Przygotowanie ostatniego postu o kolekcji szminek KLIK sprawiło mi niemałe trudności. Nie miałam wtedy pojęcia, że obfocenie wszystkich lakierów do paznokci, które posiadam będzie jeszcze trudniejsze. Do ostatniego weekendu nie zdawałam sobie sprawy, że mam tego aż tyle. Zauważyłam jednak pewną zależność - im więcej fajniejszych lakierów tym bardziej moje paznokcie odmawiają współpracy. W efekcie borykam się z rozdwajającymi paznokciami, które lakier, przy dobrych wiatrach, widują raz na miesiąc. Ot, taki chichot losu. Niemniej, lubię tę moją kolekcję, lubię przekładać te małe buteleczki i delektować się ich kolorami. Dlatego dzisiaj zapraszam Was na post o mojej kolekcji lakierów do paznokci.
Top, base coaty, odżywki. Od lewej Insta-Dri Sally Hansen, którego fenomenu nie do końca rozumiem, podobnie jak z odżywką/wygładzającą bazą Fill the Gap Essie. Trochę lepiej dogaduję się z base/toap coat Vita Strength Kiss ale nie na tyle żeby sięgnąć kiedyś po drugi egzemplarz. Jestem za to w pełni zachwycona top coatem z Jessica- świetnie przedłuża lakier na paznokciach. Od tygodnia używam odżywki Maximum Growth Sally Hansen więc jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek opinie ale mam wobec niej spore wymagania. Odżywka Eveline 6w1 Total Effect to jakaś pomyłka - nie polecam.
MACowy lakier to odcień Submerged z zeszłrocznej kolekcji Alluring Aquatic KLIK. Holograficzny lakier Galaxy GOSH to stara sztuka KLIK ale mam do niego jakiś sentyment. Obok jest piaskowy lakier p2 w odcieniu 050 Confidential KLIK. Kolejny MACowy lakier to fioletowy brokat Scorching Haute z kolekcji Temperature Rising KLIK. Gilded Lily Sally Hansen nadal zachwyca mnie swoim kolorem KLIK. Kto jeszcze pamięta szał na pachnące lakiery Revlon? To właśnie z tego okresu pochodzi pachnący świeżością Surf Spray KLIK. Golden Rose Carnival 01 daje cudowny efekt na paznokciach. A Cut Above Essie zachwyca wielkimi, mieniącymi się płatkami. Całkiem fajnym błyskiem może pochwalić się też p2 Lost in Glitter 080 Go Dangerous!
Od lewej - Golden Rose Rich Color 109, zaraz obok Mint Candy Apple Essie. Sally Hansen swego czasu też wypuściła pachnące lakiery, tu Go Bananas KLIK. Mocno miętowy Turquoise Gloss z Models Own to zdecydowanie mój kolor lata. Całkiem fajnym żółtkiem jest też Limon Claro z Springfield Cosmetics.
Essiaki - Blanc (uwielbiam!), Adore-a-Ball (bez szału KLIK), Fiji (bajecznie wygląda z A cut Above), Muchi Muchi. Miniaturę lakieru Ciate znalazłam w jakimś beauty box - tu jasny kolor Sugar Plum. Obok bardzo mleczny 170 Oh SoHo Sweet z NYC. Lakier Nerd z H&M jest stary jak mój blog ale to nadaj mój ulubiony nudziak. Całkiem fajny jest też 28 Birthday Suit z Clinique KLIK.
Golden Rose Rich Color 30 zawsze zbiera masę komplementów KLIK za to Tawny Port z Technic szału nie robi KLIK. 118 City Blackout z NYC to bardzo fajna czerń. To jednak Sexy Divide z Essie przez długi czas był moim ciemnym ulubieńcem KLIK. Obok mamy 17 Bleu Cobalt z YSL KLIK, to mój pierwszy i ostatni lakier tej firmy. Za to Licorice z Essie jest świetny, warto się nim zainteresować. Nie wiem dlaczego pojawił się tu 36 Purple Paradise z W7 bo już dawno planowałam się go pozbyć.
Obiecuję, że to już prawie koniec! RARE Nails i Sidewalk czyli piasek, którego się nie spodziewałam KLIK. Nietypowy 108 Color Riche Golden Rose i do niczego nie nadający się Bouncer it's me z Essie. Master Plan z tej samej firmy to idealny lakier na jesiennie dni, podobnie jak Decoded z Orly czy 102 z Golden Rose.
Mówiłam, że uwielbiam róż, prawda? MAC i Saint Germain KLIK to róż idealny. Splash of Grenadine z Essie to rozbielony, lekko fuksjowy róż. Bubblegum Pink z NYC rzeczywiście daje po oczach, godnym zainteresowania jest też róż 362 z Inglot KLIK. Back to Fuschia z Sally Hansen nie dość, że jest kolejnym fajnym różem to na paznokciach trzyma się prawie siedem dni. Watermelon z Essie KLIK zna chyba każdy. Lakiery L'Oreal Colour Riche nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia, zostawiłam sobie tylko 211 Opulent Pink KLIK. Stary ale nadal jary Double Decker Red Rimmel to żywa czerwień, jednak nic nie pobije Russian Roulette z Essie KLIK, to krwista, idealnie wyważona czerwień.
Ups, wychodzi na to, że mam 51 lakierów to o dziesięć więcej niż w zeszłym roku KLIK. Chyba muszę jeszcze raz przejrzeć moje zbiory. A ile lakierów znajduje się w Waszej kolekcji?
Bardzo ładna, różnorodna gromadka. Essie Watermelon to już legenda :)
OdpowiedzUsuńPokaźna kolekcja... Ja sama mam około 80 lakierów i prawie nigdy nie maluje paznokci, bo strasznie mi się łamią ...
OdpowiedzUsuńŚwietne! :*
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam :)
Zapraszam : http://oleksandrix.blogspot.com/
Świetne! :*
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam :)
Zapraszam : http://oleksandrix.blogspot.com/
Elegancki zbiór :) A Cut Above mam i bardzo lubię na serdecznym :)
OdpowiedzUsuńSpora kolekcja, myślę, że mam podobną ilość :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tych fioletowo śliwkowych odcieni! :)
OdpowiedzUsuńwow, piękna kolekcja, sporo lakierów, ja też mam najwięcej czerwieni i róży
OdpowiedzUsuńLadna kolekcja <3 sliwkowe odcienie boskie sa :)
OdpowiedzUsuńWidzę sporo perełek :) Świetna kolekcja :)
OdpowiedzUsuń51? :D nieźle! Ja mam trzy :P
OdpowiedzUsuńsuper kolekcja :) chyba niczego nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńIstny lakierowy raj:) Chciałabym kiedyś skusić się na lakier YSL, warto?...
OdpowiedzUsuńU mnie narobił trochę szkód ale może u Ciebie się sprawdzi?
UsuńWooow, całkiem pokaźna kolekcja :D
OdpowiedzUsuńJa rzadko malowałam paznokcie zwykłymi lakierami więc kolekcja liczyła może z 10. Obecnie przeszłam na hybrydy i dopiero mam dwa odcienie. :)
OdpowiedzUsuńswietna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńWow piękna kolekcja!:) Ostatnio natknęłam się na zapachowe lakiery silcare na estelii. Morelowy jest świetny! Masz już przetestowaną tę markę? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie, nigdy o niej nie słyszałam ;)
UsuńSpora kolekcja! :D
OdpowiedzUsuńPokaźna kolekcja:) 102 z GR jest na mojej wishliście:) Ja ograniczyłam się do kilkunastu lakierów i jest mi z tym dobrze, bo tyle jestem w stanie chociaż do połowy zużyć:) To gdzie trzymasz swoje lakiery, że przeraziła Cię ich łączna liczba? :P Ja swoje kosmetyki staram się układać wg kategorii, więc jedyne przerażenie następuje przy widoku wszystkich kosmetyków w jednym miejscu :P
OdpowiedzUsuńŁadna kolekcja. U mnie nadal jest ponad 50 ale nie wiem ile dokładnie :D
OdpowiedzUsuń