środa, 4 czerwca 2014

Benefit Hello Flawless / kryjący puder do twarzy

Na początku mojej przygody z blogowaniem (to już prawie dwa lata!) zaopatrzyłam się w zestaw How to look the best at everything z Benefit. Na początku byłam rozczarowana jego rozmiarem, potem doszłam do wniosku, że miniaturki takie złe nie są. Ba, są fajnym rozwiązaniem, szczególnie kolorówka, i lubię po nie sięgać. Mój zestaw był opcją light i znalezione w nim podkład i puder były w odcieniu Champagne. Skuszona ciekawą relacją z miniaturką pudru postanowiłam jakiś czas temu zainwestować w pełnowymiarowy produkt Hello Flawless (149zł/7g).



Niestety, nie zdałam się na siebie a na konsultantkę i omamiona jej zapewnieniami i tym cholernym sklepowym światłem zgodziłam się na puder w kolorze Honey. Czy dzięki niemu byłam as cute as a bunny?. Obawiam się, że nie.



Z założenia ten puder z spf15, nałożony pędzlem ma dać nam delikatny efekt na twarzy i zmatowienie a nałożony gąbęczką krycie na miarę podkładu. Gąbeczki użyłam raz, nie nadaje się do niczego dlatego używam go jedynie w połączeniu z pędzlem na podkład i na twarz saute. 
Nie współpracuje z żadnym podkładem, utlenia się na twarzy, podkreśla i wymyśla skórki. Waży się i tworzy efekt maski. Co ciekawe wersja mini tego nie robiła. Nałożony na czystą twarz bez podkładu radzi sobie trochę lepiej. 


Z łatwością można stopniować nim krycie ale ja wybieram go tylko w te dni kiedy nie mam problemów z cerą i kiedy potrzebuję makijażu niemakijażu, zresztą w innym wypadku nie dałby rady bo ...
Wrócę teraz znowu do miniaturki, kolor Champagne był dla mnie idealny, mogłam go używać na ślepo, bez lusterka i w zupełnej ciemnicy a nadal wyglądałam jak człowiek. Honey jest odrobinę za ciemny i pomarańczowy więc muszę uważać żeby nie nałożyć go za dużo i żeby nie było żadnych plam.  Kolejna rzecz, która mnie zaintrygowała pamiętając miniaturkę, Honey pyli się niemiłosiernie, Champagne nigdy tego nie robił, był bardziej zbity. Wydaje mi się, że Honey przez to jakoś tak szybciej wyparowuje z opakowania. 


I najważniejsze, tak Hello Flawless matuje skórę, przykrywa niedoskonałości i nadaje jej promienny wygląd. Co z tego skoro wymaga zbyt dużo uwagi przy aplikacji i nie do końca przyjemnie się z nim współpracuje? 


Mam bardzo mieszane uczucia co do tego pudru. Z jednej strony lubiłam jaśniejszy odcień miniaturki i tą jego bezproblemowość, z drugiej strony rozczarowałam się efektem jaki daje Honey. Nie mogę się zdecydować czy jest warty polecenia. Na pewno jest to produkt, który warto przetestować przed zakupem, i to solidnie. 

46 komentarzy:

  1. miałam kiedyś chęć na ten zestaw, ale nie byłam pewna czy honey będzie odpowiedni..

    OdpowiedzUsuń
  2. Benefit do mnie nie przemawia, miałam już kilka produktów tej marki i żaden nie był ok;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, konsultantki umieją podejść człowieka i wtedy bierze się na oślep ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amen. Skuszona rewelacyjną opinią konsultantki kupiłam bez uprzedniego przetestowania podkład z Pupy... Karnację mam bardzo jasną, a po 2 godzinach 'noszenia' makijażu wyglądałam tak, jakbym przez tydzień moczyła w wodzie całe ciało, a twarz skazana była na ekspozycję słoneczną... :/

      Usuń
  4. A to niezła zagwozdka! Żeby jeden produkt aż tak bardzo się różnił, to aż dziwne! No i rzeczywiście ten kolor pełnowymiarówki jest trochę pomarańczowawy. Szkoda, że Pani konsultankta tak skutecznie Cię podeszła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a tak mnie kusił ostatnio, no ale sądząc po tym co przeczytałam, to chyba sobie jednak daruje i poszukam innego obiektu pożądania :P

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam odcien honey w plynie i wszystko bylo ok, dopoki nie zaczeli zwracac mi uwagi, ze jestem opalona
    wtedy zdalam sobie sprawe, ze to przez ten puder! ;) haha

    OdpowiedzUsuń
  7. oj nie dość, że drogi to jeszcze bubelek...

    OdpowiedzUsuń
  8. moja mamie konsultantki wpychają wszystko a ona bierze i później to leży i leży ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. ja już się nauczyłam, że nie ma co ufać konsultantkom :/
    szkoda, że tak wyszło..

    OdpowiedzUsuń
  10. Zasada numer jeden nie słuchaj pan w drogerii! Faktycznie kolor taki pomarańczowy : ( szkoda ze sie nie sprawdził do konca mimo ceny. Ja uwielbiam z sephory puder, a dokładnie podkład matujący w kompakcie, najlepszy jaki dano mi uzywac puder !

    OdpowiedzUsuń
  11. O słabej wydajności tego pudru czytałam w innych recenzjach, chyba taki jego urok. Co do odcienia, to konsultantki maja manie polecania zbyt ciemnych kolorów :/

    OdpowiedzUsuń
  12. widać, że jest treściwy, gęsty i mocno napigmenowany.

    OdpowiedzUsuń
  13. raczej go nie zakupię w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No jakoś mnie nie przekonałaś ;) Może jaśniejszy odcień bardziej by mi się spodobał, ale ten wygląda na zdecydowanie za ciemny jak dla mnie i Twój opis też nie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  15. myślałam, że wypadnie lepiej...plus za matowienie, ale poza tym wypada słabo i tylko ładnie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  16. Konsultantki nie słuchaj nigdy, bo albo Ci wciśnie nie Twój odcień, albo wciśnie Ci to, co najsłabiej się sprzedaje, żeby tylko sprzedać. Szkoda, że tak wyszło i nie jesteś zadowolona. Ja nie przepadam za marką Benefit, to znaczy nie uważam, że jest zła, bo mają kilka fajnych produktów, ale rażą mnie te tandetne opakowania, jak z bazaru, niektórym one się podobają, mnie wcale, dlatego chyba obecnie w mojej kolekcji jest tylko bronzer Hoola i nic więcej...

    OdpowiedzUsuń
  17. Na opuszkach rzeczywiście daje się zauważyć, że puder jest mocno zbity, a zawsze mysłałam, że należy do kategorii słabo kryjącej i jest dużo lżejszy. Szkodza, że pełnowymiarowe opakowanie nie sprawdza się tak jak jego miniaturka :/ A może to wina koloru?

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojjj z chęcią bym go kupiła! Bardzo podoba mi się jego opakowanie, oryginalne :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeszcze go nie miałam niestety

    OdpowiedzUsuń
  20. To chyba największe rozczarowanie, gdy próbka okazuje się lepsza niż pełnowymiarowe opakowanie :/ sama nie jestem przekonana do kosmetyków Benefit, a tym bardziej do pań w perfumeriach. Jedna próbowała mi dobrać ich korektor pod oczy i na szczęście wyjątkowo nie uległam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Z tej serii miałam podkład. Niestety, zupełnie się u mnie nie sprawdził.
    Choć początki były obiecujące ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, poczatkami tez jestem zauroczona i rozwazalam zakup pelnowymiarowej wersji- co z nim nie tak?

      Usuń
    2. Ja właśnie miałam miniaturkę i była, bardzo zadowolona...

      Usuń
  22. Szczególnie za taką cenę :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Dla mnie ten odcień nadałby się jako bronzer ;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda, że nie spełnił Twoich oczekiwań:/ Powiem szczerze, że nie cierpię przez to kupować kolorówki. Nie dość właśnie, że to sztuczne światło strasznie przekłamuje kolory i produktów i naszej skóry, to jeszcze uprzejme panie często na siłę próbują wykazać się swoją wiedzą i kompetencją wciskając nam coś, do czego same nie do końca jesteśmy przekonane:/ Po kilku takich nieudanych zakupach teraz już zdaję się tylko na zdjęcia w necie i o dziwo, jak na razie lepiej na tym wychodzę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawa jestem czy ta różnica miedzy jakością pudrow zależy od kolorów czy moze Benefit zrobił jakaś reformulacje składów i dlatego pojawiła sie tak duża różnica miedzy jednym i drugim pudrem.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie znam tego kosmetyku ale nie wiem czy bym się zdecydowała na jego kupno. Po Twojej recenzji mam wiele wątpliwości. Szkoda, że nie jesteś zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  27. to najlepiej kryjacy puder w kamieniu - uwielbiam go ale mam jaśniejszy kolor. Stosuję go wyłącznie na wielkie wyjścia bo niestety jest dośc ciężki

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam jaśniejszy kolor i bardzo go lubię, może to wszystko wina innego pigmentu czy innego składu? Sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciekawe skąd te rozbieżności w produktach, które teoretycznie powinny działać tak samo... Szkoda, że pełnowymiarowy puder nie spisuje się już tak fajnie jak miniatura:(

    OdpowiedzUsuń
  30. Miałam kilka kosmetyków tej marki łącznie z tym pudrem i stanowczo nie były warte swojej ceny :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.