Z czeluści laptopa wyciągam zdjęcia, które zrobiłam już jakiś czas temu, gdzie widzę, że moje zdolności do fotografii były nikłe ale są to zdjęcia rzeczy, których stan na dzień dzisiejszy nie nadaje się do pokazania publicznie.
Pierwszym z takich produktów jest bronzer Hoola z BeneFit
To chyba jeden z pierwszych kosmetyków z BeneFit, który do mnie trafił i w którym od razu się zakochałam. Jednak nadal mam ambiwalentne uczucia co do opakowań w których BeneFitowe róże i bronzery się znajdują - kartonik w kształcie małego kwadratu? Raz mi to nie przeszkadza a raz wkurza niesamowicie bo za taką cenę mogłybyśmy dostać cos porządniejszego.
Chyba do każdego kosmetyku w kamieniu dołączony jest pędzelek, a raczej parodia pędzla, którym co najwyżej można sobie plecy podrapać.
Skoro już sobie ponarzekałam przejdźmy do tego co mi w sercu Hoola kiedy używam tego bronzera ;) I chyba powinnam zacząć od koloru, który według mnie jest bardzo uniwersalny. Jasny, ciepły i naturalny brąz, który ma w sobie coś z mlecznej czekolady, za to bez krzty pomarańczy. Używałam go ja, kilka miesięcy temu oddałam go siostrze, która ma inny odcień cery, i obu bardzo on nam pasował. Chyba nawet niewprawna ręka nie zrobiłaby sobie krzywdy tym bezpiecznym kolorem.
Owy brąz nie ma w sobie żadnych drobinek, jest całkowicie matowy. Oczywiście można stopniować jego intensywność, łatwo się rozciera i nie tworzy nieestetycznych brudnych plam.
Gdzieś wyczytałam, że Hoola schodzi z twarzy nierównomiernie ale u mnie nigdy to się nie zdarzyło podejrzewam, że dużo zależy do typu cery i przygotowania jej pod makijaż? Nie wiem, tak tylko zgaduję.
Bronzer nie jest tani bo za 11g pudełko zapłacimy 149zł ale weźmy pod uwagę, że jest bardzo wydajny. Wspomniałam Wam, że używałam go ja, teraz używa go moja siostra, która posiada tylko ten jedyny bronzer i nie zapowiada się, żeby się szybko zdenkował. Tak teraz myślę, że trochę się zanim stęskniłam i możliwe, że będzie miał przymusową przeprowadzkę z jednej toaletki do drugiej.
Wpadła Wam Hoola w oko? Jakich bronzerów używacie?
Buziaki,
Gosia
Nie miałam nigdy kosmetyków z tej firmy, unikam ich ze względu na cenę. Zamówiłam sobie za to bronzer z W7, który bardzo przypomina Hoole.
OdpowiedzUsuńA słyszałam, że to odpowiednik Hooli :-)
UsuńTeż zwykle robię zdjęcia nieużywanym produktom choć czasem zdarza mi się od razu użyć:P wtedy jest zdjecie uźytego:] Ja miałam chęć na Hoolę, ale niestety skusiłam się na zamiennik W7 Honolulu, jest ciemniejszy od tego i nie jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńTo może pora na bronzer z BeneFit?
UsuńFaktycznie jego znikanie zależy od kosmetyków użytych do makijażu twarzy. Hoola co prawda nie mam (jest dla mnie zbyt ciepły), ale przekonałam się o tym przy różu Hervana. Na początku nie potrafił się utrzymać nawet dwóch godzin, a tera trwa wiernie na swoim stanowisku do końca dnia :) I dobrze, bo ma śliczny odcień.
OdpowiedzUsuńMarzy mi sie jakiś róż z Bene ale nie wiem na który się zdecydować. Które polecasz?
UsuńA ja muszę mu się przyjrzeć co prawda lubię drobinki w bronzerach ale ten matowy mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wolę matowe bronzery :-)
Usuńmi się on marzy od dawna:) ogólnie poszukuję bronzera bo już nie mam;<
OdpowiedzUsuńMasz już coś na oku?
UsuńJa mam tylko jeden bronzer - Inglot (nr78).
OdpowiedzUsuńUżywam go od trzech lat już. I widzę denko.
Świetny jest :)
Nie potrafiłabym mieć tylko jednego bronzera, lubię mieć wybór :-)
UsuńMoje kosmetyczne marzenie od dawna:) jednak mimo wydajności cena 150 zł i tak moim zdaniem jest wysoka...ale może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale jak pomyśle, że użyłam go już setki razy to wychodzi kilka groszy za użycie :-D
UsuńTe kosmetyki są świetne, dokładnie są jak marzenie:)
OdpowiedzUsuńNie mam hooli, ale chetnie sprawiłabym go sobie przy nadarzającej sie okazji:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńChodzi za mną ten bronzer od paru dobrych lat a ja ciągle nie mam go w swoich zbiorach. Czas najwyższy zebrać się w sobie i odwiedzić stanowisko Benefit;)
OdpowiedzUsuńA przy okazji wpadnie coś jeszcze ;-)
Usuńuwielbiam go ! najlepszy jaki mam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze bronzer Armaniego mnie kusi :-)
UsuńNad tym bronzerem od dawna dumam, ale póki co pozostanę wierna Bahama Mama z theBalm :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie w końcu coś sprawić z theBalm :-)
UsuńKusi mnie on od jakiegoś czasu, ale muszę wykończyć moje perełki brązujące z Avonu;)
OdpowiedzUsuńA jak one się sprawują?
UsuńZa taką cenę faktycznie mogliby dać jakieś ładniejsze opakowanie i porządny pędzelek. Ale sam bronzer wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńPrawda :-) ale najważniejsze, że to co jest w środku jest super.
UsuńŚliczny kolor ;)
OdpowiedzUsuńmnie taki bronzer starczyłby na całe życie chyba. bardzo ładny
OdpowiedzUsuńUdałoby Ci się go zdenkować ;-)
UsuńJa robię zdjęcia również używanym produktom, jednak wiem że nówki są bardziej estetyczne. Natomiast widoczne zużycie nadaje wiarygodności opiniom. Tak przynajmniej myślałam do tej pory. Nie bierze mnie jakoś na szczęście ta Hoola. Może gdybym na żywo popatrzyła to byłoby inaczej. Ja teraz się zakochałam w moim nowym nabytku z Lancome. Daje bardzo naturalny, pożądany przeze mnie efekt.
OdpowiedzUsuńTo też prawda ale lubie wierzyć, że wszyscy piszemy recenzję po użyciu kosmetyku i jesteśmy w tym wiarygodne :-) uuu, zaciekawiłaś mnie.
UsuńKończył się mój bronzer Honolulu i zastanawiałam się czy kupić Hoola czy bronzer z theBalm. W końcu stanęło na "różu" z NYX w kolorze Taupe, który uwielbiam i na pewno zakupię ponownie :)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętała, o zrobieniu zdjęć nowym kosmetykom. Już powoli wchodzi mi to w nawyk ;)
Ten Taupe z NYX ostatnio zaczął mnie kusić :-)
UsuńBardzo lubię kosmetyki z Benefita, jedynie tinty mi nie podeszły... Hoola jest jeszcze w "kręgu mojego zainteresowania" tzn. jeszcze go nie mam, ale pragnę bardzo ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio zesłoczowałam sobie Lollietint i mi nie podszedł, miniaturkę bym przygarnęła ale pełnowymiarowy tint to byłoby dla mnie za wiele bo jest ... nijaki?
UsuńMam hoola w malutkim opakowaniu- zakupilam w zestawie. I szczerze mowiac lezy i czeka na...no wlasnie byc moze na olsnienie :) Do tej pory balam sie go uzyc, balam sie zrobic sobie kuku, nie potrafie umiejetnie obchodzic sie z bronzerami. Za to kocham Hervane i La bambe :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Daj mu szansę, nie zawiedziesz się!
UsuńCena faktycznie jest spora , ale fajnie że się spisuje ! JA nie używam bronzerów , pewnie dlatego że nie potrafię dobrze go używać ;D
OdpowiedzUsuńKwestia wprawy :-)
UsuńMam i bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńPozdr Kasia
Kusi mnie już długi długi czas:)
OdpowiedzUsuńTo na co czekasz?
UsuńMnie wkurzają te opakowania róży z Benefitu, taki kartonik... Niby fajne, niby nie... Mi się nie podoba. Ale zawartość już tak. Zawsze myślałam, że jest on bardzo ciemny, ale na Twojej dłoni wygląda ok :)
OdpowiedzUsuńAle teraz jakoś nie wyobrażam sobie tych kosmetyków w innych opakowaniach :-) ja też myślałam, że jest bardzi ciemny i bałam się go użyć ale na szczęscie się myliłam :-)
UsuńNa pewno kiedyś wypróbuję :) Aktualnie używam bronzera Sephory :)
OdpowiedzUsuńI jak? Jest ok?
UsuńJa mam zamiennik Z W7, ale bardzo go lubię :) przymierzam się do zakupu oryginału :)
OdpowiedzUsuńW7 jest chyba bardzo popularne :-)
UsuńJa bronzera nie uzywam, uzywam za to rozu pupy i inglota :) i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze :-)
UsuńLubię bronzery, które nie mają w sobie drobinek. Plus za bardzo ładny kolor.
OdpowiedzUsuńTak, drobinki mam w różu i rozświetlaczu a bronzer musi być matowy.
UsuńNiestety tym razem mnie nie zachęciłaś mimo to świetna i konkretna recenzja :)
OdpowiedzUsuńCena mnie zabiła :)) Tym razem się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńMoże innym razem ;-)
UsuńJa też zawsze robię zdjęcia czystemu i świeżemu produktowi,potem testuję i jak warto to pokazuję na blogu :)
OdpowiedzUsuńco do bronzerów to nie używam,róż na policzki bądź rozświetlający puder w kulkach wystarczają :)
Robienie zdjęć nowym kosmetykom weszło mi już w krew;-)
UsuńTe pędzelki mnie dobijają :D A bronzer ma bardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńMogliby dać sobie spokój z tymi pędzelkami ;-)
UsuńBenefit jest idealny! :)
OdpowiedzUsuńMa lepsze i gorsze produkty ale jest całkiem niezły :-)
Usuńjest świetny ale wole na razie tańsze zamienniki ;))
OdpowiedzUsuńA jakich używasz?
UsuńMam miniaturkę ale jeszcze nie używałam. Oczywiscie wyprzedzilas mnie z recenzja :* poki co używam maca <3 i nie wiem czy do konca życia uda sie go zdenkowac :-)
OdpowiedzUsuńA ja lubię zdjęcia używanych kosmetyków. Widzę wtedy jak się zachowują po jakimś czasie. Jedno co mnie irytuje, to zdjęcia pociętych tubek - wydają mi się śmieszne.
OdpowiedzUsuńNo i nie umiem robić zdjęć na dłuższy zapas niż 3 produkty. Dlaczego? Bo wiele kosmetyków pozostanie u mnie bez recenzji, np. : są tak nijakie, że aż zęby bolą. Jeśli o czymś piszę, jest to coś, co zapisało się w mojej pamięci. Nie ważne czy dobrze, czy źle :)
Co do bronzerów, nie używam, bo nie umiem :)
mam go -miniaturke i tez go bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńMożna gdzieś do testów znaleźć taki bronzer? On jest jeszcze dostępny w sprzedaży? Jakieś propozycje na 2017? :)
OdpowiedzUsuń