Przy recenzjach żeli OS ze świątecznej limitowanej edycji zarzekałam się, że już nigdy nie wrócę do Original Source a co kupiłam dwa miesiące temu? Nic innego jak trzy różne wersje zapachowe, zresztą wiecie to notki o marcowych nowościach. Na pierwszy ogień poszedł żel z 7927 listków mięty i odrobiny żelu herbacianego. W ostatnim denkowym poście zdradziłam Wam, że ten żel nie nadaje się jedynie do mycia ciałą. A do czego jeszcze?
Nie będę się teraz rozwodzić nad opakowaniem bo wszystkie chyba już wiemy jakie te żele są ;) Żel jest baaardzo rzadki, przeprowadzając próbę zapachu w sklepie delikatnie tylko nacisnęłam butelkę a przytrafił mi się mały wypadek - żel wylądował na moim nosie ;)
Myje, nie wysusza, nie podrażnia. Używany z myjką zwiększa swoją wydajność. Ale przejdźmy do najważniejszego: zapachu. Zakochałam się w nim już w sklepie bo jest mocno pobudzający, orzeźwiający i baaardzo miętowy (czyżby naprawdę było tam prawie 8 tysięcy listków?!) Przez pewien czas borykałam się z zapchanym nosem a prysznic był wtedy przyjemnością i przynosił ulgę. I tu ogłaszam wszem i wobec, że obiecane mrowienie to nie są żadne obiecanki cacanki. Czasami miałam ochotę nie wychodzić spod prysznica tylko tam stać i się myć i myć ...
Ten efekt chłodzenia staje się bardzo przydatny kiedy ... użyjemy tego żelu do depilacji. Przyjemny efekt chłodzenia, który niweluje pewien dyskomfort po goleniu jest uzależniający. Serio.
Wiem, że za to odkrycie żadnej nagrody nie dostanę ale moze jest ktoś kto jeszcze nie wpadł na pomysł na takie zastosowanie tego żelu. Także infrormuję;)
Używałyście tej wersji zapachowej? Jakie zapachy króluję teraz w Waszych łazienkach?
Buziaki,
W takim razie to nie jest kosmetyk dla mnie, jestem zmarzluchem, więc efekt chłodzenia to byłby dramat ;)
OdpowiedzUsuńA to rzeczywiście, lepiej go ominąć :D
UsuńOj u mnie jak u Cullen - brrrr - efekt mrowienia -brrr -
OdpowiedzUsuńale fajny patent z goleniem - ja na to nie wpadłam - wezmę swoją truskawkę do akcji - u mnie z żeli obecnie jak wiadomo chusteczki Bambino:D
Poważniej mam z OS - właśnie truskawkę i truskawkę z wanilią..a nie z OS - mam lawendę, zieloną herbatę, kokosa i chyba tyle ..nie pamiętam a nie wiem gdzie szukać - Miętowy Nosie:)
Chusteczki nawilżane rządzą :D jeszcze się do nich przyzwyczaisz i łazienka, zrobiona przez pana Rysia, będzie stała nieużywana ;)
UsuńTo jakie zapachy lubisz najbardziej, pani Chusteczko? ;)
Głównie owocowe Miętusku :) i słodkie :D lubię pachnieć jak słodka idiotka:)
UsuńBędę pamiętać :D
Usuńmmm muszę i ja te pachnidło wypróbować ;D
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz takie zapachy to koniecznie :)
UsuńMój mąż uwielbia ten wariant :) Sama od czasu do czasu podłączam się, ale ja szybko zmieniam partnerów pod prysznicem :D
OdpowiedzUsuńLubię żele OS i długo czekałam aż pojawią się w PL.
Obecnie mam wersję pomarańczowo-cynamonową, lecz więcej w mniej pomarańczy. Uchował mi się zapas LE z zeszłego roku -Winter ♥
Czyli jesteś niestała w żelowych uczuciach? :) ja powoli przekonuję się do tych żeli, ostatnia LE i moje pierwsze spotkanie z OS nie zachęciły mnie do dalszej znajomości ...
Usuńbosssssssse jakie rozwiązłe z Was demony :D bynajmniej nie mówi tego monogamistka LOL:))
UsuńKusi mnie ten zapach, ale żeli pod prysznic mam na razie pod dostatkiem!
OdpowiedzUsuńLubię żele Orginal Source :) Ciekawi mnie zapach tego:) Fajne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńUżywałam go przez zeszłe całe zeszłe lato. Dostał nawet zaszczytne miejsce wśród ulubieńców 2012:) uwielbiam go, ale tylko w upalne dni. Zapach mi się podoba ale dopiero na ciele, bezpośrednio z butelki pachnie mi jak Ludwik:D
OdpowiedzUsuńZ Ludwikiem jakoś jeszcze mi się nie skojarzył :)
Usuńno muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńHyhy :D
Usuńbardzo fajny ma kolor;) ja nie uzywalam jeszcze zadnego;/
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdania;]
Jeszcze przyjdzie czas :)
UsuńRównież miałem ten żel. Zapach obłędny. Ogólnie bardzo lubię żele OS, ale zawsze czekam na promocję : ))
OdpowiedzUsuńBo promocje zawsze są fajne :D
UsuńBardzo ladnie chlodzi po opalaniu (jak si euda zlapac troche slonca na skore) :)
OdpowiedzUsuńNiestety, chyba tego słońca dużo nie złapiemy, co?
UsuńNie słyszałam o tym zapachu. Sprawdzi się genialnie latem :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wtedy też go przetestuję :)
UsuńNo więc jest podwójnie przydatny ; )
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam żele z tej serii, ale miętowego jeszcze nie miałam.
Moje serce skradł limonkowy ; ) Ale zakupiłam jeszcze do przetestowania malinowo-waniliowy i mango. Wszystkie pachną obłędnie! I są świetne! ; )
http://magduizm.blogspot.com/
Limonkowy czeka w kolejce teraz :) ciekawe jak się mnie sprawdzi :)
UsuńCzyli o to chodziło ^^ Podczas prysznica obecnie towarzyszy mi malinowy OS, choć nie powiem, żeby była to przyjemna kąpiel:/
OdpowiedzUsuńNo, to cała filozofia :D uuu, a czemu?
UsuńA dowiesz się niedługo, jak napiszę recenzję :P Pozostawię nutkę zaciekawienia :D
UsuńRecenzja fajna, ale i tak jakoś nie kuszą mnie te żele ;)
OdpowiedzUsuńMnie też do końca nie kuszą ;)
Usuńbardzo mnie kusi :P
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam, bardzo się zraziłam po żelu o zapachu pomarańczy i czekolady. Strasznie słodki zapach, na początku był cudowny, ale po dwóch myciach miałam ochotę go wyrzucić..
OdpowiedzUsuńJednak ten kusi, kusi ;) Chyba go zakupię, bo w Warszawie co raz cieplej! Dla mnie niestety za ciepło..
Za słodkie zapachy też są okropne :/
UsuńOj, oddaj trochę tego ciepła :)
tez potrafie sobie nos czyms ubabrac jak chce powachac :)
OdpowiedzUsuńa co do takich mietowych zapachów - kiedys miałam szampon mietowy i ubustwiałam chwile z nim gdy było mi chłodno w moja i tak przegrzanaa od nadmariu pomysłów głowe :)
Też chcę taki szampon!
Usuńubóstwiałam * oooo losie co za gamoń ze mnie, zeby takiego ortografa walnąć :D nastepnym razem skrzycz mnie :D
Usuńnie mialam zeleu z tej tej firmy, ale ja znam z blogosfery i z Hebe:) jakos zapach miety mnie zawsze odstrasza, moze jakis inny chetniej:)
OdpowiedzUsuńI tak chyba lepsze są żele Balea :)
UsuńFajne że odkryłaś inne zastosowanie tego żelu ;):) Muszę spróbować
OdpowiedzUsuńA to był zupełny przypadek :D
Usuńjeszcze nie miałam żadnego z tych żeli, chyba musze to zmienić :D
OdpowiedzUsuńA jakich używasz?
UsuńO miałam go w ręce w Rossmannie ale nie pomyślałam że może być przydatny do depilacji. Serio;) Świetnie to wymyśliłaś!!
OdpowiedzUsuńA to był zupełny przypadek :)
UsuńA ja nie wyczuwam efektu chłodzenia w tym żelu...może jestem zbyt gruboskórna :D
OdpowiedzUsuńNie gruboskórna tylko trafił Ci się felerny egzemplarz :)
Usuńciiekawy...nie widziałam go jeszcze;p
OdpowiedzUsuńJeszcze pewnie gdzieś się pojawi u Ciebie :)
Usuńnooo, mogłabym przemyśleć :P ja do golenia używam kremu pod prysznic tbs, bo myje, nie muszę używać pianki i nawilża. Do samego mycia nie mogłam znieść. Do golenia bomba.
OdpowiedzUsuńA co to za krem pod prysznic?
Usuńjeszcze nigdy nie miałam ich żelu :D żadna wersja zapachowa nie pasuje mi w 100% :/
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze nie trafiłaś na swój ideał :)
UsuńNie dalej jak dziś wąchałam ten zapach, ale się nie skusiłam;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Mnie od razu zauroczył ale przecież wszyscy mamy inny gust :)
UsuńUwielbiam żele OS za te cudowne zapachy :D
OdpowiedzUsuń