poniedziałek, 13 października 2014

Make Me Bio / Garden Roses

Nie przepadam za różanymi zapachami w kosmetykach. Większość z nich jest sztuczna, zbyt nachalna, drażniące nos. Z bardzo dużą rezerwą podchodzę do produktów do twarzy, które pachną różami. Nic dziwnego, że do Garden Roses czyli nawilżającego kremu dla skóry suchej i wrażliwej z Make Me Bio podeszłam jak pies do jeża. Bałam się, że nasza znajomość skończy się szybciej niż zaczęła a jednak marka zrobiła mi psikusa bo okazało się, że istnieją różane zapachy, które akceptuję i że istnieją kremy, które zachwycają pod każdym względem.



Nie stosuję naturalnej pielęgnacji, nie zwracam na to większej uwagi ale doceniam kiedy kosmetyk ma tak fantastyczny skład jak krem Garden Roses. Wszystkie jego składniki sprawiły, że krem ma tak rewelacyjne działanie. Bezsprzecznie kondycja mojej cery jest znacznie poprawiona, jej koloryt ujednolicony i rozjaśniony. Oczywiście, skóra jest też o wiele lepiej nawilżona i odżywiona. Muszę też zwrócić uwagę na jego kojące właściwości.
Krem ma dość maślaną konsystencję ale mimo tego nie jest ciężki. Na twarzy wysycha do półmatu dobrze współpracując z płynnymi podkładami (nie do końca polubił się z minerałami ale ja też nie więc nie mam mu tego za złe). 



Krem ani razu mnie nie zapchał ani nie podrażnił, zdecydowanie doceniłam te właściwości kiedy wychodziłam na prostą po ospie. Na jego korzyść przemawia też niesamowita wydajność, używam tego 60ml słoiczka raz dziennie od czterech miesięcy a na dnie jest jeszcze odrobina. 


Krem Garden Roses jest idealny, nie mam mu nic do zarzucenia. Jeżeli szukacie dobrego, nawilżającego kremu do twarzy warto na się nim zainteresować. 

17 komentarzy:

  1. Rzeczywiście wydajność jest świetna :). Widzę go po raz pierwszy ale chętnie bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. też nie lubię różanych zapachów, ale może faktycznie ten bym zaakceptowała

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się opakowanie, cudowny skład. uwielbiam olej różany i aktualnie mam go w swoich zbiorach. używam na noc. bardzo kuszący jest ten krem.

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja uwielbiam kosmetyki z różyczkami <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Różane zapachy potrafią być za intensywne i często większość kosmetyków o różanym aromacie zamiast uprzyjemniać zabiegi, zniechęca do stosowania ich. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej firmy, ale juz samo opakowanie kremu kusi ;) ja fanka różnych zapachów nie jestem ale je akceptuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wersję pomarańczową w zapasach :) Wersja różana na pewno trafi w moje ręce w przyszłości. Z kremów nawilżających polecam także Luscious z Phenome, jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Już samo opakowanie mnie zachwyca :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. krem nie dla mnie, mam skórę bardziej tlustą niz suchą

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajnie wygląda, na taki kremik robiony ręcznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja już od dłuższego czasu mam na niego ochotę i na pewno wypróbuję <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomyślę nad nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. I ja za zapachem różanym w kosmetykach (i nie tylko) nie przepadam.
    Ale oferta tej marki kusi ...
    Krem raczej nie dla mojej cery.
    Ewentualnie mogłabym stosować go na noc.

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiałam jego zapach, ale o dziwo również mnie uczulił ;) długo sie nie naużywałam :P po 3 razach podałam dalej;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardo lubie ten krem i w ogole kosmetyki Make Me Bio. Garden Roses ma swietna konsystencje i niezwykle szybko sie wchlania. Kupilam go troche taniej niz oferuje producent na stronie www.zielonasfera.com ( 45 zl) Wiekszosc produktow Make Me Bio w tym sklepie ma nizsza cene.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.