Lato - było i minęło. Moje wakacje, niestety, zleciały na pracy a dni wolne spędziłam w domu bo jak na złość zawsze wtedy padał deszcz. Ostatnio stwierdziłam, że jeszcze nigdy nie pokazywałam na blogu swoich ulubieńców a podczas lata miałam żelazny zestaw kilku produktów po które sięgałam bardzo często, czasami nawet codziennie.
Wczoraj rano zebrałam towarzystwo i oto są, kosmetyczni ulubieńcy wakacji,
Pielęgnacyjnie jest bez szaleństw. Ot, odżywka bez spłukiwania w sprayu Uniq One z Revlon Professionals towarzyszy mi już od kilku dobrych miesięcy - używam jej na mokre włosy jak i na suche, pomiędzy myciem a moje włosy już dawno tak dobrze nie wyglądały. Są nawilżone, wygładzone, nie plączą się a do tego cudownie pachną. Matująca emulsja do twarzy z filtrem SPF50 czyli Capital Soleil z Vichy szybko się wchłania, współpracuje z podkładami i ani trochę nie zapycha. Nie wiem jak bardzo chroni przed słońcem bo tego nie uświadczyłam ale tak czy tak namiętnie się nim smarowałam. Jajko-balsam do ust z eos o smaku/zapachu mięty cały czas nosiłam w torebce. Co prawda nie jest tak dobry jak masełko do ust Nuxe ale też dobrze nawilża i da się go zaaplikować na usta w higieniczny sposób ;)
Kolorówki jest trochę więcej ale też, jak na mnie, to cienizna. Róż do policzków w odcieniu Azalea in the Afternoon KLIK to zeszłoroczna MACowa limitka. To bardzo delikatny, dziewczęcy i radosny odcień i zawsze zbiera sporo komplementów. Rozświetlacz Mary-Lou Manizer z theBalm KLIK gościł na blogu zaledwie kilka dni temu, chyba będzie z tego miłość do końca życia. W lipcu miałam dość ważną imprezę - planując makijaż wiedziałam, że muszę sięgnąć i po MACową Candy Yum Yum KLIK (swoją drogą gdybym musiała wybrać tylko jedną ulubioną szminkę byłaby to właśnie ta) i po paletkę Urban Decay Naked3 KLIK. Oba produkty pasowały i do sukienki i pięknie wyszły na zdjęciach. Przyznam też, że Naked3 to moja ulubiona naga paletka. Smoky może się schować. Ostatnim ale nie mniej ważnym produktem jest rozświetlająca baza pod cienie Prime Time z bareMinerals. Cudownie wygląda na powiece i solo i pod satynowymi cieniami do oczu.
Ciekawa jestem czy któryś z moich ulubieńców również i Wam przypadł do gustu? Po jakie kosmetyki najczęściej sięgałyście w te wakacje?
Niestety nie znam nic z Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńChociaż ten rozświetlasz kusi szalenie!
Też lubię Eos i Mary Lou:) jakie ładne widoki :)
OdpowiedzUsuńU mnie królowała również Mary Lou, błyszczyk w podobnym odcieniu do Candy Yum Yum :) oraz paletka Lorac Unzipped, która utrzymana jest w podobnej kolorystyce co Naked 3 i wrzuciłam ich do wpisu o ulubieńcach wakacji:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia, ale pewnie już Ci to pisałam <3 Co do wakacji, to mam nadzieję, że Cię pocieszę, ale ja też spędziłam swoje w domu. Eos mnie kusi, zbiera sporo pozytywnych opinii, borówkowy bym capnęła :)))
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej podziwiałam widoki z pracy ;)
UsuńNaked 3, Mary Lou i jajeczko Eos to również moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńNie jestem więc zbyt oryginalna ;)
UsuńJa także przymierzam się do posta o ulubieńcach makijażowych :)
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej mnie ciągnie do naked 3 :P
OdpowiedzUsuńPaletka i jej odcienie mnie bardzo kuszą :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta paletka. :)
OdpowiedzUsuńmasz idealne miejsca do robienia zdjęć!
OdpowiedzUsuńA to prawda :)
UsuńSzmineczka ma piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie rozświetlacz Mary Lou :)
OdpowiedzUsuńOdcień pomadki <3
OdpowiedzUsuńsuper ulubiency :)
OdpowiedzUsuńTeż mam miętowego eoska :)
OdpowiedzUsuńTyle słyszałam o eos, a jeszcze nie kupiłam żadnego, chyba najwyższa pora zamówić i przetestować bo wstyd :)
OdpowiedzUsuńE tam, żaden wstyd ;) gdybym go nie dostała to raczej sama bym po niego nie sięgnęła ;)
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców.... Candy Yum Yum to bardzo odważny kolor, z całą pewnością nie zdecydowałabym się na niego :P
OdpowiedzUsuńMary Lou uwielbiam <3 cudownie rozswietla <3 mam Kelly Yum Yum (sa identyczne) i tez lubie ten ostry, odwazny kolorek :)
OdpowiedzUsuńHmm, troszkę nieufnie podchodzę do Mary Lou, gdyż ostatnio, będąc w Douglasie, odniosłam wrażenie, że po rozetrzeniu produktu na skórze bardzo niewiele go pozostaje i się zniechęciłam.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że Mary nigdy nie roztarłam?
UsuńMary Lou i u mnie zagrzała miejsce:) moim ulubionym produktem kolorowym jest mac highlight powder nude pink.
OdpowiedzUsuńMuszę go obczaić :)
UsuńBardzo podoba mi się odcień szminki. Jestem strasznym bladziochem, więc muszę jakoś ożywić twarz makijażem. Szminki w intensywnych kolorach świetnie sprawdzają się w tej roli:)
OdpowiedzUsuńA ja zamienilam Mary Lou na rozswietlacz z My Secret Illuminator i Mary calkowicie poszla w odstawke;) sliczny ten roz z. Mac
OdpowiedzUsuńUwielbiam Maczkowe róże ;) Mam springsheen i warm soul ;)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na jakiś nowy egzemplarz dlatego zapisuję nazwy ;)
UsuńTa szminka MAC i mi się marzy, ale póki co mam inną - również w różu :) Chętnie wypróbowałabym EOSa, bo podobno Balmi do pięt mu nie dorasta, a mam właśnie jego.
OdpowiedzUsuńJaki masz kolor? Balmi dostałam kiedyś w jakimś pudełku ale nie spodobał mi się jego zapach i oddałam siostrze ;)
Usuńteż mam ten filtr z vichy z tym, że spf 30. śliczny kolor szminki
OdpowiedzUsuńKrem Vichy też mam w wakacyjnych ulubieńcach.
OdpowiedzUsuńNie dziwie się, że Candy Yum Yum zasłużyła na miano ulubieńca, ten kolor jest niesamowity!
OdpowiedzUsuńJa przez wakacje prawie wcale się nie malowałam, to znaczy w ciągu tygodnia był to przeważnie albo sam puder albo żel-krem koloryzujący Complexion Rescue z BareMinerals i coś na usta. pełniejszy makijaż wykonywałam tylko kilka razy gdy przebywałam w szerszym gronie ludzi. Za to od września szaleję bo jest to okres kiedy najchętniej sie maluję, ogólnie lubię jesień i może jest to tym spowodowane ;)
OdpowiedzUsuńEosa chciałabym w końcu poznać, jeszcze nie miałam ku temu okazji :D
OdpowiedzUsuń