W lutym do mojej kolekcji dołączyły trzy produkty BingoSpa, wszystkie od razu zaczęłam testować a dzisiaj pomyślałam, że napiszę o jednym z nich. Mowa tutaj o Peelingu Błotnym do Twarzy z Kwasami Owocowymi.
Jak wiecie nie znam się na składach ale na moje niedoświadczone oko wygląda to całkiem nieźle oprócz parabenów?
Sam peeling wygląda jak rzadkie błoto z drobinkami. A co do zapachu ... W Internecie wyczytyłam, że pachnie błotnisto ale mój nos mówi zupełnie coś innego bo ja tam wyczuwam coś rześkiego, lekko cytrusowego.
Mogłabym się co prawda przyczepić do opakowania. Słoiczek z zakręcanym wieczkiem nie jest zbyt poręczny kiedy jest się pod prysznicem. A co z jego działaniem?
Tu moje zdanie też różni się od zdania innych bo nie jestem nim oczarowana jako peelingiem samym w sobie. Oczekiwałam dobrego 'zdzierania' a dostałam co najwyżej lekki masaż twarzy. Co prawda, skóra twarzy jest po nim wygładzona ale podejrzewam, że to sprawka których z składników tegoż to kosmetyku bo da się też wyczuć lekką warstwę 'czegoś' na twarzy. Chciałabym, żeby drobinki były większe i mocniejsze. Dlatego nie używam go jako peelingu per se, nakładam go na kilka minut jako maseczkę a dopiero potem zdzieram, zdzieram, zdzieram (albo co najwyżej próbuję).
Moja skóra jest odprężona i przyjemna w dotyku po użyciu tego produktu ale nie jest to efekt WOW jakiego oczekiwałam. Pozostała nam jeszcze jedna kwestia czyli wydajność. Używam go co drugi dzień od prawie dwóch tygodni a zużycie jest znikome. Jeżeli jesteście zainteresowane tym peelingiem można kupić go tutaj, o klik., a 100g opakowanie kosztuje 12zł.
Miałyście ten peeling? Podzielacie moje zdanie o nim?
Buziaki,
ja jakos sceptycznie podchodze do prodkutów BIngo Spa do twarzy :) nie wiem czemu ale im nie ufam :)
OdpowiedzUsuńEee, a miałam nadzieję, że powiesz mi dlaczego ;)
UsuńMoże zdzierak to on nie jest:)ale przyjemnie wygląda i jak można stosować co drugi dzień bez ryzyka podrażnienia to jest na tak:)chętnie wypróbuję:) czekam na recenzję pozostałych produktów BingoSPA:*
OdpowiedzUsuńPrawda, jeżeli nie robi krzywdy to już nie jest źle :)
UsuńSzkoda, że efekt zdzierania jest słaby. Ja też kupując peeling chcę, żeby mnie drapało na skórze, bo przynajmniej czuję, że ścieram martwy naskórek :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię się pozdzierać :D
Usuńu mnie się sprawdził, bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńI każdemu pasje coś innego :)
Usuńja nie miałam nigdy nic z bingo, nigdzie stacjonarnie nie moge dostać tych produktów.
OdpowiedzUsuńNiestety nie pomogę Ci, nie wiem gdzie można je dostać stacjonarnie ...
Usuńnie miałam nigdy tego peelingu. :)
OdpowiedzUsuńA czujesz się skuszona?
Usuńskopiowałaś nazwę mojego posta!!! :P
OdpowiedzUsuńA to już całkowity przypadek :)
Usuńja do twarzy bym nie nałożyła nic z Bingo Spa
OdpowiedzUsuńPoniewież moja skóra podatna jest na uczulenia w tym zapychanie i dlatego boję się używać. ALe do ciała jak najbardziej
UsuńA no chyba że :)
Usuńnie miałam niestety nic z bingo spa, ale ciekawią mnie bardzo ich produkty
OdpowiedzUsuńW sumie fajne mają rzeczy i mam ochotę na wiécej :)
UsuńMam na niego ochotę, ale szkoda, że nie jest trochę mocniejszy.
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką mocnego zdzierania to może i dlatego nie jestem nim zachwycona?
UsuńSzczerze mówiąc, jak dla mnie nie wygląda to jak błoto tylko jak kremowy peeling z drobinkami :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? ;)
Usuńnie miałam jeszcze do czynienia z tą firmą, ale chyba ma różne opinie z tego co słyszałam :)
OdpowiedzUsuńO tak to prawda :)
UsuńNie próbowałam tego peelingu, ale może sprawdziłby się u mnie- mam cerę naczynkową, więc mocne zdzieraki nie są dla mnie
OdpowiedzUsuńA to pewnie przypadłby Ci do gustu :)
Usuńnie mialam :-D twarz zdzieram peelingiem, ktory zdzieram cale cialo. :)
OdpowiedzUsuńI to też jest jakiś pomysł :)
Usuńnie miałam żadnego kosmetyku z Bingo - póki co na liście zakupów mam maski do włosów, ale produkty to twarzy chyba sobie odpuszczę chwilowo, bo nie zachęciła mnie zbytnio ta recenzja ;)
OdpowiedzUsuńO maski do włosów też mam na celowniku :)
UsuńUwielbiam ten peeling błotny ;) Na szczęście ja nie mam żadnych zastrzeżeń do niego ;) U mnie spisuje się świetnie , ale zapach mógłby mieć ładniejszy :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
To dziwne bo mi zapach wcale nie przeszkadza :)
Usuńbardzo lubię drobinkowe zdzieraki :D a ten jak mocno nie ściera, to może i lepiej, bo można częściej stosować bez ryzyka o podrażnienia :)
OdpowiedzUsuńNiby prawda ale lubię czuć się mocno zdarta co jakiś czas :)
Usuńno to tego używaj sobie na co dzień.. a co jakiś czas jakiś większy hardkor :D
UsuńTeż lubię mocne ścieranie skóry, więc to peeling nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńCzyli jest nas dwie :)
OdpowiedzUsuńpóki co to ja się zdzieram glam glow raz w tygodniu i raczej większej dawki nie zamierzam stosować bo jest naprawdę konkretny. A Bingo Spa jakoś nic mnie kusi póki co z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńJa tam żadnego owocu nie wyczuwam :) Ale peeling bardzo polubiłam - pierwszy raz w życiu miałam po jakimkolwiek kosmetyku tak gładką twarz :) Z tym, że mam dość wrażliwą skórę, więc gdyby był mocniejszy to podrażniłby mi ją :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale może kiedyś ją zamówię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na wiosenne rozdanie :)
http://covtrawiepiszczy.blogspot.com/2013/03/wiosenne-wariacje-rozdanie.html
Ja tam mysle, że warto miec dwa peelingi. Jeden delikatny, a drugi mocno zdzierający, do używania raz co najwyzej dwa razy w tyg. Ten jest tani i wydajny, wart przetestowania :D
OdpowiedzUsuńJa wolę te peelingi bardziej zdzierające ;)
OdpowiedzUsuńZapowiadał się super, ale zdecydowanie wolę mocniejsze peelingi : ))
OdpowiedzUsuń