Przeglądając zdjęcia na laptopie znalazłam fotki kilku produktów, których nie zdążyłam opisać przed moją blogową przerwą. Niektóre z nich okazały się bublami o których nie warto pisać a niektóre całkiem fajnymi kosmetykami o których żal byłoby nie wspomnieć. Jednym z produktów jest L'Oreal Nude Magique BB Powder (ok.50zł/9g). Ten magiczny puder miał za zadanie matowić i jednocześnie sprawić, że ten efekt nie jest płaskim matem dzięki zawartym w nim pigmentom rozpraszającym światło. A jak wyszło?
Puder ukryty został w dwuczęściowym puzderku, pierwsza część to sam puder a druga to skrytka na gąbęczkę do aplikacji. Pomysł fajny, jednak ja wolę swoje pędzle więc po gąbkę nigdy nie sięgnęłam. Mój odcień to Medium, który na zdjęciach wygląda dość ciemno jednak w rzeczywistości nie jest aż taki ciemny, dopasowuje się do koloru cery i na twarzy wygląda już neutralnie.
I tak, puder Nude Magique BB był lekki ale tylko wtedy kiedy używałam go solo, bez podkładu. Skóra wyglądała na gładką, aksamitną i zdrową a jego krycie określiłabym jako lekkie w kierunku średniego. To chyba zasługa tego, że puder jest bardzo drobno zmielony i nie jest suchy jak inne pudry. Jednak w połączeniu z podkładem nawet najcieńsza warstwa pudru podkreślała wszystkie włoski i sprawiała, że twarz wyglądała nieruchomo, jak maska. Nie podkreślał jednak suchych skórek ani rozszerzonych porów.
W obu przypadkach ten puder matowił na krótko.
Zużyłam go bo zużyłam ale nie będę do niego wracać - mam w stosunku do niego bardzo ambiwalentne uczucia.Przeglądając jego opinie w Internecie wyszło na to, że nie jest to produkt dla każdego, bo ma bardzo mieszane recenzje. W założeniu miał to być bardzo fajny kosmetyk a niestety wyszło u mnie jak wyszło, no nie dogadaliśmy się.
Wydaje mi się, że od tego czasu producent zdążył zmienić opakowanie produktu ale podejrzewam, że właściwości zostały takie same.
Jakich pudrów teraz używacie?
może mnie jego krótkotrwały efekt by wystarczył jednak najbardziej lubię produkty mineralne
OdpowiedzUsuńMinerały są fajne ale nie do końca mi z nimi po drodze
UsuńO rany - jakby u mnie nie współgrał z podkładem to nie skusiłabym się na niego.
OdpowiedzUsuńNo szału nie ma
UsuńNie wiem, nie znam się i nie orientuję ale tak się stęskniłam, że wszystko komentuję (i jeszcze wierszem rymuję - borze zielony ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz jak mi to miło czytać? :)
UsuńNie będę ryzykować, pewnie się okaże, że to i nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoże jednak lepiej sięgnąć po coś innego
UsuńByły podkłady i się nie załapałem:(
OdpowiedzUsuńA coś mi się kojarzy, że były
UsuńNo to chyba się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Zapraszam i witam :)
UsuńNie znam go, ale nie lubię tej marki.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zostaję 900. obserwatorem :)
Super wpis, pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuń