Nie wiem dokładnie kiedy zakochałam się w matowych pomadkach, ale na pewno trochę wcześniej zanim stały się one tak popularne- teraz w ofercie każdej marki i na toaletce każdej z nas znajdziemy matowe szminki. Nie ukrywam, że jestem wielką fanką matu z MAC ale co jakiś czas zdarza mi się mały skok w bok a takim skokiem była ostatnio szminka Rouge Edition Velvet z Bourjois (50zł/6,7ml).
Uwielbiam nie tylko matowe wykończenia ale też wyraźne kolory dlatego sięgnęłam po odcień 05 Ole Flamingo! , który jest fajną, rzucającą się w oczy ale nie wyzywającą, fuksją. To, co bez wątpienia odróżnia matowe szminki jest ich trwałość. Nie inaczej jest w przypadku Rouge Edition Velvet - pigment wżera się w usta, ale mają też swoje minusy. Usta odznaczają się na filiżankach, a po pięciu godzinach zjada się środek ust pozostawiając zaznaczony kontur, takie domowe ombre ;)
Na duży plus zasługuje jednak formuła pomadek Bourjois są lekkie, a na ustach dają bardzo miękki, niemal welurowy efekt, z którym nigdy wcześniej się nie spotkałam. Rouge Edition Velvet nie zastyga od razu i z łatwością można nanieść poprawki. Niestety aplikator nie należy do precyzyjnych i nie mogę zaznaczyć łuku Kupidyna tak jak lubię. Oczywiście, kolor można stopniować od delikatnego do mocniejszego efektu.
Czy Rouge Edition Velvet wysusza usta? Nie, chociaż zauważyłam, że bardzo rzadko miewam problemy z suchymi ustami podczas używania matowych formuł. Ot, wszystko zależy od naszych ust ;)
Wiem, że pomadki Bourjois Rouge Edition Velvet mają wielu zwolenników, ja podchodzę do nich bardzo neutralnie bo mój egzemplarz nie rozkochał mnie w sobie na tyle żeby mieć wszystkie kolory, chociaż mam jeszcze ochotę na jakiegoś nudziaka.
Miałyście już okazję przestować te pomadki?
lubię te produkty
OdpowiedzUsuńTobie jest naprawdę ślicznie w takich intensywnych kolorkach. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńKolor piękny i taki wyrazisty;)
OdpowiedzUsuńNa Tobie prezentuje się pięknie, ja nie przepadam za formułą pomadki w błyszczyku na ustach, więc nie korci mnie ta seria :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę sobie kupić Rouge Edition Velvet . wszystko co pokazujesz do makijażu na Twojej twarzy wygląda super i od razu jestem skuszona.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci w takich odcieniach:) Ja chyba prędzej skusiłabym się na wersję błyszczącą:)
OdpowiedzUsuńteż ją mam, jest bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńNa codzień użwam jaśniejszych kolorów, ale Ty w niej wyglądasz czarująco:)
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że ten kolor bardzo ładnie pasuje do twojego typu urody.
OdpowiedzUsuńTen kolor bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie mówi samo za siebie -wow! Uwielbiam te pomadki!
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w fuksji:) Ja też mam problem z aplikatorem i podkreśleniem łuku Kupidyna:)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny kolorek , taki Twojowy :)
OdpowiedzUsuńA co do minusów to zgadzam sie z Toba i mnie jeszcze przeszkadza zapach., gdyz pomadki smierdza farba . fuj!
A wiesz, że nie zwróciłam uwagi na zapach? Chociaż podobno podkłady mac też śmierdzą farbą a ja nic nie czuję?
UsuńKoloe jest piękny!
OdpowiedzUsuńpieknie wyglada, szkoda tylko ze ja dostepu do nich nie mam :(
OdpowiedzUsuńPiękny kolor! U mnie wisi recenzja bardziej czerwonego ;)
OdpowiedzUsuńJest śliczna i dokładnie w moim ulubionym odcieniu :)
OdpowiedzUsuńSlicznie ci w tym kolorze szminki! :) Niektore szminki z burjois sa naprawde swietne, ale poki co musze zużyc zapasy które mam :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor :) Ja jeszcze żadnej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJest dla Ciebie stworzony, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńKolor jest obłędny, wprost cudowny. Nie mój, bo ja wolę bardziej czerwone/pomaranczowe kolory, ale do Ciebie pasuje idealnie!
OdpowiedzUsuńladnie Ci w tym kolorze :) ja na zadnen intensywny odcien się nie zdecydowalam, mam jedynie 3 neutralne kolory :)
OdpowiedzUsuńkolor piękny i efekt na ustach by mnie zadowolił!:)
OdpowiedzUsuńSandicious
Jeszcze nie miałam ale wszyscy i nich mówią :)
OdpowiedzUsuń