środa, 27 marca 2013

Olejem go!

O tej legendzie dużo słyszałam ale zawsze szkoda było mi pieniędzy na coś, co potencjalnie mogło zostać wyrzucone do kosza po pierwszym użyciu. Całe szczęście jakiś czas temu GlossyBox wyszedł mi na przeciw i cobym poznała japoński kosmetyk numer 1, dostałam 30ml miniaturkę DHC Deep Cleansing Oil. Całe szczęście, że nie kupiłam pełnowymiarowego opakowania. Ale do rzeczy ...

Dla zainteresowanych składowo wygląda to tak:
olea europaea (olive) fruit oil, caprylic/capric triglyceride, sorbeth-30 tetraoleate, pentylene glycol, phenoxyethanol, tocopherol, stearyl glycyrrhetinate, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf oil

Moja wybiorcza wiedza o składnikach podpowiada mi, że jest tam oliwa z oliwek, olej z liści rozmarynu i nie ma parabenów. A co więcej? Tego już nie wiem.

Z racji tego, że mój egzemplarz to jedynie miniaturka nie mogę nic powiedzieć o opakowaniu. Ze zdjęć w Internecie wnioskuję, że  pełniwymiarowy olej DHC ma, prawdopodobnie, poręczną pompkę. Miniaturka niestety ma dozownik przez który odliczam kropelki oleju, wyglądającego dosłownie jak oliwa z oliwek, niczym krople na ból brzucha. Ma lekką, lejącą konsystencję i w miarę przyjemny, oleisty zapach.
Na suchą rękę odmierzam kilka kropel olejku i wcieram go w suchą(!) twarz. Ale, ale, żeby nie było tak łatwo trzeba naprawdę wetrzeć to złotko. Przy spłukiwaniu olejek przemienia się emulsję

Z tuszem, niestety, nie do końca sobie radzi ale może to być moja wina, nakładam za dużo warstw tuszu. Wszystko inne zmywa na blask, bez najmniejszego wysiłku. Tu jest miejsce na moje 'ale': po pierwszym użyciu, 2 tygodnie temu na moim dość wysokim czole, przy lini włosów pojawiły się 4 pryszcze. Zaczerwienione, dosyć spore, są nadal do tej pory. I ani wte anie wewte. Nie chcą zniknąć. Możliwe, że nie zmyłam tego olejku dokładnie ale możliwe też, że to wina olejku samego w sobie. Palcem nikogo wskazywać nie będę.
Oczywiście, skóra nie jest po nim sucha ale jest jest gładka i miła w dotyku.

Jakby nie było jest to świetny olejek do demakijażu, na pewno wrócę do niego kiedyś ale moja natura każe mi poszukiwać dalej :) może trafię na ideał bez wydawania małej fortuny?

Znacie DHC oil, co o nim sądzicie? A może polecicie mi jakieś inne olejki?
                                                                                                    Buziaki,
                                                                                                           
 



32 komentarze:

  1. ja już dawno zrezygnowałam z olejków po każdym którego użyłam miałam istne pobojowisko na twarzy :<

    OdpowiedzUsuń
  2. olejki to raczej w moim przypadku tylko dwufazówki ;P Jak mam dosyć konkretny tusz to wtedy bez problemu olej go rozpuści ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwszy raz widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie wyobrażam sobie demakijażu olejkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama od czasu do czasu używam oliwy z oliwek do rozpuszczenia makijażu i zmycia go, jednak olejowych kosmetyków nie miałam. W podręcznych drogeriach nie zauważyłam, ale jak wprowadzą to chybą będę pierwsza przy kasie :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam. Ale powiem Ci, że bałabym się jakoś go używać. Mam sprawdzone olejki, które używam na twarz i wiem, że nic mi się po nich nie stanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja mam inaczej, bardziej ufam kupnym specyfikom niż takim, które sama musiałabym wymyślić i testować ...

      Usuń
  7. nie znam, ale jakoś nie jestem przekonana do używania olejów na twarz, może za jakiś czas skuszę się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam tego produktu:)))fajnie ze mialas szanse go sprawdzic:)

    OdpowiedzUsuń
  9. tuszu nigdy nie za wiele :P
    slyszalam ze kobieta powinna poswiecac kolo 20 minut na malowanie tylko rzes, szalenstwo :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam choć dziś już widziałam u którejś dziewczyny zajawkę, ja nie stosuję takiej oleistej formy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jestto fajny sposób na demakijaż ale tylko raz na jakiś czas ..l

      Usuń
  11. Nie znam tego, ale nigdy jeszcze nie używałam oleju do mycia twarzy;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Próbowałam raz demakijazu olejkiem i stanowczo mówię nie , to nie dla mnie , o nie , zostaję przy płynach micelarnych :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę się przekonać do takiej formy demakijażu. Muszę się przełamać, bo oleje stoją i czekają : ))

    OdpowiedzUsuń
  14. I ja dołączam do ekipy na nie - próbowałam się bawić z olejkiem myjącym Biochemii Urody ale to nie na moje nerwy hehe:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buuuu, nikt nie liubi olejków... A tak poważnie to fajne są do użycia raz na jakiś czas ale nie każdegu dnia ...

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.