Kilka miesięcy temu w szale zakupów do mojego koszyka trafił pierwszy od dłuższego czasu drogeryjny tusz do rzęs. I tak leżał sobie nieużywany do niedawna dopóki nie wygrzebałam go z 'torby zapasów. Pierwszy raz był średnio udany dlatego dałam mu drugą szansę, która też pupy nie urwała. Potem była trzecia i czwarta szansa, ale na koci ogon, ile tak można się bimbać? Ogłaszam wszem i wobec, że nie polubiłam się z tuszem L'Oreal - False Lash Telescopic Mascara
Kiedyś chyba wspominałam, że na rzęsy nie narzekam i dobra maskara sprawia, że są one do nieba. Z średnim tuszem do rzęs też jakoś mogę dać sobie radę ale to co zafundowało mi L'Oreal woła o pomstę do nieba. Samo opakowanie ma przypominać teleskop i jest świetnym narzędziem do pozostawienia swoich odcisków palców. Każdy brudek i odcisk są na nim widoczne.
Nie pamiętam już czy odcień, który mam to świadomy wybór czy po prostu kuoiłam ten tusz bez zastanowienia. W każdym bądź razie posiadam odcień Magnetic Black.
Nie przepadam za silikonowymi szczoteczkami ale skąd miałam wiedzieć, że taką tutaj znajdę? Jakby nie było, jak dla mnie, szczoteczka wygląda na słabą i chorowitą - jest cienka i dosyć gibka, czasami bałam się, że złamie się na pół przy malowaniu rzęs.
A jakie daje efekty? Ano nijakie. Widać, że rzęsy są podkreślone ale szału nie ma, tusz nie sprawił, że rzesy sięgają nieba. Niestety, odnoszę wrażenie, że trochę skleja rzęsy przez co wyglądają nieestetetycznie i ... trochę licho? Zresztą zobaczcie same. Co więcej, tusz osypuje się po kilku godzinach a te resztki na rzęsach są ciężkie do zmycia.
Mam teraz wielką nadzieję, że Volume Million Lashes Mascara, która trafiła do mnie w zeszłym miesiącu mnie nie zawiedzie. Jakie macie doświadczenia z tuszami L'Oreal?
Buziaki,
Tak się zastanawiam i chyba nigdy nie miałam żadnego tuszu L'Oreal. A nie! Był jeden i to nawet bardzo dobry, niestety tylko przez miesiąc używania, później lekko przysychał i brzydko się osypywał. Z tego co pamiętam, był to chyba tusz kolagenowy :)
OdpowiedzUsuńCzyżby L'Oreal nie miało dobrych maskar?
UsuńOO, to dobrze ze o tym piszesz, bo mialam na niego chrapke, ale jakos wczesniej nigdzie o nim nie czytalam ;) Jednak wezme swoj Masterpiece;)
OdpowiedzUsuńCzasami lepiej zaufać temu co już znamy :)
UsuńMam jeden tusz L'Oreal. Taki z najeżoną kulką zamiast szczoteczki. Też chyba Telescopic, ale w czerwono czarnym opakowaniu. Bardzo go lubię mimo, że strasznie dużo tuszu nabiera się na kulkę i brudzi wszystko niemiłosiernie. Muszę obetrzeć nadmiar przed przystąpieniem do malowania bo inaczej się nie da.. Może jak troszkę poleży to przyschnie i nie będzie tak się czepiał.. Pisałam o nim nawet kiedyś posta..
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego kocurka w nagłówku. Love koty :D
W takim razie muszę poszukac Twojej recenzji na blogu :)
UsuńKoty są mega :)
ja generalnie nie używam tuszy L'oreala. ostatnio zagościły u mnie na dłużej tusze Wibo :)
OdpowiedzUsuńA ja chyba słyszałam o nich złe opinie? Ale głowy nie daję ;)
Usuńszczerze? nie mam żadnych doświadczeń ;P Jakoś nigdy mnie ta firma nie kusiła pod względem tuszowym.
OdpowiedzUsuńA jakich tuszów(tuszy?) używasz?
UsuńNie lubię plastikowych szczoteczek
OdpowiedzUsuń:) ja w sumie też jnie...
UsuńJa nie miałam tuszu z Loreala. Ale ja za to lubię silikonowe szczoteczki ;) Fajnie mi się nimi rozprowadza tusz. Ale aktualnie mam taki naturalny tusz z zao :) Jest bardzo fajny ;]
OdpowiedzUsuńJak znajdziesz trochę czasu to zapraszam Ciebie na fajny konkurs! :)
Pozdrawiam! :)
Zao to chyba jakaś nowa marka, tak?
UsuńTe maskary z milionem rzęs podobno są fajne. Tej z recenzji nigdy nie miałam i raczej mieć nie będę ;).
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak się sprawdzi :)
UsuńChyba muszę zwiększyć swoje wymagania co do tuszów, bo jeżeli efekt jaki osiągnęłaś nie jest zadowalający, to ja nie wiem :))
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam spróbować tej maskary po szale na nią, na amerykańskim YouTubie. Może się jeszcze skuszę, bo silikonowe szczoteczki bardzo lubię, są jedynymi, którymi nie ubrudzę sobie powiek ;)
Osypywanie się zmniejsza jej szansę na powrót do mojego domu ale kto wie..
Jako tusz wydłużający niestety nie wydłużył i tu mamy problem ;)
UsuńNie miałam nigdy tej mascary, ale raczej bym jej nie kupiła
OdpowiedzUsuń:)
Usuńa czemu przestałaś używać chusteczek? :)
Usuńhmn... chyba nie miałam zadengo tuszu od Loreala :) a opakowanie fakt - roche kosmiczne :D
OdpowiedzUsuńKosmiczne czy komiczne? ;)
UsuńA mi on bardzo pasował:)
OdpowiedzUsuńKażdemu pasuje coś innego :)
UsuńSzczoteczka faktycznie wygląda na chorowitą:) Ze szczoteczkami Loreala mam doświadczenie bardoz różne - od porażki po całkiem niezłe przygody ( million - jest na tak!) Równiez nie przepadam za silikonowymi szczoteczkami - najbardziej lubię grube i włochate hehehe :D
OdpowiedzUsuńTaki słabeusz z niej :) to chyba jeden z pierwszy kosmetyków L'Oreal z którym mam do czynienia ale nie czuję się zachęcona do dalszych eksploracji...
UsuńNo szczoteczka musi być porządna i już :D
A miałam go kupić, bo moja koleżanka go polecała. Dzięki za ostrzeżenie! Nienawidzę tuszy, które się osypują w ciągu dnia. Czarne kropki pod oczami nie wyglądają dobrze..
OdpowiedzUsuńOpinie o nim są chyba dosyć skrajne :) ja teraz na Twoim miejscu bym zainwestowała w coś pewniejszego ...
UsuńNie miałam tuszu z L'oreala. Patrząc na szczoteczkę to pewnie bym go nie kupiła, ale to kwestia przyzwyczajeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Gdybym tylko widziała jego szczoteczkę w sklepie na pewno bym go nie kupiła...
Usuńszczoteczka wydaje mi się dziwna :P
OdpowiedzUsuńBo jest dziwaczna :)
UsuńNigdy nie miałam tuszu Loreal, ale zdarzyło mi się kilka razy użyć Million Lashes i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńHmmm... I co tu myśleć?
UsuńDomyślam się, iż ten bubelek groszy nie kosztował... Ja akurat lubię silikonowe szczoteczki, ale z gęstszymi ząbkami, niż widać a załączonym obrazku :/
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam ceny, możliwe, że był na przecenie:D
UsuńTak myślę, że gdyby te ząbki były gęstsze wszystko poszłoby zgrabniej...
Miałam ten tusz ale to starsze wydanie i też mnie nie zachwycił, tyle że szczoteczka była stabilna.
OdpowiedzUsuńTa, według mnie, jest bardzo giętka.
UsuńTelescopic Carbon Black to był mój ulubieniec przez długi czas :) Ogólnie lubię tusze L'oreala ale nie każdy mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńVolume Million Lashes Mascara gościła u mnie dawno temu, nawet robiłam jej recenzję. Ostatecznie nie kupię jej ponownie. Bywały dni, że ciężko się z nią pracowało a ja potrzebuję tusz, na który mogę liczyć każdego dnia. Cudów nie oczekuję, wiem jakie mam rzęsy i wspomagam się bazami. Teraz kupiłam bazę z Revitalash, która zrobiła dobre wejście i pobiła mojego ulubieńca z Shiseido :)Skusiłam się także na odżywkę RapidLash i pomimo bardzo nie regularnego miziania widzę efekty. To dobrze wróży :)
Ja kiedyś miałam baaardzo dobry tusz z L'Oreal ale nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywał/ wyglądał.
UsuńNa rzęsy nie narzekam ale chciałabym mieć je dłuższe/gęściejsze i też zastanawiałam się nad odżywką ale ... ostatnio w Boots widziałam Revitalash ćzy Rapidlash (nie pamiętam już nazwy, na pewno coś z lash;)) ale jego cena mnie powaliła-60 euro. I nie wiem czy naprawdę chcę wydać tyle pieniędzy na coś co może nawet nie dać żadnych efektów a po drugie jestem baaardzo leniwa i z systematycznością u mnie kiepsko.
Po tym jak Mega Volume Collagene mnie mega rozczarował postanowiłam więcej nie kupować tuszy Loreala .
OdpowiedzUsuńOoo, słabiutko wypadają na polu tuszowym ...
UsuńJa na tuszę staram się nie wydawać zbyt wiele zazwyczaj kupuje takie do 20 zł ;)
OdpowiedzUsuńNa kosmetyki do twarzy/ oczu wolę czasami wydać trochę więcej :)
Usuńno mizerniutki efekt daje
OdpowiedzUsuńdawno nie miałam ich tuszów do rzęs, teraz wolę Maybelline i Rimmel
A jakie tusze od nich polecasz?
Usuńa fuj. Brzydko robi. Wolę już super naturalny efekt niż kulfony. ;)
OdpowiedzUsuńMonika od Kulfona miała fajne rzęsy :D
Usuńa tak chciałam go spróbować,
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie by się sprawdził :)
Usuńnie miałam żadnego tuszu z L'Oreala, ale właśnie też chcę przetestować Volume milion Lashes. Slyszałam o nim sporo dobrych opinii, więc jak tylko skończę Maxfactor to wybiorę się do sklepu po kolejną :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak się sprawdzi :)
Usuńmiałam okazję go używać i faktycznie - jest beznadziejny... za taką cenę inaczej jego działania określić nie można.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
To przybij piątkę!
Usuńnie miałam, ale słyszałam kilka negatywnych opinii i raczej sięgam po te sprawdzone :P
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze:)
UsuńTego tuszu nie miałam, ale efekt dla mnie zbyt delikatny. Choć ostatnio z firmą L'Oreal się polubiłam :)
OdpowiedzUsuńA co Ci przypadło do gustu?
UsuńNom, słabiutko wygląda na rzęsach. Z tych średniopółkowych to lubię maskary z Maybelline i Mac factora ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego tuszu, szału niestety nie robi na rzęsach.
OdpowiedzUsuńMiałam Million Lashes i jak dla mnie efekt na rzesach daje sredni, troche sie kruszy i co najgorsze moje oczy go nie cierpią !!!
OdpowiedzUsuńloreal jakoś nigdy mnie nie kusił...w zasadzie to hyba nie mam żadnego ich kosmetyku:)
OdpowiedzUsuńchyba**
Usuńa niby taka dobra marka...
OdpowiedzUsuńPrawda?
Usuńw l'oreal odstrasza mnie troszkę cena, póki co bardzo lubię rimmel i maybelline :)
OdpowiedzUsuńZa coś dobrego mogę zapłacić ekstra a tu takie rozczarowanie...
UsuńNie miałam, ale faktycznie słabo wypadł :/
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się większego wydłużenia ...
UsuńA ja lubię ten tusz :)
OdpowiedzUsuńKażdemu pasuje coś innego :)
UsuńNie znam i nigdy nie miałam żadnego Lorelka:(
OdpowiedzUsuńTu akurat nic nie tracisz ;)
UsuńUżywałam już kilka Lorealów pamiętam że kiedyś pasował mi Architect. Teraz używam Max Factora (2000 cal. lub Masterpiece)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Max Factor może niedługo do mnie wpadnie ;)
UsuńNie przekonują mnie ich kosmetyki. Twoje rzęsy po Wibo chyba wyglądałyby lepiej ;)
OdpowiedzUsuńAle Wibo chyba też nie ma zadowalających tuszów?
UsuńNa jestem wierna jednemu z tuszy Loreal a mianowicie Loreal Lash Architect 4D ,zuzyl juz kilka tuszy pod rzad ;) probowalam tez innych,nawet z Guerlain i pokornie wracal do Loreala..
OdpowiedzUsuńNie osypuje sie,nie splywa mimo iz mam wersje niewodoodporna,ppdkresla rzesy,pogriboa i wydluza,a kilka warstw jest naprawde super! Ale rozczesuje wtedy tez rzesy igielkami z Inglota ,zeby nic sie noe skleilo.
Ogolnie nie przepadam za marka Loreal,uwazam ze ceny sa zbyt wysokie do sredniej jakosci ale ten tusz o ktorym napisalam uwielbiam :)
Przepraszam za bledy,zjadlam kilka literek ;)
UsuńI teraz czuję się skuszona na kolejny tusz do rzęs :)
UsuńWreszcie ktoś po mojej stronie! :-) Testowałam kilka różnych tuszy do rzęs, aż do momentu kiedy natrafiłam na Lash Architect (wcześniej był chyba 3D - o ile dobrze pamiętam ;-)) i zostałam jego fanką. Od naprawdę dłuższego czasu nie stosuję nic innego i zawsze mam jeden w zapasie :-P
Usuńczyli ogolnie kicha- ja tez ostatnio natrafilam na lorealowski bubel... ugh.....
OdpowiedzUsuń