Muszę się przyznać, że w tym roku byłam na odwyku. Kosmetycznym, dodam. Malowałam się bo musiałam a kiedy nie musiałam to się nie malowałam i było mi z tym dobrze. W większości było to spowodowane pogodą/ okrojoną kosmetyczką/ wakacjami i ogólnym tumiwisizmem. Jednak po powrocie do domu trochę mi przeszło. Co prawda maluję się lżej, bez żalu pożegnałam się z kosmetykami, których nie używałam a które a trzymałam na święte nigdy ale powróciło moje najmocniejsze uzależnienie - szminki. Jak przez pięć miesięcy rzadko malowałam usta tak teraz nie wyobrażam sobie nic na nich nie mieć.
A jak jesień to jesienne kolory i pora na szybką recenzję NYX Soft Matte Lip Cream w odcieniu Copenhagen (30zł/8ml).