Jeszcze kilka lat temu przed samoopalaczami broniłam się rękami i nogami, potem doceniłam cudowne właściwości rajstop w sprayu żeby teraz rozkoszować się stałą opalenizną uzyskaną, właśnie dzięki, samoopalającym produktom. I już nie podobam się sobie blada, wydaje mi się, że lepiej i zdrowiej wyglądam lekko przybrązowiona. Z ciekawością podeszłam więc do samoopalającza pHenomenal 2-3 Week Tan Lotion z Vita Liberata (150ml/175zl).
Już sama nazwa jest pHenomenalna ;) gdyż lotion wykorzystuje technologię pHenO2, która, podobno, przystosowuje się do pH skóry i która ma zapewnić długotrwały, złocisty odcień skóry. Wybrałam dla siebie odcień medium, który jest idealny, ale przyznam, że mam ochotę jeszcze na ciemniejszy odcień. Medium nie jest ani trochę pomarańczowy a do złudzenia przypomina mój naturalny brązowy kolor opalenizny.
Przetestowałam już kilka firm produkujących samoopalacze i jak narazie ten z Vita Liberata jest moim ulubionym. Niestety, ta irlandzka marka nie należy do najtańszych ale zapewniam Was, że cena to jedyna wada tego samoopalającego lotionu.
Samoopalacz pHenomenal już podczas aplikacji barwi skórę co bardzo ułatwia cały proces. Od razu widać, co poprawić, gdzie dołożyć jeszcze pianki a gdzie nałożyliśmy jej trochę za dużo.
Mimo że kolor jest widoczny na skórze od razu to na prawdziwą opaleniznę musimy trochę poczekać, nie wiem dokładnie ile bo samoopalacz zazwyczaj nakładam przed pójściem do łóżka żeby wstając cieszyć się oliwkowym odcieniem skóry. Krem szybko się wchłania i nie brudzi ubrań czy pościeli.
Mimo że lotion nie ma najlżejszej konsystencji to z łatwością da się rozsmarować go na skórze. Czy jest tak trwały jak zapewnia producent? Nie, nie wytrzymuje ani dwóch ani trzech tygodni a tydzień co w zupełności mi wystarcza bo ściera się bardzo estetycznie, a chyba wszystkie wiemy jak wygląda ponad tygodniowy samoopalacz na ciele ;)
Co prawda balsam ma nie mieć żadnego zapachu jednak ja wyczuwam w nim delikatny zapach - typowy dla samoopalaczy, jednak nie jest ani trochę męczący dla nosa.
Nie potrafię określić wydajności lotionu, użyłam go kilka razy na całe ciało i twarzy, kilka razy na górną część ciała ale nie wiem ile jeszcze go zostało, nie da się tego podejrzeć.
Do testów dostałam też rękawicę do aplikacji samoopalacza (29zł), która jest przyjemnie miękka, łatwo ją domyć, ale ... produkt nakłada się nią tak samo jak tańszą rękawicą, tutaj nie trzeba przepłacać.
Często korzystacie z samoopalaczy?
Samoopalaczy używałam parę razy i raczej z marnym skutkiem, cieszę sie, że tym razem zaoszczędzę :P
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, to najlepsze produkty na rynku, obecnie używam olejku marula <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam samoopalaczy :)drugi raz go dziś widzę na blogu:-) Fajny, ale cena też "fajna" :D
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - nowy wpis :))
Nie miałam osobiście do czynienia z tą marką :) Ale naczytałam się o produktach sporo, to prawda :)
OdpowiedzUsuńVita Liberata ma na prawdę dobre produkty ;0
OdpowiedzUsuńuwielbiam produkty vita liberata, są fantastyczne- fajnie, że u Ciebie ten lotion też sie dobrze sprawdza
OdpowiedzUsuńVita Liberata robi genialnie samoopalacze! Jestem nimi zachwycona.
OdpowiedzUsuńSama jeszcze nie używałam ani jednego produktu tej marki, ale uważam, że lepiej używać kosmetyków niż się nadmiernie opalać
OdpowiedzUsuń