieestetyczne plamy.
Ale to raczej nie wina bronzera a irlandzkiego klimatu.


Właściwości samoopalających nie zauważyłam ale na nich mi nie zależało, mam wrażenie, że żeby je dojrzeć musiałabyśmy nie zmywać makijażu na noc lub kłaść naprawdę sporą warstwę bronzera  ;)


Mimo moich ostatnich perypetii z bronzerem Trystal Minerals nadal uważam, że to bronzer godny polecenia, który daje efekt jakiego jeszcze nigdy nie uzyskałam żadnym bronzerem.
Warto też na niego polować na promocji bo cena nie należy do najniższych. A ja czekam na poprawę cery/pogody i wiem, że moja przygoda z produktami Vita Liberata jeszcze się nie skończyła.

9 komentarzy:

  1. Bardzo ładny efekt na twarzy, ciekawe jak by się u mnie sprawdził trochę nie podoba mi się, że tworzy plamy po paru godzinach :D Upoluje go może na promocji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te plamy to raczej kwestia mojej cery ostatnio, przed transformacją sprawował się na 10!

      Usuń
  2. Znam ten produkt i też uważam, że jest godny polecenia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam o nich wielokrotnie! dają całkiem przyjemny dla oka efekt ;) dla takich bladziochów jak ja , to fajna alternatywa

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny makijaż, kocham ten bronzer i wszystkie kosmetyki Vita Liberata

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda cudownie! W ogóle nie widać, że jest tak problematyczny... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda rewelacyjnie! Muszę go koniecznie wypróbowywać, na mojej suchej skórze powinien trzymać się idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na twarzy wygląda świetnie, tak naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiedziałam, że Vita Liberata to irlandzka marka. Ogólnie bronzer świetnie się na Tobie prezentuje.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.