Clinique zawsze kojarzyła mi się jedynie z pielęgnacją, której nie miałam nawet ochoty testować. Nie tak dawno temu odkryłam, że firma ma też w ofercie kolorówkę, i okazuje się, że nie byle jaką bo najpierw zachwycił mnie lakier do paznokci KLIK a zaraz po nim najnowsze dziecko Clinique czyli róż do policzków Cheek Pop Blush (135zł).
Z czterech dostępnych odcieni wybrałam dla siebie Ginger Pop(01), koral z lekką nutą czerwieni o satynowym wykończeniu. Od pierwszego testu w sklepie poczułam magię otaczającą ten róż. Wyglądający jak zwykły puder róż - może nie taki zwykły bo w formie pięknej margerytki - podczas aplikacji przybiera formę kremową i bardzo jedwabistą. W swojej kolekcji róży i bronzerów KLIK nie mam niczego co byłoby podobne do tego osobnika. Mam też wielką ochotę wydrapać sobie kawałek tego pana i dokładnie wymacać bo jego formuła bardzo mnie intryguje ale jest chyba na to za ładny.
Cheek Pop Blush zachwyca mnie pod każdym względem. Dzięki swojej kremowej formule świetnie nabiera się na pędzel zupełnie się nie osypując i nie pozostawiając plam. Ginger Pop na ręku został zamaszyście słocznięty ale tak naprawdę kolor można stopniować w zależności od nastroju, od lekko zaróżowionych policzków po mocniej zaznaczone lico.
Mimo że na co dzień preferuję u siebie delikatny rumieniec to jest on widoczny przez cały dzień. W przeciwieństwie do pudrowych róży, konsystencja różu Clinique sprawie, że nie siedzi on na policzkach a chyba trochę w nie wsiąka sprawiając, że jest naprawdę trwały.
Maziam się nim niemal codziennie od dobrych kilku tygodni a nadal nie stracił swojego kształtu.
Nie wiem czy na zdjęciu widać moje zarumienione lico - po przejrzeniu zdjęć na kilku różnych sprzętach okazuje się, że na każdym wyglądają inaczej. I mam klops na poniedziałek.
Wpadł Wam w oko któryś z Cheek Pop Blush?
Buziaki,
Gosia
Fajnie Ci w takich pomarańczach lekkich :))
OdpowiedzUsuńLadny, ale ja pierwszy raz chyba widze cie w ustach nudkowych - sliiczne!
OdpowiedzUsuńAle on cudny!!
OdpowiedzUsuńBardzo Tobie pasuje ten właśnie odcień.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcie :)
Przecudny jest. Akurat takiego koloru nie mam. Ale teraz musze uwazac z zakupami wiec sie nie skusze
OdpowiedzUsuńKolor jest świetny i bardzo pasuje do Twojej karnacji :)
OdpowiedzUsuńJest piękny! Ja jako miłośniczka różowych policzków, marzę o odcieniu 04 :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego różu, Na policzku wygląda bardzo delikatnie i fajnie :). Dobrze, że jest trwały.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się sprawuję jak widzę i pięknie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńpiękny!
OdpowiedzUsuńna ręce aż razi swoją pigmentacją a na policzkach świetnie się wtapia w cały makijaż i daje bardzo ładny efekt :)
Wygląda bardzo naturalnie. Mnie osobiście jednak kolorówka Clinique zupełnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńPiękne wygląda u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjna bez dwóch zdań. humorystyczna, pełna kobiecości i prawdy o mężczyznach. WARTO! patrząc na intensywność koloru na ręce, nie ma porównania z tym co jest na policzkach. świetny delikatny efekt.
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie naturalnym efektem. Design produktu bardzo ładny!
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podoba to tłoczenie :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten róż, w końcu się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńRóż <3 Wygląda pięknie !
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci w tym różu. Wyglądasz tak delikatnie, świeżo i promiennie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
bardzo fajny efekt ;)
OdpowiedzUsuńchciałam ostatnio któryś z nich kupić ale jakieś zapyziałe duglasy i syfory mam w okolicy, bo nie mieli. A jedna pani to na mnie jak na wariata popatrzyła, gdy o nie zapytałam :D
OdpowiedzUsuńPiękny...bardzo ładnie wygląda, taki świeży, delikatny...
OdpowiedzUsuńWidzialam go jest piękny wg mnie
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten kwiatuszek i coś czuję że jak będę leciała do Pl to na strefie bezcłowej wpadnie do mojego koszyka;)
OdpowiedzUsuńIdealny dla blondynek, mi by raczej nie pasował, albo zrobiłabym sobie nim krzywdę :P
OdpowiedzUsuńAle ten kwiatek jest uroczy ;)
Jest naprawdę cudowny ;)
OdpowiedzUsuńCudowny kolor, podoba mi się najbardziej z tej serii :)
OdpowiedzUsuńświetny kolor i ten kwiatuszeeeek :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się jak prezentuje się na twarzy :)
OdpowiedzUsuńKwiatek - przecudny! Kolorek wydawał się troszeczkę mocny, ale na policzku prezentuje się pięknie.
OdpowiedzUsuńps. Czy jest JAKIKOLWIEK kosmetyk w którym źle wyglądasz? ;> xxx
Te tłoczenie w kształcie kwiatka jest prze prze przecudowne! Ahh... kolor też piękny, a na Tobie się świetnie prezentuje:)
OdpowiedzUsuńTy kwiatuszku śliczny Ty :*
OdpowiedzUsuńCiekawy kolor - taki kolalowy korar :D
Te róże wyglądają pięknie :) Ach ten kwiatek :D
OdpowiedzUsuńKolor wygrałaś idealny, podoba mi się strasznie :)
Na Twoim miejscu szkoda też byłoby mi go uszkodzić :)
pomijając prześliczny kształt, to kolor też jest niczego sobie, faktycznie wygląda jak zdrowy rumieniec :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wytłoczony wzorek na różu. :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńAle ma piękny kształt, to po pierwsze. A po drugie dobrze, że nie robi plam i można sobie stopniować odcień na buźce. Z kolorówki Clinique to mam jedynie tusz do rzęs. :)
OdpowiedzUsuńŚliczny, wygląda bardzo naturalnie i świeżo na skórze :)
OdpowiedzUsuńTo tłoczenie jest urocze :-) Róż pięknie wygląda na twym licu :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie! ♥
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i wizualnie wygląda super:)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie się na Tobie prezentuje! a to foto <3 ślicznie!
OdpowiedzUsuńUrocze ma tłoczenie:-)
OdpowiedzUsuńładny z niego kwiatek :)
OdpowiedzUsuńNie kuście już tak tymi różami :/ nadmiar mam ;)
OdpowiedzUsuńPiękne są te róże i tylko ciągłe powtarzanie sobie w głowie, że mam już za dużo róży, a w ostatnim czasie doszły mi nowości powstrzymuje mnie przed ich zakupem.
OdpowiedzUsuńI choć Ginger Pop to niekoniecznie moje klimaty różowe to i tak czuję się kuszona :P
Wow, pięknie Ci w tym odcieniu. Mam wielką ochotę na ten róż, ale w Norwegii nie mogę go nigdzie znaleźć :(
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda i w opakowaniu i na twoich policzkach ! :)
OdpowiedzUsuńśliczny ma kolor, uwielbiam takie delikatne róże :) jeszcze ten kwiatuszek tak ślicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że bardzo ładnie prezentuje się nie tylko w opakowaniu, ale również na twarzy :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńJa przytuliłam dwa i mimo, ze mnie też raczej Clinique kojarzy się z pielęgnacją to uważam, że te róże są genialne.
OdpowiedzUsuńNo róż jest boski, najpierw myślałam, że jego konsystencja jest kremowa, ale widzę, że to jednak róż w kamieniu :) Piękne tłoczenie i bardzo subtelnie wygląda u Ciebie na policzku:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie;) coraz mocniej kuszą mnie te róże ;)
OdpowiedzUsuń