Dobrych kilka miesięcy temu zainwestowałam w mój drugi MACowy tusz do rzęs. Tym razem postawiłam na Haute and Naughty czyli tusz 2w1. W założeniu dwie szczoteczki mają dać nam wybór pomiędzy dziennym i delikatnym a wieczorowym i dramatycznym wyglądem. Ja na co dzień i tak wybieram mocne podkreślenie rzęs i ta mniejsza szczoteczka szła w ruch tylko do podkreślenia dolnych rzęs.
Początki były burzliwe, bo tusz przez niesamowicie długi czas był mokry a szczoteczki nabierały zbyt dużo produktu. Dojście do porozumienia zajęło nam ponad miesiąc. Potem była to całkiem owocna znajomość. Będę nieskromna i powiem, że mam w miarę długie rzęsy ale osoby z krótszymi rzęsami mogą mieć małe problemy z użytkowaniem tej grubszej, nocnej szczoteczki. Ta część maskary ma też jeszcze jeden problem - nabiera odrobinę za dużo produktu i przed aplikacją trzeba się tego pozbyć. Dla mnie to był jedyny minus tego tuszu, kiedy się spieszę i mam mało czasu na zrobienie makijażu to ostatnia rzecz, którą chcę robić.
Opakowanie jest przesłodkie, prawda? Jestem prawdziwą sroką i taki wygląd produktu sprawia, że muszę go mieć.
Haute and Naughty naprawdę wydłuża, pogrubia i podkręca rzęsy a ta mocna czerń bardzo przykuwa uwagę i daje teatralny wręcz efekt. Wiele razy pytano mnie czy noszę sztuczne rzęsy. Jak dla mnie to najlepszy komplement dla tuszu do rzęs. Nabojowaty kształt szczoteczki pozwala na dokładne dotarcie w każdy zakamarek. Kolejnym plusem tego produktu jest trwałość. Nie osypuje się, nawet po kilkunastu godzinach nie miałam efektu pandy. Zmywanie też nie jest w żaden sposób problemowe, ot tak jak każda maskara.Oczywiście, nie podrażnił mi oczu ale nie spotkałam się jeszcze z żadnym kosmetykiem tego typu, który by to robił.
Bardzo lubię ten tusz do rzęs i jest to chyba jeden z najlepszych jakie ostatnio testowałam ale już do niego nie wrócę. Dlaczego? W koszyczku mam cztery maskary, które czekają na swoją kolej a na liście chciejstw jest ich więcej. Chcę przetestować jak najwięcej. Czy to już chciwość?
Niestety, trochę za późno zabrałam się za zrobienie zdjęcia maskary na rzęsach i czasy świetności miała już za sobą. Haute and Naughty kosztuje niecałe 90zł.
Jakich tuszy (tuszów?) do rzęs używacie? Macie jeden typ, który zawsze Wam towarzyszy czy lubicie testować tak jak ja?
Buziaki,
Gosia
Mi się średnio widzi, chyba za bardzo skleja jak dla mnie
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu myślałam nad tym tuszem, ale ostatecznie wybrałam Helenę Rubinstein. Mam kilku ulubieńców, ale lubię testować nowości :) Ulubieńcy to: Lancome Hypnose, Estee Lauder Sumptuous, Yves Rocher Sexy Pulp
OdpowiedzUsuńZa każdym razem przystaję przy stoisku Lancome. Wiele czytałam na temat tego tuszu. Chyba się ostatecznie skuszę :P
UsuńTrochę za bardzo wg mnie skleja rzęsy, ale skoro Ty ją lubisz, to nic mi do tego :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda, też uwielbiam testować tusze :D
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentuje. :)) Opakowanie jest niesamowite. :)
OdpowiedzUsuńCo do ulubionych tuszy... testuję. :) Nie mam jeszcze jednego, stałego ulubieńca. :)
opakowanie ładne :)
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że to błyszczyk :D Piękne masz rzęsy :)
OdpowiedzUsuńJa używam Maybelline Colossal lub SuperShock z Avonu :) obydwa mi naprawdę odpowiadają :)
Zapraszam na rozdanie :)
UsuńDziwna szczoteczka :/
OdpowiedzUsuńA ja sie zastanawiam jak to jest skonstruowane ze te szczotki sie tam mieszcza.
OdpowiedzUsuńPróbowałam to ogarnąć ale nie wyszło
UsuńHmmm, bardzo standardowa szczoteczka.
OdpowiedzUsuńEfekt przyzwoity, ale zachwytu we mnie nie wzbudza.
Ślicznie się prezentuje na oczyskach :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie też niczego sobie :)
Ja obecnie zużywam miniaturkę They're Real, a potem w kolejce mam jakiś Bourjois :)
Kurcze fajny efekt, musze w koncu skusic sie na tusz z Maca:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba opakowanie :)
OdpowiedzUsuńWzbraniam się przed zmianą tuszu, ale ten Maczkowy daje bardzo dobry efekt. Oczekuję głównie pogrubienia, więc ta wieczorna szczoteczka jak najbardziej mi się nada.
OdpowiedzUsuńWytłumacz mi, jak działają te szczoteczki? :P W sensie, nie wiem jak są one umiejscowione w opakowaniu, nie mogę sobie tego wyobrazić :D A ja mam swój jeden czy dwa ulubione cienie, ale często próbuję coś nowego :)
OdpowiedzUsuńWooooaw, jakie długie rzęsiwa :))
OdpowiedzUsuńFajny efekt.
OdpowiedzUsuńkiedyś kiedyś moim ukochanym był Lancome Fatale, ale firma oczywiście wie lepiej co jest "hot" a co "not" i tusz wycofała :( więc miejsce Lancome zajął Clinique High lengths, a co by nie było, w kosmetyczce ZAWSZE mam Oriflame Wonderlash :D bo ja to jednak kosmiczne szczoteczki preferuję ^^
OdpowiedzUsuńNie jest taki zły, ale rzęsy masz ładnie podkreślone ;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! Jak zużyję zapasy to na pewno sięgnę po tusz MACa!
OdpowiedzUsuńłądnie wyglada ale u mnie lepsze efekty daja tusze z nizszej polki ;)
OdpowiedzUsuńTusz jest super, ale ze względu na afery z MACowym sklepem, ja sobie daruję jego zakup. Może kiedyś, jak będzie lepiej dostępny...
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje! :) Ja mam fazy na tusze - jak mi sie jakiś upodoba to kupuję w kółko, teraz mam właśnie fazę na 2000Calorie od MF :)
OdpowiedzUsuńtrochę za baaardzo według mnie skleja rzęsy, ale skoro Ty ją lubisz to nic mi do tego ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda:) a Ty Pięknie! ja mam ulubieńca Clinique ale teraz mam chęć na Armanka :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie testuję, ostatnio polubiłam się z tuszem L'oreal Volume Collagene :) na początku nie przypadliśmy sobie do gustu, ale teraz jest ok :P podoba historia jak Twoja :D
ja też jestem sroką, na zdjęciu widać przede wszystkim efekt zagęszczenia tzn, pogrubienia rzęs.
OdpowiedzUsuńale szał! :) jak sztuczne :P
OdpowiedzUsuńZa bardzo skleja jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt;) Lubię dobrze podkreślone rzęski:)
OdpowiedzUsuńTeż mam wrażenie, że skleja rzęsy.. Ja od lat używam Lash architect. Może już pora aby coś nowego przetestować? ;-P
OdpowiedzUsuńsuper efekt :) ja lubię testować, teraz mam z Rimmel i Maybelline ;)
OdpowiedzUsuńpo wyglądzie szczoteczki ma się wrażenie, że skleja rzęsy :) poza tym dość duzo kosztuje ...
OdpowiedzUsuńUrocze opakowanie, świetny efekt :) jak dla mnie tusz ideał, ale podobnie jak Ty lubię testować maskary :D
OdpowiedzUsuń