Wrzesień od malenkości kojarzył mi się ze zbieraniem jarzębiny, robieniem kasztanowych ludzików i pierwszym dniem w szkole, którą, o dziwo, bardzo lubiłam. Potem po przeprowadzce do Irlandii ta jesienna aura gdzieś się zgubiła i wrzesień teraz niczym się nie wyróżnia dlatego przywitałam go z głośnym 'meh'. Sierpień był owocny w zużycia, wszystko poszło jakoś tak lekko, bez żadnej spiny.
O
Let the Good Times Roll z
Lush pisałam już ponad rok temu. To mój ulubiony czyścik do twarzy i szczerze cieszę się, że można go teraz kupić przez cały rok. Płyn micelarny z
Biodermy okazał się taki sobie, bez szału. Wolę Garniera. Miniaturka kremu
Clinique to kolejny niewypał ale o tym już pisałam przy okazji 3 kroków.
Mgiełka do ciała
Balea towarzyszyła mi w ciepłe dni, otaczając mnie słodkim, orzeźwiającym zapachem. Dezodorant
Dove jak dezodorant, robił to co trzeba.
W sierpniu odniosłam mały sukces bo udało mi się zużyć sporo, jak na mnie, kolorówki. Korektor w pisaku
Golden Rose zużyłam w kilka miesięcy, tak bardzo go polubiłam, że stosowałam codziennie, również do konturowania. Błyszczyk
MAC w odcieniu
Narcissus pochodzi z limitki Tropical Taboo. Piękny odcień, od którego byłam uzależniona. Tusz do rzęs sygnowany nazwiskiem Kate Moss z
Rimmel to wielka klapa. Ogromna, nieporęczna szczota i bardzo mokra konsystencja przemawiają na jego niekorzyść. Tusz kupiłam w maju i nadal jest okropnie mokry, ścieka z rzęs, odbija się o górną powiękę i daje okropny efekt. Miniatura kremu BB z
Ginvera to istny cud, miód i orzeszki. Pewnie sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie w przyszłe wakacje.
Miniaturka toniku z
Yonka zaskakująco miał przyjemny, ziołowy zapach. W zapasach mam sporo tych produków więc mimo wszystko nie będę szukać pełnowymiarowego opakowania. Kolejna miniaturka, tym razem
Effeclar duo z
La Roche Posay, chyba nie muszę go nikomu przedstawiać. Nie potrafiłam zużyć mleczka do twarzy i do ciała z
Ying Yang Cosmetics bo jego lejąca konsystencja jakoś mnie obrzydzała.
Maska do włosów firmy bezimiennej była całkiem fajna, chociaż odrobinę obciążyła mi włosy. Maseczka do twarzy Montagne Jeunesse, która przyleciała do mnie wraz z Chic Treat Club pozwoliła mi na chwilę relaksu, zostawiając miękką i przyjemną cerę.
Musicie przyznać, że całkiem dobrze mi poszło w sierpniu ;-)
Tą mgiełke z balei chętnie bym widziała u siebie ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam podczas urlopu Let The Good Times Roll, zobaczymy jak sprawdzi się u mnie :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładne denko :) kuszą mnie produkty Lusha ale jakoś nie natklam sie na nie jeszcze
OdpowiedzUsuńLet The Good Times Roll właśnie zawitał w mojej łazience, jestem bardzo ciekawa czy go polubię równie mocno jak Buche de Noel :)
OdpowiedzUsuńLTGTR jest o wiele mocniejszy od Buche de Noel, który mi nie przypadł do gustu.
UsuńZainteresował mnie ten krem BB i mgiełka Balea ;)
OdpowiedzUsuńspore zużycia, zaciekawiłaś mnie tym korektorem z GR :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu bardzo lubiłam ten krem z Clinique:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dużo kolorówki, mi w sierpniu też udało się zużyć kilka produktów :)
OdpowiedzUsuńz Efeclar miałam próbkę żelu do twarzy.
OdpowiedzUsuńWow, dużo.:D Ja niestety więcej kupuję niż zużywam.:P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że korektor z GR przypadł Ci do gustu.:*
U mnie zazwyczaj zakupy też są większe od zużyć ale denkowamie kolorówki sprawia mi wielką przyjemność.
UsuńKorektor był świetny, dziękuję :-*
Brawo za zużycie :)
OdpowiedzUsuńkonturowanie korektorem... kurczę, wiem, że tak się robi, ale nigdy nie próbowałam. kładziesz go tam, gdzie rozświetlacz?
OdpowiedzUsuńTak :-) do konturowania najczęściej używam bronzera w kremie (Bourjois lub Chanel) i tak łatwiej mi je blendować.
UsuńU mnie niestety wręcz odwrotnie z denkiem, więc nawet nie mam co opisywać ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym kilka słów więcej o kremie BB Ginvera, zainteresowałaś mnie.
Świetnie sprawdził się w gorące dni. Miał średnie krycie ale to zupełnie mi nie przeszkadzało, na twarzy był lekki, nawilżał i nie świeciłam się nic a nic. Kolor idealnie wtopił się w moją, dość jasną cerę - byłam zaskoczona, że tak bardzo mogę polubić BB.
UsuńBardzo lubię maski z Montagne Jeunesse :-)
OdpowiedzUsuńużywałam kiedyś Effeclar duo
OdpowiedzUsuńSpore zużycia, kusi mnie ten Lush. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z twoją opinia że tusz od rimmela to klapa. Po raz kolejny dałam się omamić reklamie i go kupiłam. Żałuję bardzo...
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że to ze mną coś nie tak bo zagraniczne blogerki piały nad nim z zachwytu.
UsuńBardzo ładne denko. U mnie ten dezodorant z dove nie robił nic. Nie lubię go
OdpowiedzUsuńMi ta wersja micela Biodermy też nie przypadła do gustu, za to różową uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńzaszalałaś! a korektor z GR muszę kupić : )
OdpowiedzUsuńsuper zużycie-gratuluję:)
OdpowiedzUsuńspore denko ;) ja też zużyłam kilka produktów w sierpniu i planuję w tym tygodniu wrzucić posta na bloga z denkiem ;)
OdpowiedzUsuńSpore zużycia, zasmuciłaś mnie trochę opinią o tym tuszu z Rimmela, bo mam go w zapasach :(
OdpowiedzUsuńMoże trafił Ci się jakiś lepszy egzemplarz?
UsuńWidzę wiele ciekawych zużyć :) Kilka bym z chęcią wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne denko :) Mi w tym miesiącu też udało się kilka rzeczy zużyć, ale przede wszystkim jest to pielęgnacja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
ileż ciekawych kosmetyków ! :)
OdpowiedzUsuńJaos nie moge sie przzekonac do tuszow, ani z Rimella ani z Loreala...
OdpowiedzUsuńMoje rzesy wygladaja po nich gorzej niz bez jakiegokolwiek tuszu
Effaclar Duo jest świetny!
OdpowiedzUsuńPierwsze zdanie z notki to także i moje wyobrażenie jesieni z dawnych lat ;)
Faktem jest, że Dove może i robi co trzeba, ale jak go używałam, to musiałam się psikać w innym pokoju, bo zapach o mało co mnie nie zabił, hihi ;)
OdpowiedzUsuńSiłę rażenia to on ma. Chociaż ten perłowy (chyba?) Nivea też potrafić oszołomić zapachem :D
UsuńBravo za denko, zwłaszcza za kolorówkę bo z doświadczenia wiem, że ona najwolniej schodzi.
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych produktów, szkoda tego tuszu od Kate Moss, myślałam, że będzie lepszy;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :) Z Twoich produktów znam tylko Effaclar DUO :)
OdpowiedzUsuńU mnie kolorówka się chyba nie kończy :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładna liczba zużyć, a kolorówki w szczególności :D
OdpowiedzUsuń