Zacznę od tego, że łezkowata buteleczka tylko wygląda ładnie a w praktyce jest cholernie nieporęczna i do spryskania danej części ciała muszę użyć dwóch rąk. Gdyby była mniej pękata aplikacja byłaby o wiele prostsza i szybsza. Garnierowy olejek omamił mnie też atomizerem. Podczas używania olejku Balea muszę wylać trochę produktu na rękę, odstawić butelkę na szafkę i dopiero smarować. I zawsze ale to zawsze trochę olejku skapnie na podłogę (niech żyje zgrabność). Dlatego spray miał być takim małym wybawieniem, i był przez dwa użycia. Potem coś zuego stało się z atomizerem, zapchał się czy coś i pluł na boki ordynarnymi kroplami olejku. Mam po tym piękną pamiątkę w postaci tłustych plam na świeżo pomalowanych ścian w moim pokoju. Od tego czasu wróciłam do pozycji wyjściowej, odkręcam spray i wylewam olejek na rękę. Super udogodnienie, słowo daję!
Sam olejek pachnie słodko ale nie tak słodko jak waniliowy olejek Balea. Na szczęście nie jest to żaden duszący zapach. Ma dosyć lekką konsystencję ale jest tłustawy i niestety długo się wchłania i trochę się klei. Używam go jedynie na ręce, nogi i dekolt - nie pokusiłam się się o nałożenie go na włosy ani na twarz.
Jak działa? Średnio na jeża. Skóra jest nawilżona ale na bardzo krótko. Olejek w żaden sposób jej nie rozjaśnia ani nie 'ulepsza'. Myślę, że można pokusić się o stwierdzenie, że działa tak jak najzwyklejsza oliwka dla dzieci, tyle że ma spray (który i tak można potłuc o kant tyłka) i jest od owej oliwki droższy. Kosztuje ok. 40zł. I tak mnie pokarało za kupowanie oczami.
Słyszałyście o tym olejku? Macie jakieś doświadczenia z kosmetykami tego typu?
Buziaki,
Gosia
Będę unikać :)
OdpowiedzUsuńtakie butelki rzeczywiście nie są zbyt wygodne ;)
OdpowiedzUsuńlata temu mialam dwufazowy olejek do ciala z Avonu
OdpowiedzUsuńnic nigdy mnie tak nie wysuszylo jak on ;)
od tamtej pory unikam takich wynalazkow
taaak, to praktycznie parujacy alkohol :)
Usuńnie znam tego olejku.. może kiedyś się na niego skusze :P
OdpowiedzUsuńLil, unikam takich produktów jak ognia. Olejków swoją drogą, a Garnier już kilka razy mnie tak zawiódł...
OdpowiedzUsuńA kwaśnym mleku masz kwas mlekowy, który pomaga rozpuścić zrogowaciały naskórek. Zabiegi z odpowiednio stężonym kwasem mlekowym przeprowadzają kosmetyczki. Naturalnie kwaśnym mlekiem nie osiągniesz takiego efektu, jak w profesjonalnym gabinecie tudzież na pewno podziała rozjaśniająco i oczyszczająco na skórę. Co więcej złagodzi mniejsze podrażnienia i stany zapalne :D
Nie jestem wielką fanką Garniera ale jeszcze nie zrobił mi żadnej krzywdy (oprócz tych cholernych ścian, no), Czym Ci tak podpadł?
UsuńA weeeeź, bo się zaraz tym będę nacierać ;)
Oj, Garnier mnie nie skrzywdził. Olejki mi się nie sprawdzają na skalpie, a Garnier raczej rozczarowywał. Zupełnie nie podchodziły mi ich odżywki, trochę lepiej sprawowały się szampony.
Usuńjezuuuuuuuussssss! ja też zawsze nachlapie jak sie olejkuję :D
OdpowiedzUsuńheh minnie mouse;) może być:)
OdpowiedzUsuńco powiesz na follow;)?
Co powiesz na nie?
UsuńTaki cudowianek :) ja sie nacielam na inny olejkopodobny produkcik i mam dosc tego typy produktow na dluzszy czas.
OdpowiedzUsuńNa pewno go nie kupię w takim razie...
OdpowiedzUsuńMam go, uwiodl mnie dokladnie tym samym, co Ciebie ;) czeka na swoją kolej, jeszcze nie próbowałam, ale ostudzilas mój zapał :)
OdpowiedzUsuńTa butelka miała być darem z niebios a tu taki klops. Uważaj na ściany ;)
UsuńNie przepadam za olejowymi formułami.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam sie nad zakupem tego olejku, ale skoro szału nie ma.... to chyba sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuńznając moją nieporadność chyba bym tym olejkiem zatłuściła cały dom ;P
OdpowiedzUsuńdrogi jak na tak przeciętne działanie. tez lubię olejki
OdpowiedzUsuńeee to już lepiej pozostanę przy Alterze :D
OdpowiedzUsuńnie przepadam za olejkami, od czasu do czasu siegam po nivea firming oil
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię śródziemnomorski krem do ciała z oliwką, Planet Spa, Avon, :) może nie jest to olejek, ale za to rewelacyjnie się spisuje :)
OdpowiedzUsuńdlatego właśnie nie kupuję kosmetyków do ciała w atomizerze, mam uraz po jednym olejku do opalania, wcześniej mnie szlag trafił niż się posmarowałam;D
OdpowiedzUsuńNie miałam go , ale może kiedyś wypróbuję!
OdpowiedzUsuńja wole jednak balsamy mleczka i masla. nie lubie chodzic tlusta :D olejki tylko do wlosow toleruje :))
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt, o tym olejku jeszcze nie słyszałam ... aczkolwiek i tak wolę balsamy do ciała, bo są mniej tłuste :)
OdpowiedzUsuńnie miałam go.. ale często mam tak ze zmywaczami czy tonikami, że wolę wylać na rękę niż się męczyć :)
OdpowiedzUsuńJa wielbię w nim zapach, ale kurde, ten olejek za cholerę nie chce się wchłaniać! Czekam już tylko aż się skończy i będę mogła zacząć olejek z Nuxe:)
OdpowiedzUsuń