piątek, 28 marca 2014

Marcowy Projekt Denko

Kolejny tydzień za nami. Aż chciałoby się krzyknąć piątek, piąteczek, piątunio. Wraz z piątuniem nadszedł czas na marcowy Projekt Denko - nie poszło mi tak dobrze jak w zeszłym miesiącu ale jednak udało mi się zużyć kilka kosmetyków i zrobić miejsce nowościom. 


Produkty twarzowe to najliczniejsza grupa denkowców. Effeclar Duo z La Roche-Posay uratował moją cerę. Zminimalizował pory, zapobiegł pojawieniu się nowych pryszczy i wyleczył wszystkie podskórne gule, które wcześniej za nic nie chciały zniknąć. Co prawda używam teraz zestawu Clinique a potem chcę wypróbować Effeclar K ale myślę, że co jakiś czas będę profilaktycznie wracać do tego kremu. Kolejny krem wyszedł z tej samej stajni ale jest to nawilżający krem do twarzy Hydreane Riche. Kupiłam go razem z Effeclar Duo bo bałam się przesuszonej skóry podczas trwania kuracji. Hydreane Riche okazał się strzalem w 10, nawilża i koi skórę. Tak bardzo, że kupiłam drugie opakowanie. Płyn micelarny Skin Perfection 3in1 Puryfing Micellar Solution L'Oreal narazie pozostaje moim ulubieńcem. Wszystko może się jednak zmienić bo teraz testuję i przez dłuzszy czas będę testowała inne micele. Krem z dodatkiem podkładu Olay Total Effects 7 in One okazał się być całkiem przyjemnym kremem tonującym a o kremie pod oczy Puffy Eye Attack z Soap&Glory nie będę sie rozpisywać bo wszystkie zachwyty nad nim opublikowałam tu KLIK.


Zmiękczający krem do stóp Scholl męczyłam co najmniej dwa lata. Aż w końcu wyrobiłam sobie nawyk regularnego nakładania kremu na stopy to się skończył. Na gwałty potrzebuję czegoś innego więc pytanie do Was co polecacie? Niestety nie mam dostępu do polskich kosmetyków. A krem do rąk Sweet Fantasy z Joanna o zapachu czekolady był niestety istnym koszmarkiem, którego nie udało mi się nawet zdenkować. Chemiczny zapach i brak jakiegokolwiek działania.


Odżywka 3 Minute Reconstructor z Aussie zużyłam i widziałam jakieś efekty ale nada uważam, że te produkty są dość mocno przereklamowane. Marion Nature Therapy czyli ocet z malin w sprayu nie był używany zbyt systematycznie więc nie widzę żadnych efektów.


Próbkowo i znowu Marion z kremowym peelingiem do twarzy z ziarenkami winogron naprawdę mnie zachwycił! Przyjemny w użyciu zostawił skórę gładką i delikatną w dotyku. Kolejną próbką, która przyjemnie mnie zaskoczyła był Water March z Holika Holika. Mocno nawilżona skóra to jest to. Gdybym tylko miała więcej próbek i nadal bylabym zadowolona z efektów pokusiłabym się o pełnowymiarowy produkt. Za to Inteligentnie Nawilżający Krem do Twarzy na Dzień z GOCranberry okazał się być strasznym śmierdzielem. Ostatni, dość magiczny, krem BB Nude Magique z L'Oreal dość pozytywnie mnie zaskoczył efektem i samym rytualem aplikacji. Niestety odcień medium okazał się o wiele za ciemny i miałabym obawy czy nawet wersja light też nie byłaby odpowiednia.


Na sam koniec zostawiłam bezużyteczne plastry na wągry Purederm. Jeżeli szukacie czegoś co zupełnie nie działa koniecznie po nie sięgnijcie. Moje ukochane skarpety peelingujące do stóp Baby Silky Foot z Holika Holika goszczą u mnie dość regularnie KLIK. A żel antybakteryjny do rąk z  Bath&Body Works, który znalazłam w paczce od As i Esiaka był moim pierwszym spotkaniem z tą firmą. Zapach czasami bywał męczący ale polubiłam takie żele.

To wszystko w tym miesiącu. Jestem ciekawa jak poszło Wam denkowanie w marcu, jesteście zadowolone z Waszych zużyć?

                                                                                                           Buziaki, 
                                                                                                    Gosia

25 komentarzy:

  1. Spore te Twoje denko Gosiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi poszło całkiem dobrze, ale nie mam kiedy tego sfotografować ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję denka:) U mnie w tym miesiącu nie będzie (nie to, ze nic nie zużyłam, ale nic nie zachowałam).

    Pozdrawiam,
    Miss Saeki - dawniej Kaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne denko, całkiem spore :) Ja jeszcze poczekam do poniedziałku, bo 2 pustaki coś mają jeszcze na dnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. z tej czekoladowej serii Joanny mam żel pod prysznic i mi pasuje, ale chyba na krem bym się nie zdecydowała

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bede miala masywne dwumiesieczne denko, bo w lutym nie bylo prawie nic. Za to w marcu wszystko zaczelo mi sie konczyc. Swoje wrzuce w poniedzialek.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie niewiele, ale ważne że do przodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jestem mega zadowolona ze swojego denka, strasznie dużo tego wyszło mi w tym miesiącu :))

    OdpowiedzUsuń
  9. do stóp ci nie polecę nic, bo też mam problem z wyrobieniem nawyku, o ile balsamy i kremy do twarzy są normą o tyle stopy ciągle gdzieś tam kuleją z pielęgnacją;/ a gdzie można dostać i jaka cena jest tych skarpetek?;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też bardzo lubię effaclar duo , zaciekawił mnie krem pod oczy więc idę czytam twoją recenzję :):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Koniecznie muszę sobie zamówić te skarpetki złuszczające :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam tę próbkę tego kremu cranberry, dobrze, że tego nie otwieram nawet. Nie lubię śmierdzieli. !:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zainteresowałaś mnie kremem tonującym z Olay. Przyjrzę mu się bliżej.
    To może być fajne rozwiązanie na cieplejsze miesiące :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie też tak średnio zużycia w tym miesiącu:/ Krem pod oczy z S&G bardzo mnie ciekawi, podobnie jak peelingujące skarpetki, które chciałabym wypróbować przed sezonem sandałkowym:)

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam także LOreal płyn

    OdpowiedzUsuń
  16. większości z tych produktów nie miałam przyjemności używać :) ja do stóp bardzo lubię krem z Fuss Wohl z łojem jelenia, fajnie się sprawdza na moich stopach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja miałam zamiar kupić ten krem z Joannny,ze względu na zapach,.ale skoro piszesz że jest chemiczny to będę go omijać z daleka

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratuluję zużyć :) Micel L'oreal też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja nic nie mówię, ale serio spore denko! ah zuużyć tyle kosmetyków do twarzy <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Średnio mi poszło, ale coś tam zużyłam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Słyszałam dużo dobrego o tym płynie z L'oreala :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Chętnie wypróbowałabym te skarpetki złuszczające - jeszcze o nich nie słyszałam. :) Kusi mnie też seria La Roche-Posay ale muszę się jeszcze nad nią zastanowić, bo niestety mało nie kosztuje... A szkoda, że plasterki na nas aż tak Cię zawiodły - fakt, nie są jakieś nadzwyczaj rewelacyjne, ale u mnie całkiem nieźle radzą sobie z płytszymi wągrami i nawet widać różnicę po ich użyciu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zainteresował mnie krem nawilżający z La Roche Posay :) Chętnie dowiem się o nim czegoś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mnie zainteresował ten krem do rąk z Joanny :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja nadal denkuję, do ostatniego dnia marca ;) choć już wiem, że nie zużyję tylu produktów ile chciałam zużyć.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.