Do tej recenzji zbierałam się dosyć długo bo będę opisywać produkt, który ani nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia ani nie zrobił mi krzywdy. Po prostu był. Ale w internetach nie widziałam zbyt wielu recenzji tego kremu więc pomyślałam, że poniosę kaganek oświaty bo może kiedyś ktoś będzie zainteresowany kremem do twarzy Imperialis z LUSH.
Chciałam tu zauważyć, że na opakowaniu mamy informację, że jest to krem do każdego typu skóry a na stronie LUSHa jest wyszczególnione, że jest idealnydo skóry normalnej do przetłuszczającej się. Powiedzmy, że mam w miarę normalną cerę ale jak sie tak teraz zastanawiam to za cholerę nie wiem czym się kierowałam wybierając ten krem.
Nie czuję się na siłach żeby rozłożyć skład na części pierwsze. Wiem co jest w środku (hue hue, jasne, że wiem skoro wszystko jest napisane ;)) ale nie mam pojęcia jakie, tak naprawdę, te składniki mają właściwości.
Sam krem pachnie dziwnie. Wyczuwam w nim delikatną lawendę ale jest w nim też mała nuta czegoś baaardzo czystego, nawet jakby odkażającego. Nie narzekałam jednak na ten zapach bo nie przeszkadzał mi aż tak bardzo. O wiele bardziej nie chciałabym wyczuć w nim mocno perfumowanego zapachu.
O Imperialis wypowiem się tylko jak o kremie na dzień, jedynie pod makijaż. To bardzo lekki krem, można się nawet pokusić o stwierdzenie, że to emulsja, który w miarę szybko się wchłaniał ale pomiędzy jego nałożeniem a nałożeniem bazy/podkładu wyczuwałam olej na twarzy. Na szczęście się nie kleił ani nie mnie nie zapchał (ogarnęłam, że ma oliwę z oliwek w składzie i trochę się jej obawiałam). Gdyby jednak mnie zapchał bardzo bym się zdziwiła bo moja skóra twarzy nie ma tendencji to takich reakcji.
Przyznaję, że skóra po użyciu Imperialis była elastyczna i nawilżona ale nie uważam tego za żaden cud. Przecież od tego są kremy nawilżające, czyż nie? Na ten krem zazwyczaj nakładałam MACowe podkłady: Studio Fix i Studio Sculpt i była to bezproblemowa współpraca. Prz okazji lipcowego denka wspomniałam, że nie zużyłam tego kremu do końca. Podczas upałów Imperialis się lekko rozwarstwił i nie chciałam bawić się w mieszanie kremu i tego oleju i wody a także bałam się, że może to dać jakieś niepożądane skutki. Następnym razem będę bardziej ostrożna i kremy LUSH będę trzymać w lodówce podczas gorących dni.
45g kremu kosztuje niecałe 13funtów co dla mnie jest dość wysoką ceną za coś co pupy nie urywa. Na pewno nie sięgnę znowu po ten krem ale jestem ciekawa innych LUSHowych kremów.
Macie jakieś doświadczenia z kremami do twarzy LUSHa? A może znacie Imperialis? Ciekawa jestem co o nim sądzicie?
Buziaki,
kremu nie miałam i jakoś mnie nie ciągnie - ale za to czyścik mam i jestem zakochana :D
OdpowiedzUsuńA który czyścik?
Usuńjeszcze niestety nic nie miałam z tej firmy, ale chyba najwyższy czas coś w końcu zakupić;))
OdpowiedzUsuńA co Cię najbardziej kusi?
UsuńNa krem jakoś chyba bym sie nie skusila z Lusha chociaż kto wie może w przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego trzeba spróbować :)
Usuńakurat ten krem ni ziębi nie grzeje mnie, ale Lushowe szampony mi się marzą, jak zwykle zresztą gdy czegoś nie mogę mieć chce tego bardzo :) życie :)
OdpowiedzUsuńaaa i już przy okajzi poprzedniego posta zauwazyłam zmianę nagłwóka a dziś tło :) robi się u Ciebie tak dziewczęco :) fajna odmiana :)koci nochal wprawia mnie w dobry humor ;)
Być może niedługo będę robić zamówienie w LUSHu, może chciałabyś coś?
UsuńDziękuję ale to jeszcze nie to czego chcę, tylko ... tak naprawde nie wiem czego chcę ;)
Nie znam niestety LUSHa w ogóle, trochę żałuję, ale może kiedyś to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten krem był nijaki, bo rzeczywiście za takie pieniądze powinien być jakiś efekt wow :)
Trochę mnie rozczarował niestety.
UsuńZnam Lusha tylko ze słyszenia, i mam cały czas ochotę na czyścik, który jest podobno fenomenalny :)Podobają mi się strasznie ich opakowania :)
OdpowiedzUsuńIchni Let the Good Times Roll jest świetny!
UsuńLUSHa również nie znam, słabo dostępny w Polsce :( Znaczy się ze słyszenia znam, znam :D
OdpowiedzUsuńSzkoda właśnie, że nie ma LUSHa w Polsce.
UsuńNie mialam produktów Lush i nie znam żadnego z nich nawet nie wiem czy w Polsce są dostępne gdzieś te kosmetyki :(
OdpowiedzUsuńPewnie tylko na allegro?
UsuńPo twojej opini nie zachęca do przetestowania:)
OdpowiedzUsuńNo niestety mi nie przypadł do gustu.
UsuńLush mnie kusi wieloma produktami, ale jakoś ich kremy do twarzy mnie nie ruszają. Ich zapachy są mocno dyskusyjne i dziwnie bym się czuła aplikując takiego śmierdzielka na twarz :D
OdpowiedzUsuńZ zapachami jest zgaduj zgadula, tym bardziej że LUSHa kupuję tylko online teraz. A co Cię kusi?
UsuńOstatnio będąc w Lushu omal się nie skusiłam. Poprzestałam jednak na próbce i właśnie też mnie nie zachwycił. Wydał mi się po prostu za lekki, ale fakt, ze w upały to było, więc skórę miałam sucha i potrzebowała czegoś więcej niż lekkiego kremu.
OdpowiedzUsuńNie wykluczam podejścia do niego w innej porze roku - jeśli mi się zdarzy podróż w okolice, gdzie Lusha mają. ;-)
Co prawda u mnie nie ma mrozów i nie udałoby mi się go przestować pod tym kątem ale wydaje mi się, że na zimę też byłby za lekki.
UsuńA mnie ten krem interesuje i to bardzo :) Przymierzam się do zakupu bo moja cera lubi takie lekkie formuły a niestety mało jest podobnych produktów. Niby można wybierać/przebierać lecz kiedy przychodzi co do czego, problem...
OdpowiedzUsuńSama lubię aromat lawendy więc zapach mi nie przeszkadza (jest w bazie). Dla mojej mieszanej skóry i jeszcze przy trądziku różowatym może okazać się dobrym wyborem. Na razie mam tylko za sobą próbkę więc to za mało, by cokolwiek napisać.
Zobaczymy i dziękuję za prezentację :))) Dla mnie była/jest przydatna z perspektywy osoby, która używała pełnowymiarowego opakowania.
Dla mnie był zbyt leisty ale jeżeli tylko Tobie pasują takie emulsje to już jest coś. Jakiś czas temu czytałam o LUSHowym kremie idealnym do cery z trądzikiem różowatym ale zabij mnie - teraz nie przypomnę sobie jak się nazywał.
Usuńnie miałam ale ciekawe co by u mnie zdziałał :P
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od Twojej cery i oczekiwań ;)
Usuńpowiem szczerze, ze firmę znam jedyne z Twoich recenzji:P i kojarzy mi się z tymi postaciami, które tworzą produkty. Sama nie miałam przyjemności z nimi. Jak sama wspomniałaś cena trochę wysoka, jak na krem, który tak na prawde nie robi no pokusze się o stwierdzenie- nic.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te naklejki z rysunkami osób, które zrobiły dany produkt. Niektórych już dosyć dobrze znam ;|)
UsuńMoże w przyszłości skuszę się na coś z Lusha, ale kremów do twarzy raczej nie spróbuję, bo mam tendencję do zapychania ;)
OdpowiedzUsuńA może jednak na coś byś się skusiła?
Usuńnie miałam i nie kusi... coś mi w nim nie odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńCoś ;)
Usuńnie znam tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać produktów tej firmy,może kiedyś wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się uda ;)
UsuńBo to baba robiła ;) widomo zobaczyła siłą umysłu Lil i była zazdrosna :D
OdpowiedzUsuńTylko o co?
UsuńO gładkie lico :) cud, miód urodę i błyskotliwy intelekt plus jeszcze uroczy akcent :P
Usuńjeszcze nie używałam tego produktu :)
OdpowiedzUsuńhttp://monika-agness.blogspot.com/
Jestem u Ciebie pierwszy raz i na pewno będę wpadać częściej.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać ciekawe treści, a tym bardziej uwielbiam zdjęcia i to nieważne, czy z dnia codziennego, mody czy kosmetyku. Pozdrawiam
Zapraszam również do mnie na konkurs z okazji 1 urodzin mojego bloga ;) www.ilonastejbach.blogspot.com
bo mody tu jest tyle że ho ho.
Usuńnigdy jeszcze nie skusiłam się na krem od LUSH, może kiedyś:] w ogóle masz fajny nowy banerek:]
OdpowiedzUsuńDziękuję ale to jeszcze nie to :)
UsuńMnie ciekawią szampony w kostce z Lusha, miałaś je?
OdpowiedzUsuńNie miałam - czytałam o nich niepochlebne opinie i stwierdziłam, że nie chce mi się bawić w żadne kostki.
UsuńZapach musi mieć fajny, lawenda i " coś odkażającego " :) Lawendę uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZ lawendą raz się lubię a raz nie znoszę :D
UsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy:) Jestem ciekawa tego zapachu:)
OdpowiedzUsuńYyyy.. dziwny jest :)
Usuńnic z lusha mnie nie porwało, więc już na nic się nie porwę :P mam wrazenie że trochę przerost formy nad treścia. Może mają 2-3 perełki, ale reszta to przeciętniaki.
OdpowiedzUsuńjakoś kremy z tej firmy mnie nie pociągają- za to maseczki wypróbowałabym wszystkie!!
OdpowiedzUsuń