Najpierw zrobiłam zdjęcia pustym opakowaniom żeby na spokojnie usiąść i nagrać też denkowy filmik. Niestety sąsiad mnie przechytrzył, i kiedy się mościłam na krześle, wjechał traktorem na pole obok - uroki mieszkania na wsi czyż nie. Dlatego dziękujcie sąsiadowi, że nie pojawi się tutaj link do YT ;)
Denkowania wciągnęło mnie niesamowicie i sprawia mi wielką przyjemność. Co prawda trzymanie w pokoju pustych opakowań jest trochę irytujące ale czego się nie robi dla satysfakcji z zdenkowania kosmetyków? Czego pozbyłam się w tym miesiącu?
Po zrobieniu grupowego zdjęcia próbowałam podzielić denkowców na kategorie co nie było łatwe bo prawie wszystko jej z innej parafii.
Zaczynając od pana po lewej czyli myjącym peelingu z żurawiną z Joanny, który zachwycił mnie swoim zapachem! Co prawda do ciała wydawał mi się być zbyt delikatny ale idealnie sprawdził się do peelingowania twarzy. No i butelka jest tak maciupeńka, że obawiałam się iż starczy jedynie na 3-4 aplikacje na całe ciało. Żele pod prysznic OS nadal mnie zadziwiają. Nie że to ich działanie mnie tak zdumiewa ale to jak szturmem podbiły blogosferę. Co prawda wersja limonkowa pachniała jak Skittles ale naprawdę czym się tu tak zachwycać? Miniaturka olejku Caudalie to, niestety, tylko 15ml szczęścia. Nie chciałam marnować tego cuda na ciało czy włosy ale nakładałam go co wieczór na twarz (bądź co bądź twarz mam nadal mniejszą niż pośladek) i takim sposobem cieszyłam się idealnie miękką i nawilżoną skórą przez ponad miesiąc. Spray rozjaśniający włosy John Frieda był odkryciem zeszłego roku. Rzeczywiście sukcesywnie rozjaśniał moje włosy. Mam jeszcze drugi egzemplarz razem z odżywką i szamponem z tej samej serii ale chyba dam sobie przerwę na jakiś czas. Nie chcę zniszczyć włosów. Dezodorant Garnier nie będzie miał tu żadnej recenzji. Dezodorant jak dezodorant. Za to pianka do mycia twarzy z L'Occitane to spory bubel. Powiem, że było to sporym zaskoczeniem bo krem do twarzy z tej samej serii był moim odkryciem roku 2011. Pianka nie oczyszczała ani trochę a i tak używałam jej jedynie rano. Niestety mam chyba gdzieś drugie opakowanie pianki.
Kolejny raz zdenkowałam suchy szampon Batiste. Nie mam porównania z innymi firmami ale Batiste na tyle mnie zadowala, że nie będe eksperymentować. Spray termoochronny z Aussie towarzyszł mi dłuuugi czas - gdyż iż ponieważ bardzo rzadko korzystam z suszarki/prostowiny/lokówki. Nie mogę się więc wypowiedzieć na temat jego działania bo nie używałam go regularnie.
Krem Nivea służył mi do wszystkiego: rąk, twarzy, ciała. Nie jest może on ideałem ale raz na jakiś czas pozwalałam sobie na zgrzeszenie ;) Nawilżający krem do twarzy Neutrogeny czasami wydawał się być zbyt lekki na moje potrzeby i, nie zawsze, ale często wyczuwałam w nim zapach plastiku. Jedynym plusem tego kremu było to, że zawiera SPF15. Mineralny krem do twarzy z tintem z Coola był strzałem w dziesiątkę w upalne dni, kiedy nie chciałam kłaść na twarz ciężkiego podkładu a kiedy chciałam mieć jednak coś na twarzy. Była to miniaturka z GlossyBox i szczerze żałowałam, że to tylko 7ml. Jakby nie było - starczyło na ponad miesiąc. Za to krem Total Moisture od BeneFit to dno i metr mułu. Czułam się jak w masce pod którą okropnie się pociłam. Jak dobrze, że była to tylko miniaturka!
Podczas gruntownych porządków znalazłam dwa eyelinery Essence, które mam od 2-3 lat a których nigdy nie używałam. Nie będe teraz ich testować prawda? Lakier do paznokci, też z Essence, zasechł na Amen. Eyeliner z Collection 2000 w ogóle się tu nie powinien pojawić! Nie wiem paczemu zrobiłam mu zdjęcie jako denkowcu? Niestety tusz do rzęs False Lash Flutter L'Oreal nie spełnił moich oczekiwań. Sklejał rzęsy i okropnie się kruszył. Nigdy więcej!
Maseczka do twarzy przyjechała razem z siostrą z Hiszpanii ale jakoś nie podbiła mojego serca (maseczka znaczy się, nie siostra). Naklejki Essie pokazałam Wam na paznokciach kilka postów wstecz. Takiego koszmaru nigdy nie miałam na paznokciach! Próbka perfum Miss Dior okazała się być kawałkiem kartonika nasączonym zapachem. Chciałam zobaczyć jak zapach rozwinąłby się na mojej skórze ale niestety potarcie nadgarstka kartonikiem nie dało to żadnego efekty. Niemniej kartonik pachniał cudownie.
To wszystko w tym miesiącu. Macie doświadczenia z którymś z moich denkowców? Chętnie dowiem się co się u Was sprawdziło a co okazało się kompletnym niewypałem.
Buziaki,
gratuluję denka, brawo, u mnie tusz loreal też nie zdał egzaminu
OdpowiedzUsuńSzkoda, pokładałam w nim duże nadzieje
UsuńLubiłam te peelingi z Joanny, ale wersji żurawinowej jeszcze nie miałam. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńoj chyba nic nie miałam :( ale fajne, spore zdenkowanie :) właśnie.. muszę pozbierać moje sierpniowe denko i pokazać swoje zużytkowane kosmetyki:))
OdpowiedzUsuńChętnie je zobaczę :)
Usuńspore deneczko :D
OdpowiedzUsuńPokaźne denko, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że istnieje coś takiego, jak nawilżający krem do twarzy Neutrogeny:) a z chęcią bym wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńLubię te peelingi z Joanny - zapachy maja fajne :)
OdpowiedzUsuńA co do żeli OS... Również nie rozumiem ich fenomenu :(
lubię peelingi Joanny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ! Ja póki jestem w rodzinnym domu nie ma szans na tą zabawę bo mama by mnie wystawiła z tymi pustymi opakowaniami za okno :D Więc odliczam dni do wyjazdu i zacznę bawić się w denko ! :)
OdpowiedzUsuńMiałam żel pod prysznic - OrginalSource -- uwielbiam je !
No i tyle z tego co miałam z Twojego denka ! :)
Buziaki pozdrawiam
Gratuluję, u mnie cienizna. :)
OdpowiedzUsuńŁał, ile denek, super :) Peeling u mnie sprawdził się rewelacyjnie, wszystkie zapachy peelingów z tej serii są po prostu genialne!
OdpowiedzUsuńMiło tu, pozdrawiam z :
justmakeyourselfbeauty.blogspot.com
Pokazne denko :) A ja dzisiaj napisałam pierwszy post z projektem :P
OdpowiedzUsuńSporo tego,nie polecam tych lakierów z Essence,jakoś bardzo się pogorszyła ostatnio :(
OdpowiedzUsuńJa puste opakowania trzymam pod łóżkiem, więc zupełnie mi nie przeszkadzają. Peelingi z Joanny bardzo lubię, ale też nie rozumiem tego szału na OS :)
OdpowiedzUsuńfajne denko, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko dwie rzeczy z Twojego denka :P
OdpowiedzUsuńGarnier i krem nivea i oba się sprawdziły :)
fajne denko :)
dodaję do obserwowanych :)
pozdrawiam :*
Peelingi z Joanny uwielbiam, żurawinowego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńuzbierałaś trochę tego :)
OdpowiedzUsuńPokaźne denko, bardzo lubię to gromadzenie pustych opakowań, to wciąga i mobilizuje.
OdpowiedzUsuńFajne zużycia ;) Ja miałam żel z OS i peeling z Naturii jednak w innych 'zapachach' ;)
OdpowiedzUsuńMam Peeling Naturia tylko gruszkowy ;)
OdpowiedzUsuńMasz racje że jest za delikatny do ciała ale nie pomyślałam o nim do twarzy. Muszę wypróbować ;)
I zapach mmm!
Też mnie skusił ;)
Fajne denko ! :)
OdpowiedzUsuńno i fajne jest :) a ja lubię krem nivea :P
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę suchego szamponu, ja nie mam do nich dostępu.. ;(
OdpowiedzUsuńA denko spore! ;)
Nie znam żadnego Twojego denkowca prócz dezodorantu Garniera, zainteresowałaś mnie tym spray`em John Frieda, muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje Panie Sąsiedzie ^^
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie ten spray John Frida... Muszę go wygooglować :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego suchego szamponu z Batiste;)
OdpowiedzUsuńOdnośnie OS - to reklama..reklama...pranie mózgu ..reklama..reklama ;)
OdpowiedzUsuń"bądź co bądź twarz mam nadal mniejszą niż pośladek" buahhahaa leżę i kwiczę LoooooLLL jesteś boshka :**
Coola musi być superowa :)..na poważnie zainteresuję się Caudalie :)
Ładnie poszło...dobry Goś ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdobrze ci poszło, muszę zobaczyć ten filmik jak sąsiad wjeżdża traktorem:P
Usuńszkoda, że go nie ma hehe:D
FAjne denko:)
OdpowiedzUsuńDuże denko, Batiste szampony uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDobre denko:)
OdpowiedzUsuńpeeling Joanna jest super, a gruszkowy to mój ulubiony ;]
OdpowiedzUsuńpeeling Joanna jest super, a gruszkowy to mój ulubiony ;]
OdpowiedzUsuńOlejek Caudalie mnie zaciekawił, ostatnio kupiłam ich serum nawilżające i jestem nim oczarowana :)
OdpowiedzUsuńMiałam tą samą wersję OS - jak dla mnie jestem bardziej na nie niż na tak. Może jakaś inna wersja bardziej by mi podpasowała.
OdpowiedzUsuńGratuluję denka :) Muszę poszukać olejku Caudalie i kupić go czym prędzej :)
OdpowiedzUsuńnic nie miałam z Twojego denka, ale ja w tym miesiącu zużyłam odżywkę z Garniera i jeszcze żel do golenia ;)
OdpowiedzUsuńDuże denko;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam zapachy tych peelingów z Joanny;)
Akurat z tych produktów nie miałam nic. :)
OdpowiedzUsuńWielkie denko i jedyne co miałam i jeszcze mam to żel peelingujący Joanny :) Super jest nie sprawdzałam jak by się sprawdzał na twarzy ale sprawdzę z chęcią :)
OdpowiedzUsuń