poniedziałek, 11 listopada 2013

Chyba cię lubię maleńki! - MAC Haute and Naughty

Dobrych kilka miesięcy temu zainwestowałam w mój drugi MACowy tusz do rzęs. Tym razem postawiłam na Haute and Naughty czyli tusz 2w1. W założeniu dwie szczoteczki mają dać nam wybór pomiędzy dziennym i delikatnym a wieczorowym i dramatycznym wyglądem. Ja na co dzień i tak wybieram mocne podkreślenie rzęs i ta mniejsza szczoteczka szła w ruch tylko do podkreślenia dolnych rzęs.





Początki były burzliwe, bo tusz przez niesamowicie długi czas był mokry a szczoteczki nabierały zbyt dużo produktu. Dojście do porozumienia zajęło nam ponad miesiąc. Potem była to całkiem owocna znajomość. Będę nieskromna i powiem, że mam w miarę długie rzęsy ale osoby z krótszymi rzęsami mogą mieć małe problemy z użytkowaniem tej grubszej, nocnej szczoteczki. Ta część maskary ma też jeszcze jeden problem - nabiera odrobinę za dużo produktu i przed aplikacją trzeba się tego pozbyć. Dla mnie to był jedyny minus tego tuszu, kiedy się spieszę i mam mało czasu na zrobienie makijażu to ostatnia rzecz, którą chcę robić.


Opakowanie jest przesłodkie, prawda? Jestem prawdziwą sroką i taki wygląd produktu sprawia, że muszę go mieć.
 Haute and Naughty naprawdę wydłuża, pogrubia i podkręca rzęsy a ta mocna czerń bardzo przykuwa uwagę i daje teatralny wręcz efekt. Wiele razy pytano mnie czy noszę sztuczne rzęsy. Jak dla mnie to najlepszy komplement dla tuszu do rzęs. Nabojowaty kształt szczoteczki pozwala na dokładne dotarcie w każdy zakamarek. Kolejnym plusem tego produktu jest trwałość. Nie osypuje się, nawet po kilkunastu godzinach nie miałam efektu pandy. Zmywanie też nie jest w żaden sposób problemowe, ot tak jak każda maskara.Oczywiście, nie podrażnił mi oczu ale nie spotkałam się jeszcze z żadnym kosmetykiem tego typu, który by to robił.
Bardzo lubię ten tusz do rzęs i jest to chyba jeden z najlepszych jakie ostatnio testowałam ale już do niego nie wrócę. Dlaczego? W koszyczku mam cztery maskary, które czekają na swoją kolej a na liście chciejstw jest ich więcej. Chcę przetestować jak najwięcej. Czy to już chciwość?

Niestety, trochę za późno zabrałam się za zrobienie zdjęcia maskary na rzęsach i czasy świetności miała już za sobą. Haute and Naughty kosztuje niecałe 90zł.

Jakich tuszy (tuszów?) do rzęs używacie? Macie jeden typ, który zawsze Wam towarzyszy czy lubicie testować tak jak ja?

                                                                                                                          Buziaki,
                                                                                                                                Gosia

37 komentarzy:

  1. Mi się średnio widzi, chyba za bardzo skleja jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu myślałam nad tym tuszem, ale ostatecznie wybrałam Helenę Rubinstein. Mam kilku ulubieńców, ale lubię testować nowości :) Ulubieńcy to: Lancome Hypnose, Estee Lauder Sumptuous, Yves Rocher Sexy Pulp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za każdym razem przystaję przy stoisku Lancome. Wiele czytałam na temat tego tuszu. Chyba się ostatecznie skuszę :P

      Usuń
  3. Trochę za bardzo wg mnie skleja rzęsy, ale skoro Ty ją lubisz, to nic mi do tego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ładnie wygląda, też uwielbiam testować tusze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie się prezentuje. :)) Opakowanie jest niesamowite. :)
    Co do ulubionych tuszy... testuję. :) Nie mam jeszcze jednego, stałego ulubieńca. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku myślałam, że to błyszczyk :D Piękne masz rzęsy :)
    Ja używam Maybelline Colossal lub SuperShock z Avonu :) obydwa mi naprawdę odpowiadają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja sie zastanawiam jak to jest skonstruowane ze te szczotki sie tam mieszcza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm, bardzo standardowa szczoteczka.
    Efekt przyzwoity, ale zachwytu we mnie nie wzbudza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ślicznie się prezentuje na oczyskach :)
    Opakowanie też niczego sobie :)
    Ja obecnie zużywam miniaturkę They're Real, a potem w kolejce mam jakiś Bourjois :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze fajny efekt, musze w koncu skusic sie na tusz z Maca:)

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo mi się podoba opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wzbraniam się przed zmianą tuszu, ale ten Maczkowy daje bardzo dobry efekt. Oczekuję głównie pogrubienia, więc ta wieczorna szczoteczka jak najbardziej mi się nada.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wytłumacz mi, jak działają te szczoteczki? :P W sensie, nie wiem jak są one umiejscowione w opakowaniu, nie mogę sobie tego wyobrazić :D A ja mam swój jeden czy dwa ulubione cienie, ale często próbuję coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wooooaw, jakie długie rzęsiwa :))

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedyś kiedyś moim ukochanym był Lancome Fatale, ale firma oczywiście wie lepiej co jest "hot" a co "not" i tusz wycofała :( więc miejsce Lancome zajął Clinique High lengths, a co by nie było, w kosmetyczce ZAWSZE mam Oriflame Wonderlash :D bo ja to jednak kosmiczne szczoteczki preferuję ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie jest taki zły, ale rzęsy masz ładnie podkreślone ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wygląda świetnie! Jak zużyję zapasy to na pewno sięgnę po tusz MACa!

    OdpowiedzUsuń
  18. łądnie wyglada ale u mnie lepsze efekty daja tusze z nizszej polki ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tusz jest super, ale ze względu na afery z MACowym sklepem, ja sobie daruję jego zakup. Może kiedyś, jak będzie lepiej dostępny...

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajnie się prezentuje! :) Ja mam fazy na tusze - jak mi sie jakiś upodoba to kupuję w kółko, teraz mam właśnie fazę na 2000Calorie od MF :)

    OdpowiedzUsuń
  21. trochę za baaardzo według mnie skleja rzęsy, ale skoro Ty ją lubisz to nic mi do tego ;) pooozdrawiam! =)

    OdpowiedzUsuń
  22. ładnie wygląda:) a Ty Pięknie! ja mam ulubieńca Clinique ale teraz mam chęć na Armanka :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo fajny efekt :)
    Ja zdecydowanie testuję, ostatnio polubiłam się z tuszem L'oreal Volume Collagene :) na początku nie przypadliśmy sobie do gustu, ale teraz jest ok :P podoba historia jak Twoja :D

    OdpowiedzUsuń
  24. ja też jestem sroką, na zdjęciu widać przede wszystkim efekt zagęszczenia tzn, pogrubienia rzęs.

    OdpowiedzUsuń
  25. Za bardzo skleja jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Podoba mi się efekt;) Lubię dobrze podkreślone rzęski:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Też mam wrażenie, że skleja rzęsy.. Ja od lat używam Lash architect. Może już pora aby coś nowego przetestować? ;-P

    OdpowiedzUsuń
  28. super efekt :) ja lubię testować, teraz mam z Rimmel i Maybelline ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. po wyglądzie szczoteczki ma się wrażenie, że skleja rzęsy :) poza tym dość duzo kosztuje ...

    OdpowiedzUsuń
  30. Urocze opakowanie, świetny efekt :) jak dla mnie tusz ideał, ale podobnie jak Ty lubię testować maskary :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.